Wysoka porażka w Częstochowie. Raków - Legia 4:0

Legia Warszawa przegrała z Rakowem Częstochowa 0:4 w wyjazdowym meczu 9. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. 

Od pierwszego gwizdka gospodarze chcieli narzucić legionistom swój styl gry, ale wysoki pressing zaowocował groźną kontrą Wojskowych w 5. minucie spotkania. Paweł Wszołek zagrał płasko w pole karne, ale piłka została wybita na rzut rożny. Tuż przed upływem dziesiątej minuty na strzał z dystansu zdecydował się Ernest Muci. Piłka leciała płasko, ale minęła słupek bramki Kovacevicia. W 13. minucie Zoran Arsenić doszedł do pozycji strzeleckiej po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Piłkę traifł głową, ale dobrze w bramce spisał się Kacper Tobiasz. W 20. minucie składna akcja legionistów zakończyła się zablokowanym strzałem Ernesta Muciego. Golkipera rywali próbował jeszcze pokonać Carlitos, ale defensorzy oddalili zagrożenie. Tuż przed upływem drugiego kwadransa Mattias Johansson nierozważnie zaatakował rywala w polu karnym, a sędzia Marciniak wskazał na wapno. Ivi Lopez wykorzystał jedenastkę strzałem w środek bramki. Niespełna pięć minut później gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, jednak Gutkovskis przegrał bezpośredni pojedynek oko w oko z Kacprem Tobiaszem. Legioniści odpowiedzieli minutę później. Carlitos podciął piłkę nad bramkarzem, lecz tą z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Rakowa. Ewentualny gol nie zostałby jednak uznany, ponieważ wcześniej na pozycji spalonej znajdował się Paweł Wszołek. Tuż przed przerwą Carlitos uruchomił długim podaniem z głębi pola Pawła Wszołka, ten złamał akcję na lewą nogę, ale uderzył zbyt lekko. Ostatnie słowo należało do Rakowa Częstochowa. Gospodarze mogli strzelić gola do szatni, ale z dwóch metrów do pustej bramki nie trafił Vladislavs Gutkovskis. Napastnik Medalików obił słupek. 

Po zmianie stron legioniści szukali goli, lecz groźniejsi byli gospodarze. W 50. minucie Zoran Arsenić przeniósł piłkę nad poprzeczką po uderzeniu głowa. Dwie minuty później dobrego dośrodkowania Filipa Mladenovicia nie udało się wykorzystać Pawłowi Wszołkowi. Tuż po tej sytuacji Maik Nawrocki stracił piłkę na rzecz Iviego Lopeza, ten zbiegł do środka i oddał strzał, który obronił Kacper Tobiasz. W odpowiedzi głową uderzał Augustyniak, ale zrobił to bardzo niecelnie. W 74. minucie gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, ale Maik Nawrocki zatrzymał wślizgiem Iviego Lopeza. Kilka minut później Nawrocki zablokował groźne uderzenie Fabiana Piaseckiego. Niestety, najgorsze miało dopiero nadejść. W 80. minucie piłki nie przejął Patryk Sokołowski, Stratos Svarnas podał do Bartosza Nowaka, a ten pokonał Kacpra Tobiasza. Legioniści szukali gola kontaktowego, a tymczasem gospodarze wyprowadzili dwa kolejne ciosy. Najpierw Fabian Piasecki wygrał walkę z Rafałem Augustyniakiem i strzelił trzeciego gola dla Rakowa. Niespełna minutę później kontrę gospodarzy skutecznie zakończył Bartosz Nowak. W doliczonym czasie Raków strzelił jeszcze jednego gola za sprawą Sebastiana Musiolika, ale bramka nie została uznana z powodu spalonego. 

Raków Częstochowa - Legia Warszawa 4:0 (1:0) 

Gole: Lopez (30’), Nowak (80’, 90’ +2’), Piasecki (90’)

Żółte kartki: Tudor (47’), Svarans (52’) - Johansson (38’), Slisz (68’)  

Raków Częstochowa: Kovacević - Svarnas, Arsenić, Rundić - Tudor, Papnikolau, Czyż (Kochergin 65’), Kun - Wdowiak (Nowak 76’), Gutkovskis (Piasecki 62’), Lopez (Musiolik 76’)
Rezerwowi: Trelowski, Racovitan, Berggren, Długosz, Kochergin, Nowak, Piasecki, Musiolik

Legia Warszawa: Tobiasz - Johansson, Augustyniak, Nawrocki, Mladenović - Slisz (Kapustka 84’) - Wszołek (Rosołek 60’), Josue, Muci (Kramer 84’), Baku (Sokołowski 46’), Carlitos (Pich 79’) 

Rezerwowi: Miszta, Ribeiro, Kramer, Pich, Kharatin, Sokołowski, Rose, Rosołek, Kapustka