Wtorkowy trening numer dwa: Cel, pal!

Na drugich zajęciach o szóstej wieczorem pojawiła się „grupa ofensywna”, w skład której weszli Gvilia, Pekhart, Kante, Lopes, Luquinhas, Martins, Valencia, Antolić, Wszołek, Cholewiak, Rosołek, Slisz, Kapustka, Tobiasz, Cierzniak i Karbownik, będący jedynym zawodnikiem, który pojawił się na obu treningach. Gracze rozpoczęli od dziadka w kilku kołach, po czym przeszli do ćwiczeń z trenerem Bortnikiem.

Szkoleniowiec nakazał swoim podopiecznym rozciąganie, po którym nastąpiły biegi między tyczkami. Dwójka bramkarzy, Kacper Tobiasz i Radosław Cierzniak, doskonaliła w tym czasie chwyt piłki uderzanej przez trenerów Dowhania oraz Muchę. Za moment ich refleks sprawdzali już sami zawodnicy. Wojskowi mieli za zadanie przebiec pomiędzy manekinami, a następnie w biegu uderzyć na bramkę sprzed szesnastki.  

Niebawem ćwiczenie zostało nieco zmodyfikowane – bramkarzom utrudniał zadanie fakt, że strzelcy mogli wchodzić w pole karne. Tak jak w przypadku pierwszego treningu, grupa jeszcze raz została podzielona na dwa. Napastnicy ćwiczyli wejście przed bramkę i wykończenie, natomiast pomocnicy doskonalili rajdy skrzydłami, dośrodkowania z boku i wykończenie na środku szesnastki.

Następnie trener Michniewicz znów zaprosił zawodników na krótką rozmowę, po której zmienił wykonywane ćwiczenie. Tym razem należało wypuścić kolegę podaniem w uliczkę, a ten miał za zadanie wykończyć sytuację sam na sam. Szkoleniowiec nieustannie przekazywał graczom swoje wskazówki, zwracając uwagę na ustawienie przed podaniem, a także przesuwanie się formacji.

Ostatnie strzały zostały oddane na bramkę grubo po zachodzie słońca i czterogodzinna sesja treningowa w Legia Training Center dobiegła końca. Za niecałą dobę Wojskowi będą mieli czas na ostatnie przymiarki, za niecałe dwie wybiegną na boisko przeciwko Dricie. Jutrzejsze sesje treningowe i konferencje prasowe również relacjonować będzie dla Was Legia.com.