Alfabet Roku 2024
Rok 2024 prawie za nami. Jego koniec to czas podsumowań, w ramach których tradycyjnie zapraszamy Was na lekturę legijnego alfabetu minionych 12 miesięcy.
Autor: Przemysław Gołaszewski, Mateusz Okraszewski, Janusz Partyka
Fot. Janusz Partyka, Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski, Mateusz Okraszewski, Janusz Partyka
Fot. Janusz Partyka, Mateusz Kostrzewa
Rok 2024 prawie za nami. Jego koniec to czas podsumowań, w ramach których tradycyjnie zapraszamy Was na lekturę legijnego alfabetu minionych 12 miesięcy.
A - jak... alfabet
To już nasza coroczna tradycja, aby najważniejsze wydarzenia, postacie, czy charakterystyczne legijne hasła ułożyć w postaci alfabetu. Zobaczcie, jakie hasła proponujemy Wam w kończącym się 2024 roku!
B - jak... Bartosz Kapustka
Lider środka pola. Zawodnik, który szczególnie w rundzie jesiennej trwającej kampanii stanowił o sile Legii Warszawa. Po trudnym okresie przepełnionym kontuzjami i brakiem regularnej gry, „Kapi” wrócił do wysokiej dyspozycji i pokazał, jak duży potencjał w nim drzemie. W pierwszej części sezonu 2024/25 pomocnik zdobył aż 10 goli i zanotował trzy asysty. Dzięki dobrej grze w naszych barwach, po ośmiu latach przerwy otrzymał powołanie do reprezentacji Polski. Mamy nadzieję, że kolejne miesiąca będą dla jednego z kapitanów Legii jeszcze lepsze!
C - jak... cały czas w grze
W przeszłości łączenie gry na trzech frontach nie zawsze było dla Legii Warszawa łatwe do zrealizowania. Ten sezon pokazuje jednak, że natłok meczów i rywalizacji o wysoką stawkę wcale nie musi oznaczać problemów w poszczególnych rozgrywkach. Po tych kilku miesiącach udało nam się bezpośrednio awansować do 1/8 finału Ligi Konferencji UEFA, a także 1/4 Pucharu Polski. W Ekstraklasie zajmujemy czwartą lokatę, tracąc do lidera sześć punktów. I chociaż zdajemy sobie sprawę, że nie jest idealnie, to możemy obiecać jedno - ta drużyna jeszcze nie raz was zaskoczy i do końca będzie walczyła o mistrzostwo Polski, krajowy puchar, a w Europie... kto wie, nikt nie zabroni nam marzyć!
Autor zdjęcia: Janusz Partyka
Bartosz Kapustka chwilę po strzeleniu gola w meczu z Motorem Lublin przy Łazienkowskiej.
D - jak... Do Końca!
Hasło, które powinno przyświecać każdemu legioniście. Tyczy się to zarówno boiskowych zmagań, jak i codziennego życia. Bez względu na to, co się dzieje – zawsze będziemy walczyć do końca. Za ten klub. Za te barwy. Za ludzi, którzy mają Legię w sercu.
E - jak... emocje
Tych w kończącym się 2024 roku było multum. Wspólnie przeżyliśmy wiele momentów wspaniałych zwycięstw – tych w Europie, ale i tych na krajowym podwórku. Razem się cieszyliśmy, śpiewaliśmy i zdzieraliśmy gardła po strzelonych przez Legię golach. Razem też przechodziliśmy przez trudniejsze sytuacje, które wywoływały u nas zupełnie inne niż pozytywne reakcje. Koniec końców rok 2024 przysporzył nam wiele emocji, a my liczymy na to, że 2025 przyniesie jeszcze więcej, oczywiście jak najbardziej pozytywnych momentów.
F - jak... fanatyzm
Skoro było o emocjach, to słówko należy oddać także fanatyzmowi. 2024 rok był kolejnym, w którym pokazaliście, jak mocna jest wasza miłość do klubu. Warszawa żyła Legią nie tylko w dniu meczu, ale także o każdej innej porze. Przechodząc ulicami naszego miasta bez trudu można było zauważyć, co ten klub znaczy dla jego mieszkańców. Same spotkania Legii były prawdziwymi pokazami pasji i zaangażowania, które od wielu lat nam dajecie. Każdy mecz był zupełnie inną historią, ale dzięki Wam, Kibicom, te historie były wyjątkowe. Kolejny raz pokazaliście, że jesteście najLepsi. Kibice Legii ponowienie zostali docenieni także na świecie. Fani Wojskowych zajęli 2. miejsce (po raz drugi z rzędu) w rankingu Ultras World (TOP 10) za rok 2024. Dziękujemy!
Autor zdjęcia: Janusz Partyka
W meczu z Widzewem przy Łazienkowskiej fani Legii ustanowili rekord Polski w ilości odpalonych rac.
G - jak... Gual Marc
Gdy przyszedł do Legii oczekiwania wobec niego były ogromne. W końcu do stolicy zawitał król strzelców i jeden z najlepszych zawodników w lidze. Mimo trudniejszych początków, z meczu na mecz jego forma rosła. Po delikatnej zmianie pozycji, gdy na boisku bardzo często wciela się w rolę fałszywej dziewiątki, która schodzi do rozegrania i pomaga w kreowaniu akcji, w końcu obudził drzemiący w nim potencjał. W rundzie jesiennej hiszpański napastnik zdobył 12 bramek, dorzucając do tego dorobku także sześć ostatnich podań. Liczymy na to, że w rundzie rewanżowej Marc wykręci jeszcze lepszy liczby!
H - jak... happy end
Jednym z najważniejszych momentów tego sezonu pozostanie dwumecz z Broendby IF. W pierwszym, wyjazdowym spotkaniu legioniści dwukrotnie przegrywali, by odrabiać straty i ostatecznie zakończyć rywalizację happy endem po zwycięskim golu Morishity. Remis w Warszawie bardzo zbliżył nas do fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA. Jednak o europejskich pucharach moglibyśmy zapomnieć, gdyby nie szczęśliwe zakończenie poprzedniego sezonu. Trener Goncalo Feio przejął drużynę z jasnym celem - zagwarantować Legii grę w europejskich pucharach. Końcówka tamtego sezonu dała nam ostatecznie trzecie miejsce w lidze i szansę na grę w Europie. W tym sezonie również liczymy na happy end. Celem jest mistrzostwo Polski oraz krajowy puchar i jak najdłuższa przygoda w Europie.
I - jak... impuls
Po wyjazdowej porażce z Pogonią Szczecin Legia przygotowywała się do domowego meczu z Górnikiem Zabrze. Podczas tygodnia poprzedzającego mecz trener Goncalo Feio zdecydował się na zmianę formacji i to właśnie nad taktyką legioniści najwięcej pracowali podczas tamtego tygodnia. W meczu z Górnikiem Wojskowi wybiegli w ustawieniu z czwórką defensorów, czym zastąpiono ustawienie z trójką obrońców i wahadłami. Legia z Górnikiem ostatecznie zremisowała, ale pozostała wierna nowemu ustawieniu. Zmiana formacji zaowocowała. Licząc łącznie z konfrontacją z Górnikiem, po zmianie ustawienia Wojskowi zanotowali dziewięć kolejnych meczów bez porażki, wygrywając siedem spotkań, w tym z Realem Betis w Lidze Konferencji UEFA. Ten impuls miał kluczowe znaczenie dla drugiej części rundy jesiennej.
Autor zdjęcia: Janusz Partyka
Po zmianie systemu gry legioniści zaczęli punktować. Przełomowym było m.in. spotkanie z Realem Betis Balompie (1:0) w Lidze Konferencji UEFA.
J - jak... Jędrzejczyk Artur
Artur Jędrzejczyk, kapitan Legii Warszawa, w listopadowym spotkaniu z Dynamem Mińsk rozegrał swój 392. mecz w barwach Legii Warszawa i tym samym wskoczył na trzecie miejsce rankingu legionistów z największą liczbą występów dla klubu. „Jędza” przeskoczył w klasyfikacji Miroslava Radovicia, a przed nim plasują się tylko Jacek Zieliński (404 mecze) i Lucjan Brychczy (452 mecze). Rok 2024 Artur Jędrzejczyk zakończył z 394 meczami na koncie.
K - jak... kino
W lutym tego roku legioniści mogli poczuć się jak gwiazdy kina. Wszystko za sprawą premiery serialu „Legia. Do Końca”, który znajdziecie w serwisie streamingowym Prime Video. Sześcioodcinkowy serial przybliża odrodzenie i drogę do zdobycia Pucharu Polski w sezonie 2022/23. Kamery towarzyszyły piłkarzom i pracownikom klubu nie tylko przy okazji meczów, treningów i wykonywania służbowych obowiązków, ale też uwieczniły ich życie prywatne. Zachęcamy do obejrzenia serialu - pierwszy lub kolejny raz!
L - jak... Liga Konferencji UEFA
Legioniści drugi sezon z rzędu reprezentują Polskę w rozgrywkach Ligi Konferencji UEFA i po raz drugi zagrają w tym turnieju również wiosną. Piłkarze trenera Goncalo Feio wygrali cztery pierwsze spotkania fazy ligowej w tym sezonie, nie tracąc przy tym gola. W pewnym momencie Wojskowi byli jedyną drużyną z czystym kontem rywalizującą w europejskich rozgrywkach. Ostatecznie Legia Warszawa zakończyła fazę ligową na siódmym miejscu, co pozwoliło ominąć 1/16 finału i od razu wskoczyć do 1/8 finału. Faza ta zostanie rozegrana w marcu i już teraz ostrzymy sobie zęby na kolejne europejskie emocje przy Ł3.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1735490052_2024-11-28-OMOLEG_21xx.jpg)
Autor zdjęcia: Mateusz Kostrzewa
Wojskowi zmagania w fazie ligowej Ligi Konferencji zakończyli ostatecznie na 7. miejscu, ale przez długie tygodnie byli jedną z niewielu niepokonanych drużyn na Starym Kontynencie.
M – jak... Morishita Ryoya
Ryoya Morishita kończący rok 2023, a Ryoya Morishita kończący rok 2024, to dwóch różnych piłkarzy. Japończyk zaczął występować w tym sezonie na pozycji ofensywnego pomocnika, co pozwoliło mu w pełni zademonstrować potencjał gry do przodu. Piłkarz zanotował siedem goli i osiem asyst we wszystkich rozgrywkach i - co warto podkreślić - wystąpił w 31 meczach, co oznacza, że opuścił tylko jedno spotkanie. Świetna forma zawodnika zaowocowała wykupieniem go z drużyny Nagoya Grampus. W rozmowie z Legia.com „Mori” tak opowiadał o swojej metamorfozie: Pamiętam, na co zwrócił mi uwagę trener Feio na samym początku. Zawsze powtarzał, że muszę być odważny i pewny siebie, nie tylko na boisku, ale i poza nim. Trener mówił, że to, jak podchodzimy do codziennego życia, wpływa na naszą boiskową postawę. Z dnia na dzień czułem się coraz pewniej, a to przekładało się na liczby i dobre mecze.
N - jak... naj…
W rundzie jesiennej PKO Bank Polski Ekstraklasy Legia Warszawa strzeliła 36 goli - tyle samo trafień zanotowała też Cracovia i jest to najlepszy wynik w całej stawce. Legioniści mogą się natomiast pochwalić najwyższym współczynnikiem spodziewanych goli w stawce. Wyniósł on 1,81 xG na mecz oraz 32,54 xG sumarycznie. Piłkarze Legii wykonali też najwięcej sprintów na mecz z całej stawki - 118. Najlepszym strzelcem Legii w lidze jest Bartosz Kapustka (siedem goli), a asystentem Ruben Vinagre (pięć ostatnich podań).
O - Oprawy
Za nami kolejny rok fantastycznych opraw przygotowanych przez grupę kibicowską Nieznani Sprawcy. Jak zawsze kibice byli z nami w każdym zakątku Polski i Europy, wspierając klub i przygotowując niezapomniane widowiska na trybunach. W ostatnich miesiącach mogliśmy podziwiać m.in. widowiskową oprawę przed meczem z Realem Betis, przeżyć chwile zadumy przy okazji wzruszającej oprawy z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego, czy też oddać wspólnie hołd naszej legendzie - Lucjanowi Brychczemu.
Autor zdjęcia: Janusz Partyka
Podczas spotkania Legii z Lugano FC kibice Wojskowych wspaniałą oprawą pożegnali Lucjana Brychczego.
P – jak... Pan Lucjan Brychczy
Legenda i symbol Legii Warszawa. Mistrz. Człowiek jedyny w swoim rodzaju. Legionista, który oddał swojemu klubowi wszystko. Symbol wierności klubowym barwom. Wielki autorytet. Postać obdarzona wyjątkowym szacunkiem przez wiele pokoleń kibiców. Pan Lucjan Brychczy. Koniec tego roku przyniósł całej piłkarskiej rodzinie tragiczną informację. W wieku 90 lat Pan Lucjan Brychczy zmarł. Wybitny piłkarz, reprezentant Polski. Wierny Legionista. Był związany z naszym klubem przez 70 lat. Jako zawodnik Legii w latach 1954–1972 rozegrał 452 mecze, zdobywając 226 bramek. Czterokrotnie sięgał po tytuł mistrza Polski (1955, 1956, 1969, 1970) oraz czterokrotnie zdobywał Puchar Polski (1955, 1956, 1964, 1966). Trzykrotnie zostawał królem strzelców polskiej ligi. W reprezentacji Polski wystąpił 58 razy, strzelając 18 bramek. Po zakończeniu kariery pełnił funkcje trenera i członka sztabu szkoleniowego Legii, a od 2014 roku był honorowym prezesem klubu. W uznaniu zasług dla polskiego futbolu został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Panie Lucjanie, na zawsze pozostanie Pan w naszych sercach.
R – jak... recovery
Dobre przygotowanie do meczu to także odpowiednia regeneracja, która w wielu przypadkach jest kluczem do osiągnięcia dobrych wyników. Właśnie o ten aspekt przez cały rok dbał sztab medyczno-motoryczny Legii Warszawa. Dzięki odpowiedniemu doborowi obciążeń treningowych, skutecznej pracy w dniach przed i pomeczowych, a także skrupulatnej pomocy dla zawodników kontuzjowanych, nasi piłkarze otrzymali idealne warunki do realizacji celów sportowych. Warto więc w tym miejscu docenić pracę naszego sztabu.
S - jak... sold out
Czyli coś, co w 2024 roku było normą. Moda na Legię rosła z tygodnia na tydzień. Na stadionie biliśmy kolejne rekordy. Kolejne pokolenia kibiców zakochały się w tym klubie, co miało swoje przełożenie na frekwencję. Z uśmiechem na ustach czekaliśmy na moment, w którym będziemy mogli ogłaszać kolejne sold outy. Pokazaliście niesamowitą moc i wielokrotnie stworzyliście na naszym stadionie niesamowitą atmosferę. Mamy nadzieję, że w 2025 roku moda na Legię będzie jeszcze większa, a wyprzedane bilety na domowe mecze Wojskowych dalej będą normą.
Autor zdjęcia: Janusz Partyka
Tomas Pekhart z fizjoterapeutami Legii - Kacprem Balcerakiem i Bartoszem Kotem.
T - jak... Trener Goncalo Feio
Powrót po latach do miejsca, które go wychowało. Tak można w skrócie opisać to, co wydarzyło się w kwietniu kończącego się 2024 roku. Na Łazienkowską powrócił bowiem Goncalo Feio, który został pierwszym trenerem Legii Warszawa. Od tamtej pory Portugalczyk prowadził drużynę w 39. spotkaniach, wygrywając 24 z nich. Zanotował średnią ponad dwóch punktów na mecz. Jego drużyna ostatecznie zdobyła brązowe medale w zeszłym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy, a w trwającej kampanii z powodzeniem radzi sobie na trzech frontach. W Europie Legia awansowała bezpośrednio do 1/8 finału rozgrywek, zajmując siódmą lokatę w fazie grupowej Ligi Konferencji UEFA. W rozgrywkach o Puchar Polski Wojskowi już teraz awansowali do 1/4. W Ekstraklasie zajmujemy czwarte miejsce, które oczywiście nas nie satysfakcjonuje, ale zrobimy wszystko, aby na koniec sezonu cieszyć się z mistrzostwa.
U - jak... ulica Łazienkowska, czyli aktywności okołomeczowe
Łazienkowska 3, ulica znana każdemu kibicowi Legii, w 2024 roku pokazała swoje nowe oblicze. To właśnie na tej ulicy działo się wiele więcej niż tylko same mecze. W naszym Legia Parku niemal za każdym razem gościliśmy tysiące kibiców, którzy korzystając z chwili przed pierwszym gwizdkiem sędziego, spędzali miły czas w gronie najbliższych osób. Przedmeczowe spotkania w Legia SportsBar również stały się już tradycją, podobnie jak zakupy w naszym FanStorze. Łazienkowska oferowała masę atrakcji, z których kibice chętnie korzystali. Jesteśmy pewni, że pod tym względem rok 2025 będzie równie, a może nawet bardziej udany!
Autor zdjęcia: Janusz Partyka
Trener Goncalo Feio podczas jednego z treningów w Legia Training Center. Szkoleniowiec Wojskowych żyje futbolem 24 godziny na dobę.
W - jak... Warszawa i sen o niej
Nasze miasto. Nasze miejsce na ziemi. Stolica Polski, stolica Legii. Silna tak samo, jak silni są jej mieszkańcy. Nigdy się nie poddała, zawsze walczyła do końca. Dokładnie tymi samymi wartościami kieruje się Legia. Przed każdym meczem wszyscy kibice wstają i z szalikami uniesionymi w górze śpiewają: „Sen o Warszawie”. To właśnie tu każdy z nas ma najpiękniejszy swój świat. Najpiękniejsze dni!
V - jak... Vinagre Ruben
Piłkarz, który z miejsca stał się kluczowym zawodnikiem Legii. Skuteczny w defensywie i niezwykle groźny w ataku. Kapitalny drybling, znakomity przegląd pola, technika użytkowa na bardzo wysokim poziomie. Po prostu Ruben Vinagre. Jak sam opowiadał, ostatnie lata piłkarskie nie były dla niego takie, jakich sam oczekiwał. Potrzebował zaufania i ludzi, którzy w niego uwierzą. To wszystko otrzymał w Warszawie, odwdzięczając się na boisku w najlepszy możliwy sposób. Tylko w rundzie jesiennej zanotował na swoim koncie dziewięć asyst, a przy odrobinie szczęścia mógł mieć ich jeszcze więcej.
Z - jak... zdobyć to mistrzostwo
Bo w końcu to jest najważniejsze. Legia musi wrócić na mistrzowski tron. Ten klub na to zasługuje!
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1735491200_2024-07-02-podsumowanie2024roku_053x.jpg)
Autor zdjęcia: Mateusz Kostrzewa
Ruben Vinagre podczas prezentacji chwilę po podpisaniu kontraktu.
Autor
Przemysław Gołaszewski, Mateusz Okraszewski, Janusz Partyka