Stadion Maksimir: gorące serce i niepokorna dusza chorwackiej piłki - Legia Warszawa
Plus500
Stadion Maksimir: gorące serce i niepokorna dusza chorwackiej piłki

Stadion Maksimir: gorące serce i niepokorna dusza chorwackiej piłki

Konstrukcja - monumentalna, wygląd - surowy. Nadszarpnięty czasem i okolicznościami obiekt GNK Dinama nie prezentuje się jak arena zespołu wyrastającego w XXI w. na największą bałkańską potęgę.

Autor: Bartosz Zasławski

Fot. Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Bartosz Zasławski

Fot. Mateusz Kostrzewa

Konstrukcja - monumentalna, wygląd - surowy. Nadszarpnięty czasem i okolicznościami obiekt GNK Dinama nie zdradza, że na niej wyrasta największa bałkańska potęga w XXI w.

 

W hierarchii klubowej państw byłej Jugosławii GNK Dinamo panuje już niepodzielnie. Ostatnia dekada: pięć razy faza grupowa Ligi Mistrzów UEFA, ćwierćfinał i 1/8 finału Ligi Europy UEFA. W wydaniu krajowym ten okres przyniósł dziewięć tytułów mistrzowskich i umocnienie się na pozycji dominatora. Zabierzemy Was do jego domu.

 

Asymetryczna budowa trybun, mury oddzielające pierwszy rząd krzeseł od płyty boiska, niebieska, sztuczna trwa dookoła – niestandardowa architektura stadionu jest odbiciem historii tego regionu. 38 tysięczny Maksimir (na meczach w pucharach dopuszczalna pojemność jest o trzy tysiące mniejsza) swoją nazwę wziął od pobliskiego parku ufundowanego w 1794 roku przez biskupa Zagrzebia i przedstawiciela chorwackiej myśli narodowej Maksimilijana Vrhovaca. W 1912 roku tworzący w realiach modernizmu architekt Vladimir Turina, który w swojej karierze odrestaurował m.in. Pałac Królewski w Splicie – jeden z najsłynniejszych chorwackim zabytków, odpracował nową koncepcję… czegoś przypominającego stadion i boisko w północno-wschodniej części miasta. Obiekt był wykorzystywany przez miejskie kluby. W latach II wojny światowej, opanowany przez nazistów stadion był niemym świadkiem scen segregacji miejscowych studentów. Pragnąca wolności młodzież wszczęła bunt, który skończył się spaleniem znacznej części obiektu. Opowiada o tym film „Akcija stadion” z 1977 roku.

Zdjęcie

W powojennej, trudnej do zaakceptowania przez społeczeństwo komunistycznej rzeczywistości, dzięki fuzji mniejszych klubów powstało GNK Dinamo, które przejęło barwy i tradycje swoich poprzedników. Nowy klub miał stanowić nową siłę jugosłowiańskiej piłki. Stadion Maksimira po kompleksowej rekonstrukcji w 1948 roku stał się jednym z największych bałkańskich obiektów. W 1978 roku to na nim i belgradzkiej Maracanie odbyły się Mistrzostwa Europy UEFA .

 

Komunizm nie ostudził narodowych nastrojów, a im bliżej jego końca, tym te tendecje były silniejsze. W 1990 roku podczas meczu Jugosławia - Holandia chorwaccy kibice wygwizdali hymn państwowy i ostatentacyjnie prowokowali pozostałą część publiczności. Nadchodziła nowa rzeczywistość.

 

Na unowocześnienie infrastruktury trzeba było czekać do 1997 roku, kiedy do trzech istniejących trybun dobudowano kolejną, od strony północnej. Na dwóch kondygnacjach mieści się ponad 9,5 tys. kibiców. To właśnie ta cześć jest (w zasadzie była - ale to długa historia z wieloma wątkami) zajmowana przez fanatyków Dinama. 14 lat później obiekt wyposażono w krzesłka w niebieskich barwach klubu. Po tym liftingu pełni również rolę areny reprezentacji.

 

Trybuna główna obiektu znajduje się od zachodniej strony. W oczy rzuca się przeszklona elewacja oraz niebieskie filary z wymalowanym herbem 29-krotnego mistrza Chorwacji, dwie kondygnacje z lożami dla partnerów biznesowych między nimi oraz ulokowany nietypowo na dolnej części trybuny, zadaszony (jedyna taka część) sektor dla prasy.

 

Trzęsienie ziemi z 2020 roku uszkodziło konstrukcję drugiej największej z trybun (9,7 tys.) połozonej od wschodu, która od tamtej pory pozostaje zamknięta przez władze Zagrzebia. Grunt i stadion nadal należą do miasta. Perspektywy powstania nowego obiektu są raczej za mgłą.

Zdjęcie

Co obecnie wskazuje piłkarski barometr w Zagrzebiu? W lokalnych gazetach więcej miejsca niż rywalizacji z Legią poświęca się potencjalnemu starciu o potwierdzenie przywództwa w regionie z Crveną Zvezdą Belgrad. „To dla nas trzecia wojna światowa. To mecz, na który czeka Chorwacja i Serbia” - mówi Ivan, dziennikarz jednej z największych gazet sportowych w kraju. Dzień po meczu z Legią, 5 sierpnia, Chorwaci świętują Dzień Zwycięstwa i Dumy Państwowej, który upamiętnia skierowaną przeciw Serbom operację „Burza” z połowy lat 90., co dodatkowo rozbudza bałkańską wyobraźnię.

 

„Kiedy Dinamo było zdecydowanym faworytem i zastanawialiśmy się tylko nad rozmiarami zwycięstwa, odpadaliśmy w złym lub bardzo złym stylu. Nie chcemy myśleć o następnej fazie i konfrontacji z Crveną. Presja na awans jest ogromna i nie mamy prawa nie doceniać Legii” – kontynuuje.

 

Przedstawiceiel mediów są dumni z tego powodu, że linia produkcyjna fabryki gwiazd chorwackiej piłki nie zatrzymała się i wypuszcza w świat kolejne „produkty”. Najgorętszym nazwiskiem, który trafiło do laptopów skautów, jest przeglądany na wszystkie sposoby w portalach statystycznych Lovro Majer. W Zagrzebiu oczekują, że ofesnwyny pomocnik zrobi podobną karierę co Luka Modrić, którego traktują jako talizman. Majer jest w tym samym wieku (23 lata), w którym były najlepszy piłkarz świata przenosił się do Tottenhamu Hotspur, choć nikt nie przewidywał mu tak obfitej w sukcesy kariery. Bardzo cenieni są bramkarz Dominik Livaković, który strzegł bramki Chorwatów na Mistrzostwach Europy UEFA, rówieśnik Mayera i partner w linii pomocy Luka Ivanusec oraz napastnik Mislav Orsić.

 

„To zadziwiające, że Dinamo od połowy lat 90. co sezon gra w Europie, a dopiero pierwszy raz trafiło na klub z Polski. Macie dobrych Portugalczyków i świetnego Luquinhasa. W Chorwacji znamy jeszcze Artura Boruca, pamiętamy go z czasów gry dla Celtiku. Wiele dobrego o organizacji klubu słyszeliśmy od Ivicy Vrdoljaka i Domagoja Antolicia. Jesteśmy przekonani, że Josipa Juranovicia już niedługo będzie można nazywać gwiazdą” – mówi Ivan. Zainteresowanie Legią wśród miesjcowych dziennikarzy jest poważne. Chorwacja jest jednym z kilkunastu krajów, gdzie transmitowane są rozgrywki PKO Bank Polski Ekstraklasy i Legia jest traktowana jako rywal wymagający, który może sprawić gospodarzom turublencje niwelując różnice w indywidualnej jakości zawodników.

 

Spodziewana frekwencja w środowy wieczór ma wynosić 5 – 6 tys. Wielu kibiców odpoczywa na wakacjach nad Adriatykiem, ruch na ulicach ponad 800 tys. miasta jest niewielki. My na miejscu w Zagrzebiu odliczamy godziny i kreślimy możliwe scenariusze."Nasze marzenia sięgają wyżej" - powiedział po awansie trener Michniewicz. Dziś, na stadionie Maksimira, mamy pierwszą okazję, żeby je spełnić.

ZdjęcieZdjęcieZdjęcie
Udostępnij

Autor

Bartosz Zasławski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.