
Team spirit i turniej czterech drużyn
Dlaczego kochamy piłkę? Ze względu na rywalizację. To ona stanowiła oś wieczornego treningu.
Autor: Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
Dlaczego kochamy piłkę? Ze względu na rywalizację. To ona stanowiła oś wieczornego treningu.
Do gry stanęły cztery drużyny: zieloni, żółci, niebiescy i różowi. Podzieleni wg numerów przypisanych przez bramkarzy, w formacie pięcu + golkiper, każdy z każdym. Było tempo, walka na pograniczu faulu, ofiarne interwencje i bombardowanie. Wygrali różowi (skład: Zieliński, Kapustka, Pankov, Morishita, Rejczyk, Gual, Adkonis - z jedną zmianą), ale to nie koniec.
Po zakończeniu wszystkich meczów doszło do gierki: pierwsza plus druga drużyna kontra trzecia i czwarta. Tam dopiero leciały iskry. Znokautowany przez Pawła Wszołka został trener przygotowania fizycznego Dawid Goliński. Wszołi twierdzi, że przypadkowo, ale po tym, jak wrzucił autora tego tekstu do basenu, jego wiarygodność drastycznie zmalała. Co jeszcze? Starcie zakończyło się remisem 1:1, o wyniku musiały rozstrzygnąć rzuty karne. Zwycięzców zobaczycie na zdjęciu poniżej.

W Belek właśnie dobiega 20:00. Przed drużyną kolacja i wizyty u fizjoterapeutów. Jutro ostatni dzień przed drugim meczem kontrolnym z Rapidem Wiedeń. W czwartkowym odcinku vloga zapraszamy do zdobycia kodów dostępu do Viaplay. Bądźcie z nami, do końca zgrupowania jeszcze dalekooooo.
Autor
Bartosz Zasławski