
Puchar Polski: Cracovia - Legia. Pucharowe liczby i ciekawostki
Przed półfinałowym starciem z Cracovią przekopaliśmy dla Was piłkarskie archiwa. Rozgrywki Pucharu Polski kilka lat temu odzyskały dawny blask, dzięki organizacji finału na PGE Narodowym. Przez dziesięciolecia jednak turniej pozostawał nieco w cieniu ligi, a szkoda, bo – jak za moment się przekonacie – Turniej Tysiąca Drużyn skrywa wiele tajemnic i ciekawostek.
Autor: Jakub Jeleński, Janusz Partyka
Fot. Janusz Partyka, Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski, Adam Polak, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Jakub Jeleński, Janusz Partyka
Fot. Janusz Partyka, Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski, Adam Polak, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
Pierwsza koncepcja utworzenia rozgrywek Pucharu Polski pojawiła się w lipcu 1921 roku. Nowy format zaproponowali dziennikarze Tygodnika Sportowego, jednak ich propozycja nie spotkała się z pozytywnym odbiorem w środowisku piłkarskim. Przez najbliższe lata debatowano nad tym pomysłem, ale głosowania na forum PZPN odrzucały ideę powstania nowych rozgrywek. Ostatecznie działacze dali się przekonać w 1925 roku. Utworzono szereg okręgowych turniejów, których zwycięzcy mieli zmierzyć się ze sobą na szczeblu centralnym w formule jednego meczu bez rewanżu. W finale spotkały się Wisła Kraków i Sparta Lwów. Mecz 2:1 wygrali gospodarze, a gola na wagę pierwszego w historii triumfu, w 89. minucie zdobyła legenda Wisły, Henryk Reyman.

Puchar Polski w sezonie 1926 był ostatnim w przedwojennej Polsce. Na wznowienie rozgrywek trzeba było poczekać aż 25 lat, bo kolejna rywalizacja została rozegrana w sezonie 1951. Co ciekawe, władze PZPR zdecydowały, że Puchar należy uznać za... zdobycie mistrzostwa Polski. Miało to dodać splendoru I Ogólnopolskiej Spartakiadzie Zrzeszeń, bo finał Pucharu zaplanowano bowiem w trakcie jej trwania. Tym samym rozgrywki ligowe zostały zupełnie zdewaluowane – rywalizowano o nic nie znaczący tytuł „mistrza klasy państwowej”, który – jak się potem okazało – wygrała Gwardia Kraków (tak bowiem w latach 1949-1955 nazywała się Wisła). Ostatecznie, według danych PZPN, w Turnieju Tysiąca Drużyn miało wziąć udział 106 704 zawodników, grających w 7 716 drużynach, co stanowiło ogromny sukces propagandowy, bo dzięki Partii „wielka piłka” dotarła do najmniejszych miejscowości w Polsce, a władza dumnie mówiła o „małych lokalnych świętach sportu”. Główne trofeum ufundował prezydent Bolesław Bierut, a w finale na stadionie Legii Warszawa, Ruch Chorzów (Unia) pokonał Wisłę Kraków (Gwardia) 2:0.

W 65. edycjach Pucharu Polski aż 14 razy w finale wystąpiły drużyny spoza najwyższego poziomu rozgrywkowego. Pierwszy raz taka sytuacja miała miejsce już w premierowych rozgrywkach, bo w finale z 1926 roku spotkały się wspomniane już drugoligowe wówczas Wisła Kraków i Sparta Lwów. Kolejny taki przypadek zdarzył się w 1952 roku, gdy na finał z Polonią Warszawa pojechały rezerwy Legii. Drużyną uplasowaną najniżej w historii występów w finale, były natomiast rezerwy Ruchu Chorzów, które w 1993 roku mierzyły się z GKS-em Katowice, grając na co dzień w... piątej lidze.

W sumie finały rozegrało 11 II-ligowców, czterech III-ligowców i jeden V-ligowiec. Tylko trzy razy drużyna z niższej ligi wygrała jednak rozgrywki z wyżej notowanym rywalem – w 1983 roku III-ligowa wówczas Lechia Gdańsk 2:1 pokonała II-ligowego Piasta Gliwice, w 1992 roku II-ligowa Miedź Legnica wygrała po karnych z Górnikiem Zabrze, w 1996 Ruch Chorzów z II ligi wygrał z GKS-em Bełchatów.
Sezon 1961/1962 był jedynym, w którym w ramach rozgrywek pucharowych rozegrano mecz o trzecie miejsce. Naprzeciw siebie stanęły zespoły Odry Opole i właśnie Cracovii. Lepsi okazali się piłkarze z Opolszczyzny, którzy w obecności 3000 kibiców pokonali „Pasy” 3:1.

Ze wszystkich finałów najliczniejszą publikę zgromadził ten z 1963 roku, gdy na Stadionie Śląskim Zagłębie Sosnowiec pokonało Ruch Chorzów 2:0. Na trybunach zasiadło wówczas 70 000 widzów. Z kolei najmniejszą estymą, jak nietrudno się domyśleć, cieszył się premierowy sezon rozgrywek. W 1926 roku zmagania Wisły Kraków ze Spartą Lwów, z wysokości stadionu Białej Gwiazdy oglądało zaledwie 1500 osób. Obiekt będący świadkiem pierwszego pucharu nie przetrwał do dziś – zburzono go w 1953 roku, a dziś w jego miejscu znajduje się parking samochodowy, gdzie zatrzymują się kibice przybywający na mecze „Białej Gwiazdy”.

Najdłuższy mecz Pucharu Polski trwał aż... 148 minut. 30 listopada 1952 roku w ćwierćfinale rozgrywek mierzyły się ze sobą Lechia Gdańsk i Szombierki Bytom. Po 90 minutach było 1:1, a regulamin przewidywał wyłącznie dogrywkę, która miała przynieść rozstrzygnięcie (nie było wówczas serii rzutów karnych). Dogrywka trwała zatem blisko godzinę – zwycięski gol dla Szombierek padł w 148. minucie meczu.

W latach 60. i 70. rozgrywki Turnieju Tysiąca Drużyn bezapelacyjnie zdominowały kluby z Górnego Śląska. Od edycji 1962 do tej z 1978 roku, tylko dwukrotnie w finale wystąpiły kluby z tego regionu. W 1967 roku były to Wisła Kraków i Raków Częstochowa, natomiast w 1976, Śląsk Wrocław i Stal Mielec. W tym okresie Legia zdobyła trzy trofea (1964, 1966, 1973), zaś niezwykły – do dziś niepobity – rekord ustanowił Górnik Zabrze. Drużyna wygrała bowiem pięć edycji turnieju z rzędu – puchar w zabrskiej gablocie gościł nieprzerwanie w latach 1968-1972, dzięki czemu zdobyła przechodnie trofeum na własność. Od tej pory rywalizacja toczyła się o nowy puchar, który, przerywając dominację Górnika, w 1973 roku zdobyła Legia Warszawa.

O awansie do kolejnych rund Pucharu Polski niejednokrotnie decydowały rzuty karne. Nigdy jednak nie egzekwowano ich tak wiele jak w trakcie 1/16 finału sezonu 2001/2002, gdy seria jedenastek miała wyłonić zwycięzcę konfrontacji Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Piłkarze obu drużyn na bramkę rywali uderzali w niej aż... 15 razy. Lepsi okazali się gospodarze, którzy zwyciężyli w rzutach karnych 12:11.
Jeżeli chodzi o konfrontację Legii z Cracovią w Pucharze Polski, to Wojskowi mierzyli się z „Pasami” dwukrotnie, za każdym razem w 1/8 finału. Po raz pierwszy rywalizowali o awans w 1955 roku, a Legia pokonała ówczesne Ogniwo Kraków 3:2. Na drugą taką konfrontację trzeba było poczekać blisko pół wieku – kolejny raz w ramach turnieju Cracovia przyjechała do Warszawy w listopadzie 2009 roku. Po bezbramkowym remisie do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka, w której lepsi okazali się legioniści. Po golach Sebastiana Szałachowskiego z 100. i Macieja Rybusa ze 117. minuty, Legia wygrała 2:0. Na boisku przebywali wówczas Jan Mucha, Artur Jędrzejczyk i Inaki Astiz.
W swej 114-letniej historii klubu, Cracovia zdobyła pięć mistrzostw Polski. Nigdy natomiast nie udało jej się sięgnąć po krajowy puchar, ba, nigdy też nie awansowała choćby do finału turnieju. Jedynym faktem łączącym ją z meczem wieńczącym owe rozgrywki jest fakt, że w 1975 roku odbył się on na stadionie „Pasów” przy ulicy Kałuży 1. Stal Rzeszów pokonała wówczas rezerwy ROW-u Rybnik, a spotkanie obserwowało z trybun 15 000 kibiców.

Ogółem Legia i Cracovia rywalizowały ze sobą 78 razy. W 45 meczach lepsi byli Wojskowi, 16 razy padł remis, zaś 17-krotnie triumfowali rywale (bilans bramek 138:88 na korzyść Legii).

Najlepszym strzelcem Legii w historii spotkań z Cracovią jest Lucjan Brychczy - strzelił rywalom osiem goli. Drugie miejsce w klasyfikacji zajmuje Marian Łańko, autor sześciu trafień. Co ciekawe, zawodnik był wychowankiem Cracovii. To właśnie on zdobył dwie bramki w pierwszym meczu Legii z Pasami rozgrywanym w Warszawie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2, a mecz rozstrzygnął gol Witolda Wypijewskiego z... 40 metrów! Z obecnie grających piłkarzy w barwach Wojskowych dwukrotnie do siatki Cracovii trafił Valeriane Gvilia, zaś po razie Inaki Astiz i Domagoj Antolić.

25 marca 1951 roku legioniści rozegrali pierwszy w historii klubu z Łazienkowskiej mecz w Pucharze Polski - wygrali 6:1 z Pafawagiem we Wrocławiu. W 65-letniej historii startów w Turnieju Tysiąca Drużyn piłkarze z Łazienkowskiej 19-krotnie zdobywali to trofeum (cztery razy czyniąc to na własnym obiekcie - w sumie na stadionie Legii finał rozgrywany był 13 razy), grając w finale 25-krotnie. Ogólnie brali udział w 63 edycjach Pucharu Polski i są niekwestionowanym liderem tych rozgrywek.

Od premierowego spotkania z Pafawagiem Wojskowi w rozgrywkach o Puchar Polski rozegrali 287 spotkań, w których odnieśli 200 zwycięstw, zanotowali 41 remisów i ponieśli 46 porażek. Bilans bramek też jest imponujący – 613:242.
Niedzielny mecz będzie spotkaniem drużyn, które stawiają na obcokrajowców. W tym sezonie w kadrze Wojskowych jest 12 zawodników spoza Polski, co stanowi 42,9 % ogółu zawodników. Z kolei Cracovia jest najbardziej „niepolską” drużyna w ekstraklasie. W jej kadrze znajduje się 18 obcokrajowców, co z kolei przekłada się na 58,1 % ogółu zawodników.

14-krotnie przeciwko Cracovii wystąpił w barwach Legii jej kapitan Artur Jędrzejczyk. Z „eLką” na piersi odniósł 10 zwycięstw, trzy razy zremisował i tylko raz przegrał. W meczach tych obejrzał cztery żółte kartki. Z kolei Inaki Astiz rywalizował z „Pasami” 11 razy (osiem zwycięstw i trzy remisy). Strzelił rywalom jednego gola i obejrzał dwie żółte kartki.

Wyjazdy do Krakowa nie zawsze kończyły się pozytywnymi rozstrzygnięciami. Z 37 meczów warszawianie wygrali niespełna połowę (18), remisując przy tym w siedmiu meczach i przegrywając w 12. Bilans bramkowy - 56:49 dla Legii. Co ciekawe, legioniści w ostatnich latach śrubują imponującą passę meczów bez porażki z Cracovią na wyjeździe. Na razie licznik zatrzymał się na 14. spotkaniach. Po raz ostatni Wojskowi przegrali w Krakowie w kwietniu 2005 roku po trafieniu Marcina Bojarskiego (w 2001 roku występował w naszym klubie) w 90. minucie. Ostatnie spotkanie przy Kałuży zakończyło się zwycięstwem Legii 2:1 (po golach Jarosława Niezgody i Valeriana Gvilii).

Autor
Jakub Jeleński, Janusz Partyka