PKO Bank Polski Ekstraklasa: Eksperci o meczu Legia Warszawa – Warta Poznań
Przed starciem z Wartą Poznań oddaliśmy głos naszym ekspertom. Robert Błoński – dziennikarz Przeglądu Sportowego i Adam Godlewski – dziennikarz sportowy, postanowili podzielić się swoimi opiniami dotyczącymi tego spotkania.
Autor: Mateusz Okraszewski
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Robert Błoński, dziennikarz Przeglądu Sportowego:
- Nie ulega wątpliwości, że to Legia będzie faworytem tego spotkania. Warszawianie mają za sobą serię trzech ostatnich zwycięstw w Ekstraklasie z rzędu, co pokazuje, w jakiej dyspozycji znajdują się obecnie mistrzowie Polski. Trzeba pamiętać, że najwyższa porażka Warty po powrocie do Ekstraklasy miała miejsce właśnie w meczu z Legią. Beniaminek z Poznania to zespół, który był przez wielu skazywany na porażkę. Dzisiaj zespół Piotra Tworka może z bezpiecznej pozycji zerkać na to, co dzieje się za jego plecami. Dla Wojskowych będzie to na pewno o wiele trudniejszy mecz, niż ten z listopada ubiegłego roku.
- Trzeba pamiętać, że zespół Czesława Michniewicza poradził sobie jedynie z Wartą Poznań, jeżeli patrzymy na rywalizację z beniaminkami tego sezonu Ekstraklasy. W meczach z Podbeskidziem i Stalą Mielec, Legia traciła cenne punkty. Zobaczymy, czy trener Michniewicz znajdzie sposób na pokonanie beniaminka z Poznania.
- Bardzo dobrą wiadomością dla Legii jest powrót do zdrowia Artura Jędrzejczyka i Tomasa Pekharta. Do gry po przymusowej pauzie wrócą również Luquinhas i Andre Martins. Trener będzie miał lekki problem bogactwa, jeśli chodzi o wytypowanie pierwszej jedenastki. Doceniłbym również dobrą postawę Rafaela Lopesa, który w meczu ze Śląskiem był niezwykle aktywny i pomocny dla drużyny. Widać, że kadra Legii jest z tygodnia na tydzień coraz mocniejsza.
- W polskiej lidze absolutnie niczego nie można przesądzać. Pamiętajmy, że Legię czekają jeszcze spotkania z Pogonią Szczecin, Lechią Gdańsk czy Lechem Poznań. Nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Trener Michniewicz powiedział, że nie pamięta ile punktów miała warszawska drużyna rok, czy dwa lata temu na podobnym etapie rozgrywek. Sprawdziłem to i okazało się, że Legia miała rok temu, o tej samej porze, 38 punktów – jedynie dwa więcej od wicelidera. Sytuacje wydaje się teraz o wiele bardziej komfortowa. Nie można być jednak zbyt spokojnym, gdyż w każdym momencie ta przewaga może zostać zniwelowana. W pełni popieram zdanie trenera Michniewicza. Po obejrzeniu kulisów z meczu we Wrocławiu mam jednak takie ciche przeczucie, że jeżeli przed przerwą reprezentacyjną Wojskowi zdobędą sześć punktów, to powoli będziemy mogli uznawać Legię za zwycięzcę tego sezonu ekstraklasy
Adam Godlewski, dziennikarz sportowy:
- Byłbym zdziwiony, jeżeli to spotkanie nie będzie przebiegało pod dyktando Legii. Warszawianie powinni kreować sobie więcej sytuacji i być stroną dominującą w tym starciu. Mistrzowie Polski muszą jednak spodziewać się tego, że Warta Poznań będzie starała się grać przy Łazienkowskiej bardzo defensywnie. Zespół Piotra Tworka potrafi wyprowadzać zabójcze kontry, co nie raz pokazał już na przełomie całego sezonu. Mimo wszystko jestem zdania, że to Legia jest faworytem do końcowego triumfu w tej rywalizacji.
- Dopóki mistrzostwo nie będzie wywalczone, zarówno piłkarzy Legii, jak i samego trenera Michniewicza, obowiązuje złota zasada Adama Małysza: „ Liczy się wyłącznie ostatni skok”, a w tym przypadku najbliższy przeciwnik. Warszawianom pozostały jedynie rozgrywki ligowe i nie spodziewam się, aby mistrzowie Polski mieli jakiekolwiek problemy z koncentracją. Cel jest prosty, a żeby go zrealizować, należy regularnie punktować w lidze.
- Muszę przyznać, że słuchając konferencji trenera Czesława Michniewicza nasunęła mi się jedna myśl. Poznałem repertuar szkoleniowca Legii i wydaje mi się, że Milion Ałych Roz Ałły Pugaczowej, umieściłbym wyżej w tym zestawieniu niż utwory C.C. Catch.
Autor
Mateusz Okraszewski