Tomasz Sokołowski: Rozwój jest ważniejszy niż awans (cz. I) - Legia Warszawa
Plus500
Tomasz Sokołowski: Rozwój jest ważniejszy niż awans (cz. I)

Tomasz Sokołowski: Rozwój jest ważniejszy niż awans (cz. I)

Na początku lipca Tomasz Sokołowski został pierwszym trenerem rezerw Legii Warszawa. W długiej rozmowie z akademia.legia.com szkoleniowiec opowiedział m.in. o zamieszaniu dotyczącym zaległego meczu z Sokołem, jak brak awansu wpłynął na budowę drużyny, zmianach kadrowych, nowych zawodnikach Legii II czy celach na kolejne miesiące.

Autor: Jakub Wydra, Jakub Grzyb

Fot. Janusz Partyka, Marcin Szymczyk/Legia.net

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Jakub Wydra, Jakub Grzyb

Fot. Janusz Partyka, Marcin Szymczyk/Legia.net

Na początku lipca Tomasz Sokołowski został pierwszym trenerem rezerw Legii Warszawa. W długiej rozmowie z akademia.legia.com szkoleniowiec opowiedział m.in. o zamieszaniu dotyczącym zaległego meczu z Sokołem, jak brak awansu wpłynął na budowę drużyny, zmianach kadrowych, nowych zawodnikach Legii II czy celach na kolejne miesiące. Zapraszamy na pierwszą część rozmowy z trenerem Legii II.

 

– Byłeś w sztabie „dwójki” w poprzednim sezonie, więc z bliska obserwowałeś zamieszenie związane z awansem i zaległym meczem z Sokołem Ostróda. Jak ta sytuacja wpływała na waszą pracę i na samych zawodników?

– Na pewno nie była to komfortowa sytuacja w kontekście spokojnej pracy z zawodnikami, ukierunkowanej na rozwój. Każdy lubi wiedzieć na czym stoi, mieć poczucie stabilizacji, jeśli chodzi o warunki pracy. Przerwa między rozstrzygnięciami dotyczącymi poprzedniego sezonu, a nowymi rozgrywkami była bardzo krótka. Długo nie wiedzieliśmy, w jakiej lidze przyjdzie nam ostatecznie zagrać, a przecież fakt ten ma wpływ chociażby na budowę drużyny, transfery z i do zespołu, mecze sparingowe i tak dalej. Cały czas żyliśmy nadzieją, że spotkanie z Sokołem dojdzie do skutku i będziemy mieli szansę na boisku rozstrzygnąć losy awansu. Nikt z nas nie oczekiwał przepchnięcia nas do wyższej ligi przy zielonym stoliku. Chcieliśmy ten awans wywalczyć uczciwie, na boisku. Wiosną, przed startem rundy, postawiliśmy sobie za cel wygrać III ligę. Nie udało nam się go zrealizować, ale jestem pewien, że gdyby nie pandemia i zawieszenie rozgrywek, bylibyśmy w stanie to osiągnąć. To, co nas cieszy, to że to całe zamieszanie, pokazało nam, jak wielki hart ducha jest w naszym zespole, jak mocne charaktery mamy w szatni. Jesteśmy grupą ambitnych ludzi, którzy chcą być najlepsi. Nie pozostało nam nic innego, jak pokazać to w tym sezonie.

 

– Brak awansu do II ligi miał wpływ na budowę kadry zespołu? Czy niezależnie od poziomu rozgrywek wyglądałaby ona teraz podobnie?

– Każdy zawodnik ma swoje ambicje, chce grać na jak najwyższym poziomie. Szczególnie ci gracze, którzy na poziomie III ligi byli już przez dłuższy czas, chcieli zrobić kolejny krok do przodu. Brak awansu z całą pewnością spowodował to, że kilku chłopaków odeszło od nas do klubów z wyższej klasy rozgrywkowej. Budując kadrę w poprzednim sezonie, sprowadziliśmy też nieco starszych graczy, jak Damian Warchoł czy Kamil Kurowski. Trafili do Legii II po to, by wzmocnić nas w walce o awans, wesprzeć swoim doświadczeniem młodszych chłopaków. Myślę, że grając w II lidze również dołączyłby do nas ktoś starszy, z doświadczeniem na poziomie II i I ligi, może nawet Ekstraklasy. Dziś jest to już tylko gdybanie. Zapominamy o poprzednim sezonie, skupiamy się na tym, co tu i teraz. Dysponujemy bardzo mocną kadrą, jestem z niej zadowolony.

Zdjęcie

– Jak odbierasz słowa dyrektora Sokoła, który sugerował, że brak awansu oszczędzi Legii dalekich wyjazdów, oraz że przykłady Karbownika czy Rosołka pokazują, że III liga to wystarczające środowisko do rozwoju młodych graczy?

– Nie chciałbym się odnosić do słów dyrektora Sokoła. Każdy ma prawo do własnego zdania. Natomiast nikt nie ma prawa mówić nam, jakie ambicje i aspiracje możemy mieć, jako Legia II. Nikt nie może odbierać chłopakom ambicji gry w wyższej klasie rozgrywkowej. Ktoś zapyta, dlaczego tak nam zależało na tym awansie? Posiadanie drużyny w II lidze pozwoliłoby nam ograniczyć wypożyczenia do innych klubów tych chłopaków, dla których III liga jest za mało wymagającym środowiskiem. Inna kwestia - z im lepszymi rywalami przychodzi ci się mierzyć, tym samemu musisz równać do tego wyższego poziomu. Z kim przystajesz, taki się stajesz. Dla wielu zawodników drugoligowa rywalizacja byłaby mocnym bodźcem do rozwoju. Poza tym, wydaje mi się, że ambicja i chęć wywalczenia awansu na boisku to w sporcie bardzo pożądane i naturalne zjawisko. Nasi chłopcy muszą mierzyć jak najwyżej, mieć w sobie głód zwycięstw. Teraz, gdy przenieśliśmy się do nowoczesnego ośrodka treningowego, druga liga byłaby kolejnym krokiem ku podniesieniu poziomu szkolenia. Najbardziej utalentowani zawodnicy mogliby zostać u nas, a nie tułać się po Polsce na wypożyczeniach. Wydaje mi się, że są to dość racjonalne i sensowne powody.

 

– W tym sezonie awans do II ligi pozostaje niezmiennie waszym celem?

– W tej chwili nie mówimy głośno o awansie. Rozgrywki dopiero ruszyły, a naszym nadrzędnym celem jest rozwój zawodników i dostarczanie kolejnych wychowanków do pierwszego zespołu Legii. Oczywiście, mamy swoje ambicje i każdy z nas chciałby na koniec sezonu cieszyć się z awansu. Nie może to jednak przesłonić tego, co w istocie funkcjonowania drużyny rezerw jest najważniejsze. Skupiamy się na tym, by ci zdolni chłopcy, którzy tworzą naszą drużynę, mogli powiedzieć za rok, że są lepsi, niż byli na początku sezonu. Chcemy z każdym kolejnym meczem widzieć postęp w ich grze, widzieć w nich coraz większą gotowość, zarówno piłkarską, jak i mentalną, do wejścia do pierwszego zespołu Legii. Prawda jest też taka, że jeśli zawodnicy wejdą na oczekiwany przez nas poziom, i gra całej drużyny będzie zgodna z oczekiwaniami, to siłą rzeczy powinniśmy do końca walczyć o pierwsze miejsce.

Zdjęcie

– Jesteś zadowolony z gry Twojej drużyny na początku sezonu?

– Tak, jesteśmy zadowoleni z naszej postawy. Najbardziej cieszy fakt, że w każdym kolejnym spotkaniu były widoczne elementy, nad którymi pracowaliśmy na zajęciach.Nas, trenerów, cieszy też, ze stwarzamy sobie wiele sytuacji podbramkowych i zdobywamy sporą liczbę goli. Widać na treningach zaangażowanie i determinację, która przekłada się na rywalizację w meczach mistrzowskich.

 

– Porażka z Pelikanem Łowicz była dla was trochę jak kubeł zimnej wody po dobrych czterech meczach?

– Zazwyczaj po wylaniu kubła zimnej wody człowiek czuje się mokry i zmarznięty, a my - jako sztab i zawodnicy - tak się nie czuliśmy (śmiech). Jeżeli pytasz o nastroje po porażce, to odpowiem inaczej: nikt nie chce i nie lubi przegrywać. Nie zauważyłem u zawodników, by zlekceważyli rywala lub im się nie chciało grać czy walczyć w tym meczu. Nigdy nie mówiliśmy, że wygramy wszystkie starcia. Przede wszystkim, chcemy grać jak najlepiej i skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. Mecz z Pelikanem nie ułożył się tak, jak sobie zakładaliśmy. Stworzyliśmy wiele klarownych sytuacji, próbowaliśmy odwrócić losy spotkania, niestety nie udało się. Zawiodła skuteczność w bardzo dogodnych sytuacjach, których mieliśmy naprawdę sporo. Pelikan z kolei wykorzystał swoje szanse i wygrał zasłużenie. Taka jest piłka nożna, dziś skupiamy się już wyłącznie na niedzielnym meczu z Błonianką Błonie.

Zdjęcie

– Co będzie dla Ciebie, jako trenera, miarą sukcesu w tym sezonie? Wywalczony awans do II ligi, czy awans Twoich podopiecznych do pierwszego zespołu?

– Ja patrzę na to dwutorowo. Pierwsza kwestia, to oczekiwania, jakie stawia przed nami Akademia. W szkoleniu wynik sportowy ma drugorzędne znaczenie. Naszym zadaniem, jako sztabu szkoleniowego Legii II, jest przez cały sezon skupiać się na rozwoju zawodników, przede wszystkim na rozumieniu gry, na rozumieniu naszych założeń, odnośnie tego, jaki futbol chcemy grać. Jako Akademia wiemy, jakiego zawodnika chcemy wyszkolić, jakie cechy mają go wyróżniać. Nasza praca, od najmłodszych kategorii aż do Legii II opiera się na tym, by te teoretyczne założenia wcielać w życie. Kolejna kwestia, chcemy, by nasi gracze na poziomie „dwójki” poprawili jeszcze swoje aspekty motoryczne. Miarą naszego sukcesu będzie więc to, że zawodnicy rezerw, idąc do pierwszej drużyny, nie będą odbiegać od będących tam piłkarzy poziomem rozumienia gry oraz predyspozycji motorycznych. Druga strona medalu jest jednak taka, że jesteśmy sportowcami i gramy po to, żeby wygrywać. Dlatego nikt z nas nie powie, że nie walczy o najwyższe cele. Takie słowa dyskwalifikowałyby nas jako sportowców. Na każdy mecz wychodzimy po to, by zejść z murawy jako zwycięzca. Ważne jest to, by dążyć do tych zwycięstw w konkretnym stylu, prezentując określoną jakość, zarówno jako zespół, jak i indywidualności.

 

– Co z zawodnikami, którzy wracają z wypożyczeń? Kacper Skibicki, Bartłomiej Ciepiela, Mikołaj Kwietniewski zostają w Legii II?

– Dopóki okno transferowe jest otwarte, wszystko jest możliwe. Bartek wyraża chęć gry na wyższym poziomie, Mikołaj również posiada umiejętności aby grać zdecydowanie wyżej. Zobaczymy, co przyniesie życie. Na tę chwilę obaj trenują z LII. Jeżeli zostaną, liczymy że będą wartością dodaną dla naszego zespołu. Im więcej dobrych zawodników, tym zespół jest silniejszy, a rywalizacja sportowa będzie na wyższym poziome. Kacper był w dobrej formie i aspirował do gry w pierwszej „jedenastce” z Radomskiem. Wyeliminował go uraz - chłopak ma pecha, bo już dwukrotnie miał problemy ze stawem skokowym, choć niegroźne, to wypadł z treningów. Powoli wraca do zdrowia, ale musi sporo pracować nad powrotem do gry i do pełni formy fizycznej.

Zdjęcie

– Widać po nich doświadczenie wyniesione z wyższych lig?

– Byłbym bardziej konkretny w odpowiedzi na to pytanie, gdyby Mikołaj oraz Bartek zagrali kilka spotkań w naszym zespole. Tak naprawdę wykładnikiem klasy piłkarza jest mecz, gra pod presją i zachowanie - decyzyjność w trudnych niekomfortowych sytuacjach. W treningu obaj prezentują się dobrze.

 

– Co, po pierwszych treningach, możesz powiedzieć o Lionnelu Negou? Skąd ten zawodnik wziął się w Twojej drużynie?

– Lionnel trenuje z zespołem bardzo krótko, za nim zaledwie kilka jednostek treningowych. Zdążył jednak pokazać swoje atuty: szybkość oraz predyspozycje do gry jeden na jeden w ataku. Pracuje sumiennie, potrzebuje trochę czasu, aby odbudować się fizycznie i dojść do pełni formy oraz zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Nie jest łatwo wejść do nowego zespołu w trakcie sezonu. Lionnel został wypatrzony przez naszą komórkę skautingową, wszyscy mamy nadzieję, że uda mu się przebić do I zespołu. Wszystko zależy teraz od samego zawodnika, wspólnie ze sztabem będziemy go wspierać, aby mógł się u nas prawidłowo rozwijać.

 

– Przed sezonem do Twojej drużyny dołączyło kilku chłopaków z U18. W ich przypadku możemy się spodziewać zejść do poprzedniej kategorii wiekowej?

– Do kadry Legii II na stałe awansowali, na ten moment, Jakub Kowynia, Jakub Kwiatkowski, Yehor Matsenko i Kacper Gościniarek. Pozostali zawodnicy, którzy już mieli szansę zagrać w naszych meczach w tym sezonie, na przykład Dawid Barnowski, Kajtek Staniszewski, Hubert Derlatka czy Patryk Pierzak, pozostają w kadrze drużyny U18. Wyróżniający się na poziomie CLJ gracze są przez nas obserwowani i będą otrzymywać szanse pokazania swoich umiejętności w Legii II w zależności od aktualnych potrzeb naszej drużyny. Potrzeby te wynikają przede wszystkim z przesunięć lub zaproszeń graczy L2 na treningi pierwszego zespołu, powołań do reprezentacji młodzieżowych i sytuacji zdrowotnej. Decyzja o przesunięciu zawodnika U18 do Legii II zapada po rozmowach między mną, dyrektorami Richardem Grootscholtenem i Jackiem Zielińskim, oraz koordynatorem Piotrem Urbanem i trenerem Grzegorzem Szoką.

Zdjęcie

– Opowiedz o zawodnikach z pola, którzy na stałe dołączyli do was z U18. Co mogą dać Twojej drużynie?

– Kacper Gościniarek to środkowy pomocnik, z dobrym uderzeniem, szybko przyswajający elementy taktyczne. Chętny do ciężkiej pracy, ambitny, niezły technicznie, przydatny na boisku. Szybko wkomponował się w nasz zespół. Na pewno musi poprawić liczby, brakuje mu konkretów w postaci goli i asyst. Musi częściej próbować podań otwierających. Może grać zarówno jako „ósemka”, jak i „dziesiątka”. Jakub Kwiatkowski to zawodnik, który zabezpiecza nam kilka pozycji, oba skrzydła oraz boki defensywy. Obunożny, pracowity na boisku, potrafi przez cały mecz biegać od „szesnastki” do „szesnastki”. Inteligentny chłopak, szybko adaptuje się do naszych założeń taktycznych. Dobry timing, dobre dośrodkowanie, dobry powrót - ma to, czego wymaga się od bocznego obrońcy na wysokim poziomie. Natomiast Yehor Matsenko to materiał na dobrego stopera. W moim odczuciu, bardzo wiele dało mu to, że sporo czasu grał na pozycji numer „sześć”. Często był pod piłką, widać, że dobrze się z tym czuje. Dobrze gra głową, nie boi się gry w kontakcie, bolesnych starć, jest waleczny i zdeterminowany. Przy tym potrafi wyprowadzić piłkę, wie, kiedy lepiej ją poprowadzić, a kiedy posłać podanie między linie. Jest też przydatny przy stałych fragmentach gry w ofensywie.

 

– Oficjalnie, z Legią II trenuje Dominik Nagy. Jaki jest jego obecny status w Twojej drużynie? Możemy się go spodziewać na trzecioligowych boiskach?

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę z potencjału, jaki posiada Dominik. W przeszłości był mocnym punktem LI oraz reprezentował poziom międzynarodowy, występował w seniorskiej reprezentacji Węgier. Obecnie jest pełnowartościowym zawodnikiem Legii II, wraca do formy fizycznej po urazie łydki, którego nabawił się w poprzednim sezonie, na wypożyczeniu w Grecji. Trudno mi powiedzieć, czy Dominik zostanie z nami i będzie grał w naszej drużynie, ale na ten moment został zgłoszony do rozgrywek III ligi.

Zdjęcie

– Patrząc na poziom i charakterystykę rozgrywek III ligi, w jakich aspektach młody zawodnik może się w niej rozwinąć w największym stopniu?

– Miałem to szczęście, że w swojej karierze trenerskiej pracowałem na praktycznie każdym etapie szkolenia, od dzieci, przez młodzież na bezpośrednim zapleczu pierwszego zespołu kończąc. Zasadnicza obserwacja jest taka, że w każdym przypadku, z etapu na etap przeskok jest dość spory. Trzecia liga, co by o niej nie mówić, jest ligą seniorską. Owszem, gra tutaj wielu młodych chłopaków, ale nie brakuje też piłkarzy, którzy występowali w przeszłości na poziomie Ekstraklasy czy I ligi. Na pewno młody zawodnik musi się w III lidze zmierzyć z aspektem fizycznym, nauczyć fizycznej rywalizacji z dorosłymi facetami. Drugi aspekt to boiskowe cwaniactwo wynikające z doświadczenia. Po kilku naszych chłopakach już widzę, że wyciągnęli wnioski z początku swojej przygody z drugą drużyną i potrafią dziś grać dojrzalej, bardziej odpowiedzialnie, a przy tym wykazać się sprytem. Na wykształcenie tych cech potrzeba trochę czasu spędzonego w seniorskim futbolu. Inna sprawa, to nastawienie drużyn do rywalizacji. W III lidze grasz o konkretny wynik, o premie, o awans lub utrzymanie. Dlatego dla większości zespołów wynik jest pierwszorzędną motywacją i dobierają takie środki, by osiągnąć korzystny rezultat. Duży nacisk na stałe fragmenty gry i wyrachowana, odpowiedzialna gra rywali to nowe realia dla chłopaków przyzwyczajonych do bardziej otwartej gry w czasach juniorskich. Historia pokazuje jednak, że nasi zawodnicy potrafią bardzo szybko zaadoptować się do tych warunków i pokazywać dużą jakość na boiskach III ligi. Nikodem Niski, Ariel Mosór czy Łukasz Łakomy to najlepsze tego przykłady. Dobre wejście do dorosłej piłki notuje teraz również Szymon Włodarczyk, który w czterech meczach trwającego sezonu zdobył pięć bramek. Dla nas, jako Akademii, druga drużyna to bardzo ważny etap szkolenia, bo jest to pierwsze zetknięcie młodych graczy z seniorskim futbolem. To pierwszy tak trudny okres weryfikacji w ich piłkarskim życiu, dlatego wprowadzając zawodników do „dwójki” trzeba to robić z głową.

 

W II CZĘŚCI ROZMOWY MIĘDZY INNYMI: o współpracy między sztabami Legii II i pierwszego zespołu, w jakich aspektach rozwinęli się młodzi zawodnicy, którzy zadebiutowali w końcówce poprzedniego sezonu w seniorskiej drużynie, co jest lepsze dla zawodnika: kilka minut gry w III lidze czy pełne spotkanie w CLJ, o oczekiwanym stylu gry Legii II, co gubi młodych zawodników wchodzących do seniorskiego futbolu i o roli Radosława Pruchnika i Inakiego Astiza w II zespole.

Udostępnij

Autor

Jakub Wydra, Jakub Grzyb

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.