Superpuchar Polski: Mecz Legia Warszawa - Raków Częstochowa i SP w liczbach

Skąd w ogóle pomysł rywalizacji o Superpuchar i dlaczego początkowo nikt nie chciał go organizować? Z czego w dobie biedy PRL wykonywano trofeum? I o co chodzi z tą fatalną serią Legii – zapraszamy na porcję liczb i ciekawostek!

BILETY NA MECZ LEGIA - RAKÓW MOŻNA KUPIĆ W TYM MIEJSCU!

Pierwszy mecz o Superpuchar Polski miał odbyć się 22 czerwca 1980 roku, ale ostatecznie porzucono pomysł rozegrania tego spotkania. Istnieją dwie wersje przyczyn, dla których mistrz Polski nie zmierzył się ze zdobywcą pucharu. Pierwszą z nich była napięta sytuacja polityczna w kraju, zaś druga – bardziej prawdopodobna wersja wydarzeń – to „mała siła medialna” jednego z potencjalnych uczestników meczu. O ile Legia Warszawa, która w 1980 zdobyła Puchar Polski rozbudzała emocje, o tyle sensacyjny mistrz sezonu 1979/1980, Szombierki Bytom, był stosunkowo anonimową nazwą. Ostatecznie zamiast meczu o Superpuchar, na Stadionie Dziesięciolecia rozegrano... towarzyski mecz Polska vs Irak, który Biało-Czerwoni wygrali 3:0.

Po zniesieniu stanu wojennego w lipcu 1983 roku, powróciła koncepcja rozegrania Superpucharu. Gospodarzem była III-ligowa wówczas Lechia Gdańsk, która sensacyjnie zwyciężyła w rozgrywkach o Puchar Polski. Gdańszczanie i tym razem postarali się o niespodziankę, bo 1:0 pokonali mistrza kraju, Lecha Poznań. Mecz jednak cieszył się tak małym zainteresowaniem w kraju, że na cztery lata zaniechano organizowania Superpucharu. Ponieważ patronem wydarzenia był katowicki dziennik „Sport”, gazeta zdecydowała się ufundować trofeum symbolizujące region swojego pochodzenia. Po zwycięstwie piłkarze Lechii podnieśli w górę puchar w całości wykonany z... węgla.

Swój pierwszy mecz o Superpuchar Legia - jako zdobywca Pucharu Polski - rozegrała 8 lipca 1989 roku, na stadionie w Zamościu podejmując mistrza - Ruch Chorzów. Wojskowi wygrali 3:0, co do dziś stanowi najwyższe zwycięstwo w rozgrywkach. Rekord wyrównał Lech Poznań, który w 2017 na Łazienkowskiej wygrał z Legią aż 4:1.

Jak powszechnie wiadomo, ideą walki o Superpuchar jest mecz pomiędzy mistrzem, a zdobywcą krajowego pucharu. Jeżeli nawet drużyna wygra zarówno ligę jak i puchar, o Superpuchar mierzy się z finalistą Pucharu Polski. Wyjątek od tej reguły nastąpił w 2007 roku, gdy szansy walki o trofeum został pozbawiony zdobywca Pucharu Polski, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski. Grodziszczanie doszli bowiem do wniosku, że wycofają swój zespół z rozgrywek, jako że w tym terminie walczyli w eliminacjach do Pucharu UEFA. Zamiast tego w finale wystąpili się mistrz i wicemistrz kraju – Zagłębie Lubin pokonało GKS Bełchatów 1:0. 

Choć w Polsce prestiż i historia Superpucharu są na stosunkowo niskim poziomie, w Anglii idea ta liczy sobie już ponad 100 lat. Po raz pierwszy Brytyjczycy walczyli o Tarczę Wspólnoty – jak nazywają trofeum – już w 1908 roku. Manchester United zremisował wówczas z Queens Park Rangers 1:1 i do wyłonięcia zwycięzcy potrzebny był drugi mecz. W rewanżu Czerwone Diabły nie pozostawiły QPR złudzeń, wygrywając pewnie 4:0. W ten sposób zapoczątkowano rozgrywanie corocznych spotkań mistrza i zdobywcy pucharu.

Niedawne edycje Superpucharu to dwa triumfy Arki Gdynia i zwycięstwo Lechii Gdańsk. Nigdy wcześniej w historii nie zdarzyło się, by trzy zwycięstwa z rzędu padły łupem drużyn z tego samego województwa. Ze wszystkich drużyn, które kiedykolwiek sięgnęły po Superpuchar, tylko dwie mają na koncie więcej porażek w finałach niż zwycięstw. Słynny ewenement Legii to cztery wygrane i 10 porażek, co stanowi absolutny rekord. Do grona zespołów, które więcej razy przegrywają niż wygrywają w finale należy jeszcze tylko Wisła Kraków – Biała Gwiazda wygrała jeden Superpuchar, lecz aż cztery razy schodziła z boiska z niczym. Sobotni mecz będzie dla Rakowa pierwszą w historii szansą na sięgnięcie po to trofeum. Częstochowianie wygrali w maju Puchar Polski i tym samym uzyskały prawo do walki o Superpuchar. Dla zespołu Rakowa było to pierwsze krajowe trofeum w 100-letniej historii. A teraz niech przemówią liczby.

1
Tyle razy o Superpuchar Polski rywalizował do tej pory trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz. Szkoleniowiec Wojskowych szansę na podniesienie tego trofeum miał 22 lipca 2007 roku. Wówczas, prowadząc zespół Zagłębia Lubin, pokonał 1:0 drużynę GKS-u Bełchatów. Decydującą bramkę w tej rywalizacji zdobył Michał Goliński. Także jeden piłkarz z kadry Rakowa zdobył jak dotąd Superpuchar Polski. Mowa tutaj o Macieju Wiluszu, który wraz ze swoim ówczesnym klubem (Lechem Poznań) dokonał tej sztuki na początku sezonu 2016/2017. Poznaniacy pokonali wówczas w wyjazdowym meczu Legię Warszawa 4:1.

2
Tyle razy Legia Warszawa do tej pory rywalizowała o Superpuchar Polski z drużynami z województwa śląskiego. Miało to miejsce w 1989 roku (wygrana 3:0 z Ruchem Chorzów) i w 1995 (porażka 0:1 z GKS-em Katowice).

2,21
To średnia punktów na mecz zdobyta do tej pory przez 51-letniego szkoleniowca Legii Warszawa Czesława Michniewicza. Trener prowadził dotychczas drużynę w 33 meczach - 22 z nich wygrał, siedem zremisował i cztery przegrał (bilans bramek 55:27). 46-letni trener Rakowa Marek Papszun, prowadził do tej pory zespół w 195 spotkaniach. Odniósł 103 zwycięstwa, zanotował 46 remisów i poniósł 46 porażek (bramki 319:206), notując średnią 1,82 pkt/mecz.

3
W całej historii meczów o Superpuchar Polski padły tylko trzy gole samobójcze i we wszystkich tych spotkaniach udział miała Legia Warszawa. Najpierw, w 1989 roku, bramkę samobójczą zdobył zawodnik Ruchu Chorzów - Krystian Szuster. W 2017 roku do własnej bramki trafił ówczesny piłkarz Wojskowych, Michał Pazdan, a rok później, własnego bramkarza w spotkaniu ze stołeczna drużyna pokonał Andrij Bohdanow. Także tyle bramek zdobył najlepszy strzelec Legii w historii jej rywalizacji o Superpuchar Polski - Jerzy Podbrożny. Co ciekawe, były napastnik Wojskowych na strzelenie takiej ilości goli potrzebował wyłącznie jednego spotkania. 24 lipca 1994 roku, Legia Warszawa pokonała ŁKS Łódź 6:4, a Jerzy Podbrożny zdobył w tej rywalizacji hat-tricka.

4
14 szans na wywalczenie Superpucharu Polski miała Legia Warszawa. Wojskowi z czternastu rozgrywanych finałów wygrali jednak tylko cztery. Bilans Legii w SP, to 14 meczów, cztery zwycięstwa, trzy remisy (i porażki po rzutach karnych) i siedem porażek (w regulaminowym czasie gry). Bilans bramkowy 23:27.

4:5
Takim wynikiem zakończył się konkurs rzutów karnych podczas ubiegłorocznego meczu u Superpuchar Polski. Legia podejmowała na własnym boisku Cracovię. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozsztrzygnięcia w tej rywalizacji, a o wszystkim miały zadecydować „jedenastki”. Te lepiej wykonywali piłkarze z Krakowa, którzy ostatecznie mogli cieszyć się z wywalczonego trofeum. Do siatki nie trafił tylko piłkarz Legii, Paweł Wszołek.

7
Raków Częstochowa jest jedną z siedmiu drużyn niebawem rozpoczynających sezon 2021/2022 w PKO Bank Polski Ekstraklasie, który jeszcze nigdy w swojej historii nie brał udziału w spotkaniu o Superpuchar Polski. Do tego grona należą również: Stal Mielec, Termalica Buk-Bet, Radomiak Radom, Pogoń Szczecin, Górnik Łęczna i Warta Poznań.

9
Na stadionie Legii odbyło się dziewięć meczów o Superpuchar Polski z udziałem Legii, ale tylko raz triumfowało w nich legioniści. 3 sierpnia 1997 roku pokonali przy Łazienkowskiej Widzew Łódź 2:1, po golach Kennetha Zeigbo i Tomasza Sokołowskiego (dla rywali trafił Jacek Dembiński). W kolejnych ośmiu potyczkach o to trofeum rozgrywanych w Warszawie lepsi okazywali się rywale.

10
Tyle goli (rekord w historii) padło w meczu o Superpuchar Polski w roku 1994, kiedy to mistrz Polski Legia Warszawa mierzył się w Płocku z finalistą krajowego Pucharu Łódzkim Klubem Sportowym. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Wojskowych 6:4 (2:1), który w tamtym sezonie wywalczyli potrójną koronę. Gole dla drużyny Pawła Janasa strzelali wówczas Jerzy Podbrożny (trzy), Radosław Michalski (dwa) i Marcin Mięciel.

13
Tyle lat czeka Legia Warszawa na ponowne wywalczenie Superpucharu Polski. Ostatni raz Wojskowi dokonali tej sztuki 20 lipca 2008 roku, kiedy to pokali Wisłę Kraków 2:1.

14
Tylu obcokrajowców znajduje się w szerokiej kadrze klubu naszego sobotniego rywala (45,2 % ogółu). W drużynie jest trzech Serbów, dwóch Czechów oraz Chorwatów, a także po jednym przedstawicielu Bośni i Hercegowiny, Australii, Grecji, Słowenii, Hiszpanii, Łotwy i Portugalii. W drużynie jest także trzech reprezentantów swoich krajów. W ekipie z Łazienkowskiej jest 13 obcokrajowców (41,9 % ogółu): trzech Portugalczyków, a także przedstawiciele Izraela, Mauritiusa, Serbii, Chorwacji, Szwecji, Brazylii, Uzbekistanu, Czech, Azerbejdżanu i Albanii. Ośmiu legionistów to reprezentanci kadry swoich krajów.

16
Tyle meczów z przynajmniej jednym strzelonym golem to najdłuższa z serii Legii w konfrontacji z Rakowem (trwa od 1972 roku do dziś). Z kolei 11 spotkań trwała najdłuższa seria warszawian bez porażki z częstochowianami (1972-1998). Osiem meczów z rzędu to seria zwycięstw u siebie oraz bez porażki na własnym boisku (od 1972 do teraz).

17
Sobotni mecz Legii z Rakowem będzie 17 konfrontacją obydwu drużyn. 11 z nich zakończyło się zwycięstwem Wojskowych, jedno triumfem częstochowian, zaś cztery nie miało rozstrzygnięcia (bilans bramkowy 34:13 na korzyść Legii). 12 z tych spotkań odbyło się w lidze, cztery zaś w rozgrywkach o Puchar Polski. W stolicy miało miejsce osiem konfrontacji z Rakowem i wszystkie zakończyły się zwycięstwem legionistów (bramki 22:5).

25,1
Tyle wynosi średnia wieku 31-osobowej kadry Rakowa Częstochowa. Najmłodszym piłkarzem jest 17-letni bramkarz Kacper Trelowski, najstarszym zaś 34-letni napastnik Przemysław Oziębała. Średnia wieku ekipy Wojskowych to 24,6 lat. Najmłodszy jest 17-letni Wiktor Kamiński, najstarszy zaś 41-letni Artur Boruc.

1980
W tym roku miał odbyć się pierwszy mecz o Superpuchar Polski pomiędzy Legią Warszawa, a Szombierkami Bytom. Spotkanie z różnych powodów się jednak nie odbyło. Istnieją dwie wersje tej decyzji. Pierwsza głosi, że wpływ na to miała sytuacja geopolityczna, społeczna i gospodarcza w kraju, druga zaś tłumaczyła odwołanie względami sportowymi. Według kilku czołowych działaczy piłkarskiej centrali – odpowiedzialnej za przeprowadzenie meczu – „siła medialna” jednej z drużyn nie dawała podstaw do stworzenia wielkiego widowiska.