![Wysoka wygrana Wojskowych na pożegnanie starej „Żylety” [HISTORIA]](https://cdn.legia.com/variants/wn6uforAPesYeSUm4QHQ16nu/545c15e9cca6f06af6246aeb5cf03b7aca3451e6443595cf6ef7e6b628d6481e.jpeg)
Wysoka wygrana Wojskowych na pożegnanie starej „Żylety” [HISTORIA]
15 lat temu - 14 listopada 2008 roku - Legia Warszawa pokonała przy Łazienkowskiej Śląsk Wrocław 4:0. Oprócz wysokiego zwycięstwa mecz ten przeszedł do historii z jeszcze innego powodu. Było to bowiem ostatnie spotkanie, podczas którego fani Wojskowych zasiedli na słynnej „Żylecie” starego obiektu przy Łazienkowskiej. W tym roku obchodzimy 50-lecie istnienia sektora, który dziś znajduje się na Trybunie Północnej stadionu.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Adam Polak/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Adam Polak/Archiwum Legii
15 lat temu - 14 listopada 2008 roku - Legia Warszawa pokonała przy Łazienkowskiej Śląsk Wrocław 4:0. Oprócz wysokiego zwycięstwa mecz ten przeszedł do historii z jeszcze innego powodu. Było to bowiem ostatnie spotkanie, podczas którego fani Wojskowych zasiedli na słynnej „Żylecie” starego obiektu przy Łazienkowskiej. W tym roku obchodzimy 50-lecie istnienia sektora, który dziś znajduje się na Trybunie Północnej stadionu.
Od pierwszej minuty listopadowego spotkania na stadion przy Łazienkowskiej powrócił doping. Wszystko w hołdzie dla legendarnej trybuny - „Żylety”. W związku z budową nowego stadionu mecz ze Śląskiem Wrocław sprzed 12 lat, był ostatnim spotkaniem w historii, podczas którego na trybunie odkrytej zasiedli kibice. Głośny i bezustanny doping, który porwał do gry piłkarzy Legii i bez wątpienia przyczynił się do odniesienia przez podopiecznych Jana Urbana wysokiego zwycięstwa nad rywalem, nie zakończył się wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego. Jeszcze długo po zakończeniu spotkania kibice wznosili legijne pieśni oraz „pomogli” w pierwszych pracach przy budowie nowego stadionu, usuwając z trybuny odkrytej krzesełka, dziś będące zapewne pamiątką w niejednym domu.
„Pierwszą groźną akcję w meczu stworzyli goście. W trzeciej minucie spotkania po rajdzie Gancarczyka lewą stroną boiska dośrodkowanie, które zmierzało w pole karne zablokował Iniaki Astiz. Przez kolejne minuty podopieczni Jana Urbana mieli spore kłopoty, aby stworzyć sobie klarowną sytuację do zdobycia gola. Dopiero w 10. minucie legioniści przeprowadzili akcję, po której Bartłomiej Grzelak trafił piłką w słupek. Kibice jeszcze nie zdążyli ochłonąć po tej sytuacji, kiedy po rzucie z autu piłka trafiła do Chinyamy. Napastnik Legii jednak źle przyjął futbolówkę, która odskoczyła mu od nogi. Do piłki dopadł jednak Maciej Iwański i mocnym strzałem z 18 metrów pokonał Banaszyńskiego. (...) W 32. minucie Jakub Wawrzyniak zagrał długą piłkę do Macieja Iwańskiego, który zbiegł do linii końcowej boiska i wyłożył piłkę na piąty metr do wbiegającego w pole karne Chinyamy. Napastnik Legii tylko dołożył nogę i piłka po raz drugi znalazła się w bramce gości. Niecałe 10 minut później Legia prowadziła już 3:0. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Maciej Iwańskiego do piłki najwyżej wyskoczył Pance Kumbev i głową posłał piłkę do bramki. Wynik po pierwszej połowie był zdecydowanie lepszy niż sama gra legionistów, w której panuje niedokładność i brak pomysłu na rozegranie piłki na połowie rywala. Na szczęście do wysokiej formy powrócił Maciej Iwański, który strzelił pierwszą bramkę i asystował przy dwóch kolejnych golach. Podopieczni Jana Urbana mają dziś znakomitą skuteczność” - pisaliśmy 12 lat temu na Legia.com.
Warto dodać, że od początku spotkania przy Łazienkowskiej panowała fantastyczna atmosfera na trybunach. Po raz pierwszy za kadencji Jana Urbana kibice wspomagają zespół głośnym i bezustannym dopingiem. Na drugą połowę stołeczny zespół wyszedł bez zmian w składzie. „Tuż po wznowieniu gry Legia mogła podwyższyć na 4:0. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Chinyamę piłkę przed siebie wybił Banaszyński. Do futbolówki wystartował Astiz, ale w ostatniej chwili ubiegł go jeden z obrońców Śląska i wybił piłkę na rzut rożny. (...) W 69. minucie Legia prowadziła już 4:0. Tym razem autorem gola był Jakub Wawrzyniak, który po padaniu od Macieja Rybusa wszedł w pole karne i strzałem w długi róg nie dał szansy Banaszyńskiemu. Po strzeleniu gola cała drużyna łącznie z Janem Muchą w polu karnym rywala wykonała 'kołyskę' dla Pance Kumbeva, któremu dziś urodził się synek” - pisali nasi dziennikarze.
Na sześć minut przed zakończeniem spotkania na „Żylecie” pojawiła się sektorówka „Panorama Warszawy”, chwilę potem z Ł3 rozpoczęli także demontaż krzesełek na „Żylecie”. Każdy chciał mieć oryginalną pamiątkę z legendarnej trybuny. W tym samym czasie na boisku niepodzielnie panowała już Legia. Drużyna odniosła wysokie zwycięstwo, a na trybunach miał miejsce wspaniały doping, który trwał jeszcze długo po ostatnim gwizdku. Wszyscy kibice Legii, którzy byli tamtego wieczora na stadionie opuszczali Łazienkowską w znakomitych nastrojach.
„Dziś ułożyło nam się wszystko. Po dwóch porażkach potrzebowaliśmy zwycięstwa. Dzisiejsza wygrana była bardzo przekonywująca i co cieszy najbardziej odniesiona po bardzo dobrej grze. W dodatku wygraliśmy z bardzo dobrą drużyną. Dziś zwyciężył cały zespół. Mieliśmy znakomitą skuteczność. Dlatego nie chce wyróżniać pojedynczych zawodników za to spotkanie. Zrobię to po cichu. Przy takiej atmosferze, jaka panowała dzisiaj na trybunach gra się zupełnie inaczej. Na pewno kibice nas dziś uskrzydlili. Bez dopingu ten mecz byłby o wiele trudniejszy. Jeżeli dziś na stadionie pojawił się jakiś nowy kibic, na pewno będzie chciał wrócić na ten stadion ponownie” - mówił na pomeczowej konferencji trener Legii Jan Urban.
„Już przed meczem oczekiwaliśmy bardzo ciężkich warunków, które postawi drużyna Śląska. My jednak mieliśmy sobie coś do udowodnienia. Byliśmy po dwóch porażkach i za wszelką cenę musieliśmy się odbić od chwilowego dołka, w który wpadliśmy. Tak się złożyło, że dzisiaj zagrałem od pierwszej minuty. Trudno jednak wyrokować, czy udało mi się wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce na kolejne mecze. Jestem zadowolony ze swojego występu, chociaż zdaję sobie sprawę, że wiele pracy przede mną. Znam swoje braki i ciągle muszę je poprawiać. Chciałbym bardzo podziękować kibicom za doping. Dzisiaj to oni byli naszym dwunastym zawodnikiem” - dodał legionista Maciej Rybus.
14 listopada 2008 r., 14. kolejka Ekstraklasy, Stadion Wojska Polskiego w Warszawie
Legia - Śląsk Wrocław 4:0 (3:0)
Bramki: Iwański (10), Chinyama (32), Kumbev (40), Wawrzyniak (69)
Legia: Mucha - Rzeźniczak, Astiz, Kumbev, Wawrzyniak - Rocki, Vuković, Iwański, Rybus - Grzelak, Chinyama
Śląsk: Banaszyński - Wołczek, Celeban, Wójcik, Pawelec - Garncarczyk, Łukasiewicz, S. Dudek, K. Dudek - Mila, Szewczuk
Wszystkich kibiców, którzy będą na meczu ze Śląskiem Wrocław, prosimy o przestrzeganie podwyższonych standardów bezpieczeństwa związanych z pandemią COVID-19. Szczegóły w TYM miejscu.
Autor
Janusz Partyka