Rangers FC - Jak Feniks z popiołów - Legia Warszawa
Plus500
Rangers FC - Jak Feniks z popiołów

    Rangers FC - Jak Feniks z popiołów

    Nie ma w historii piłki nożnej klubu, który w większym stopniu łączyłby romantyzm futbolu z jego tragizmem. Rekord liczby zdobytych trofeów przenika się z krwawą tragedią z początków istnienia Rangersów. Dominacja na krajowym podwórku przechodzi w smutną opowieść o upadku i bankructwie. Dziś klub jest niczym Feniks odradzający się z popiołów.

    Autor: Przemysław Gołaszewski

    Fot. rangers.co.uk

    Główny sponsor Plus500
    • Udostępnij

    Autor: Przemysław Gołaszewski

    Fot. rangers.co.uk

    W marcu 1872 roku, czterdzieści cztery lata przed powstaniem Legii Warszawa, bracia Moses i Peter McNeil oraz ich przyjaciele - Peter Cambell i William McBeath, zainspirowani widokiem mężczyzn grających w piłkę w parku, postanowili utworzyć drużynę piłkarską. Nazwę klubu nadali wzorując się na jednej z drużyn rugby - sportu, który w Szkocji swoją popularnością dorównuje futbolowi. Kilka miesięcy później piłkarze Rangers pokonali w meczu towarzyskim Clyde 11:0, dając tym samym życie charakterystycznym błękitnym koszulkom piłkarskim. Od początku istnienia stroje The Gers opierają się na trzech barwach - królewskim błękicie koszulek oddającym rojalistyczne poglądy kibiców, białych spodenkach i getrach z motywami czerni, czerwieni i bieli. Tradycja ta została złamana w latach 1879-1883, gdy Rangersi przywdziewali pasiaste trykoty. Przez pozostałe 143 lata kolor koszulek pozostawał niezmienny.

    Zdjęcie

    Przez pierwszy rok Rangersi istnieli na zasadach amatorskich. Dopiero po tym czasie odbyło się zebranie, podczas którego ustanowiono władze klubu. W 1876 roku pierwszy gracz Rangersów został powołany do reprezentacji Szkocji. Był nim Moses McNeila - jeden z założycieli legendarnego klubu. Dwanaście lat później Rangersi po raz pierwszy zmierzyli się z Celtikiem. Niebiescy przegrali 2:5 i w ten niechlubny sposób rozpoczęli podsycaną przez podteksty religijne, klasowe i światopoglądowe rywalizację, która liczy obecnie 417 konfrontacji. Piłkarze z błękitnej części Glasgow zadebiutowali w rozgrywkach ligowych Scottish Football League w 1890 roku, a cztery lata później sięgneli po pierwsze trofeum - The Gers pokonali Celtic 3:1 i otworzyli klubową gablotę z pucharami. Aktualnie jej półki uginają się pod stu piętnastoma trofeami...

    Zdjęcie

    Klub rozwijał się błyskawicznie, jednak równie szybko doświadczył tragedii. 30 grudnia 1899 roku odbył się pierwszy mecz na legendarnym obiekcie Ibrox. Rangersi wygrali 3:1 z Hearts i dali początek istnienia jednej ze świątyń futbolu. Niestety, trzy lata później - 5 kwietnia 1902 roku - kibice zgromadzeni na meczu reprezentacji Szkocji z drużyną narodową Anglii przeżyli dantejskie sceny. Dzień przed meczem Glasgow topiło się w obfitych opadach deszczu. Ciężar spadającej z nieba wody osłabił drewnianą konstrukcję stadionu. Podczas gdy na boisku Szkoci walczyli z Anglikami, na trybunach odegrał się dramat. Uszkodzona przez ekstremalne warunki atmosferyczne Trybuna Zachodnia runęła. 25 osób zginęło, a ponad 500 zostało rannych. Stadion natychmiast przebudowano. Usunięto znaczną część drewnianych konstrukcji, przez co pojemność obiektu zmniejszyła, ale w wyniku kolejno podjętych prac pod koniec pierwszej dekady XX wieku mecze Rangersów mogło oglądać z trybun ponad sześćdziesiąt tysięcy kibiców. W styczniu 1939 roku, podczas derbów z Celtikiem, wydarzenia boiskowe śledziło z trybun 118 567 widzów. Do dziś jest to rekord frekwencji w ligowych rozgrywkach w Wielkiej Brytanii.

    Zdjęcie

    69 lat później, w styczniu 1971 roku, Ibrox Park, jak wówczas nazywał się stadion, był miejscem innej, jeszcze większej tragedii. 2 stycznia odbywało się tradycyjne, noworoczne spotkanie derbowe z Celtikiem. Goście objęli prowadzenie w 90. minucie. Kibice Rangers FC zdenerwowani takim obrotem spraw zaczęli opuszczać trybuny. W tym czasie The Gers wyrównali. Euforia kibiców spowodowała wypadek na schodach numer 13. Dziecko trzymane przez jednego z fana upadło na schody. Ludzie zaczęli się tratować. Wybuchła panika, barierki nie wytrzymały naporu, pod nogami “braci po szalu” zginęło 66 kibiców...

    Zdjęcie

    W klubowym muzeum, wśród 54 tytułów mistrzowskich, 33 pucharów krajowych i 27 pucharów ligi stoi wyjątkowa statuetka. To trofeum za wygraną w Pucharze Zdobywców Pucharów w 1972 roku. Rok po drugiej tragedii z Ibrox, piłkarze Rangersów rozczarowali w lidze i krajowych pucharach. Trzecie miejsce w tabeli szkockiej ekstraklasy zostało jednak wynagrodzone kibicom na arenie międzynarodowej. Niewiele brakowało, by sukces ten na kartach historii nie został zapisany. W drugiej rundzie szkoci mierzyli się ze Sportingiem CP. W pierwszym meczu Rangersi wygrali na własnym stadionie 3:2. W rewanżu zwycięstwo takim samym stosunkiem bramkowym odnieśli Portugalczycy. Do rozstrzygnięcia triumfatora dwumeczu potrzebna była dogrywka. W niej obie drużyny strzeliły po jednym golu. Sędzia, zapominając o przepisie bramek zdobytych na wyjeździe, zarządził serię rzutów karnych. Sporting wygrał w niej 3:0 i cieszył się z awansu. Nastroje Portugalczyków szybko opadły. Gdy na jaw wyszła pomyłka arbitra, to Szkoci mogli wznieść ręce w geście triumfu.

    Zdjęcie

    W kolejnych fazach The Gers pokonali Torino i Bayern Monachium, a w finale skrzyżowali rękawice z Dynamem Moskwa. Po dwóch trafieniach Williego Johnston i bramce Colina Steina Rangersi wygrali 3:2 i zdobyli pierwsze i jak do tej pory jedyne europejskie trofeum. Na tym nie zakończyły się kontrowersje. Po końcowym gwizdku kibice z Glasgow wbiegli na murawę Camp Nou. Nie było możliwe przeprowadzenie ceremonii wręczenia pucharu. Statuetkę Rangersi dostali poza boiskiem. Rywale domagali się powtórzenia finałowego meczu. Ostatecznie do tego nie doszło.

    Zdjęcie

    Ostatni tytuł mistrzów Szkocji piłkarze Rangers FC zdobyli w 2011 roku. Trzy mistrzostwa kraju z drużyną The Gers ma na swoim koncie były gracz Legii Warszawa - Nacho Novo. Hiszpan występował na Ibrox przez sześć lat, rozegrał blisko 200 meczów i strzelił 47 goli. Z klubu odszedł w 2010 roku - rok przed ostatnim mistrzostwem i dwa lata przed bankructwem legendarnego klubu.

    Zdjęcie

    Problemy finansowe Rangersów mają swoje początki w latach 90. Wtedy to klub zatrudnił na stanowisku menedżera znanego szkoleniowca Dicka Advocaata. Holender został nagrodzony ogromną pensją. Dodatkowo klub podjął decyzję o budowie ośrodka treningowego, która pochłonęła 14 milionów funtów. Podejmowane decyzje finansowe nie były do końca przemyślane i odpowiedzialne. Dług Rangersów zwiększał się. W 1999 roku częściową władzę nad klubem przejął Bank of Scotland. Był to znak, że na Ibrox nie dzieje się dobrze. Kolejne lata stały pod znakiem cięć finansowych. Jednak długi wzrastały. W lutym 2012 roku klub został objęty zarządem komisarycznym. Według analizy faktyczny dług przekroczył ponad 130 milionów funtów. Klub Rangers FC oficjalnie zbankrutował. Spółka The Rangers Football Club plc. została rozwiązana, a następnie zastąpiona inną spółką - The Rangers Football Club Limited. Klub nie utracił swojej historii, ale pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową. Na zebraniu przedstawicieli prezesów szkockich klubów ekstraklasy postanowiono, że Rangersi nie otrzymają zgody na grę w Scottish Premier League. The Gers rozpoczęli sezon 2012/13 od najniższej klasy rozgrywkowej. Do elity ponownie zawitali w 2016 roku.

    Zdjęcie

    Czy Rangersi na dobre wrócili do świata żywych? - Finansowo jeszcze im do tego daleko i nie sądzę żeby szybko to nastąpiło. Było nie było, przed upadkiem żyli ponad stan, zaciągając mnóstwo długów. W tym momencie muszą się znacznie bardziej pilnować. Siłą rzeczy sportowo też nie są na takiej pozycji jak wcześniej, ale trzeba przyznać, że wreszcie idą w dobrym kierunku. Wrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej trzy lata temu, dwukrotnie zajęli trzecie miejsce w lidze, a ostatni sezon to już drugie miejsce. Za Rangersami pierwsze zwycięskie mecze z Celtikiem po paroletniej serii bez wygranych. Progres zdecydowanie widać, w czym spora zasługa Gerrarda - mówi Aleksander Łazarski, Polak mieszkający od kilku lat w Glasgow, obserwator ligi szkockiej.

    - Jeszcze rok temu mówiło się, że popełniają podobne błędy, które wcześniej ich doprowadziły do upadku. Obecnie zdaje się, że sytuacja się unormowała. Chwilę zajęło im odnalezienie się ponownie na poziomie Premiership, popełnili kilka większych błędów związanych z transferami. Natomiast kluczem dla tej ich odnowy jest postać Gerrarda. Osobiście byłem lekko wątpiący w to, że się sprawdzi, gdy stało się jasne, że trafi na Ibrox, ale on tam wykonuje ogromną pracę. Ruchy transferowe są dużo rozsądniejsze, klub stał się dużo bardziej stabilny - mówi Kacper Rudzik, kibic Aberdeen, pasjonat szkockiego futbolu.

    Chwilę zajęło im odnalezienie się ponownie na poziomie Premiership, popełnili kilka większych błędów związanych z transferami. Natomiast kluczem dla tej ich odnowy jest postać Gerrarda.

    Zdjęcie

    Obaj rozmówcy podkreślają zasługi Stevena Gerrarda. Legendarny angielski piłkarz objął posadę menedżera Rangersów latem 2018 roku. W poprzednim sezonie zajął z drużyną drugie miejsce w tabeli ze stratą dziewięciu punktów do Celtiku. Jednak gra The Gers mogła się podobać. Piłkarze Stevena Gerrarda strzelili 82 gole - o pięć więcej niż Celtowie. 

    - Główne rzeczy, które kojarzą mi się ze stylem gry drużyny Stevena Gerrarda, to organizacja gry oraz szybkie przenoszenie gry pod bramkę przeciwnika. Ale właśnie nie na zasadzie gry długą piłką. Jeśli już, to trzeba się spodziewać akcji rozgrywanych kombinacyjnie w bocznych sektorach. Wiele bramek tak właśnie zdobywają, szybkie wymiany podań, szukanie luk w tamtych strefach, a w konsekwencji dośrodkowania do groźnych napastników, albo strzały po zejściu ze skrzydła do centralnej strefy - zwraca uwagę Kacper Rudzik. Rangersi potwierdzili to w meczach z duńskim FC Midtjylland, gdzie największe zagrożenie stwarzali właśnie po akcjach prowadzonych bokami boiska.

    Zdjęcie

    - Mocna strona Rangersów to na pewno ofensywa, przygotowanie fizyczne i wytrzymałość. Słabości? Na pewno obrona. I przy niej Gerrard sporo popracował, ale nie da się ukryć, że piłkarze wciąż potrafią się pogubić, szczególnie gdy boczny obrońca James Tavarnier zapędzi się do przodu i zapomni o zadaniach defensywnych. W zeszłym sezonie mieli też trochę problemów z wyjściem spod pressingu i atakiem kombinacyjnym. Mimo solidnych rezultatów w lidze, nie da się ukryć, że gdy przychodziły mecze z lepiej poukładanymi zespołami, to Gersi potrafili dość bezradnie walić głową w mur. Mecze z Aberdeen i Hibernianem były dla nich mocno kłopotliwe. Co prawda, patrząc na aktualny sezon wydaje się, że Gerrard odrobił zadanie domowe i wygląda to lepiej, ale to dopiero początek rozgrywek i trudno wyrokować. Rangersi miewają też przestoje. Prowadząc w Danii 3:0, stanęli kompletnie i dali się dojść na 3:2, w Glasgow było podobnie - Gerrard mocno ich za to krytykuje - dodaje Aleksander Łazarski.

    Zdjęcie

    Przed Legią Warszawa starcie z rywalem, który kładł podwaliny pod europejski futbol. Lata tradycji, olśniewające sukcesy, ale też chwile niezwykle bolesne wpisane są w historię klubu, który w czwartek stanie na drodze Wojskowych do fazy grupowej Ligi Europy UEFA. Na takie mecze przy Łazienkowskiej czekaliśmy. Będzie trudno, ale przecież dla takich spotkań gra się w piłkę, dla takich spotkań kibice przychodzą na trybuny. Po awans Legio!

    Udostępnij

    Autor

    Przemysław Gołaszewski

    16razyMistrz Polski
    20razyPuchar Polski
    5razySuperpuchar Polski
    pobierz oficjalną aplikację klubu
    App StoreGoogle PlayApp Gallery
    © Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.