Goncalo Feio: Każdy piłkarz Legii musi być wyjątkowy [WIDEO]
Szkoleniowiec Legii Warszawa odpowiedział na pytania dziennikarzy przed czwartkowym meczem z Djurgarden.
Autor: Mateusz Okraszewski
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Szkoleniowiec Legii Warszawa odpowiedział na pytania dziennikarzy przed czwartkowym meczem z Djurgarden.
- Wierzę, że jutro spotkają się dwie drużyny, które chcą grać w piłkę. Murawa będzie taka sama dla obu drużyn. Djurgarden ma większe doświadczenie gry na takiej nawierzchni, ale zrobiliśmy wszystko, aby dobrze się przygotować. Wiedzieliśmy wcześniej, że obiekt będzie zamknięty. Jutro przypuszczalna temperatura to około 20 stopni. Zapewne będzie duszno, bo pojawi się 25. tysięcy ludzi. Cały tydzień trenowaliśmy na sztucznej nawierzchni. Wiedzieliśmy, jak ta murawa jest przygotowywana przed meczami. Jest mocno zraszana, co powoduje bardzo szybkie operowanie piłką. Futbolówka łatwo wpada w poślizg. W piłce zależy nam na tym, aby być gotowym w każdym szczególe. Robiąc to, możemy spać spokojnie przed jutrzejszym meczem. Ja już wiem, że będę spał spokojnie przed tą rywalizacją. Zrobiliśmy bowiem wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc naszym piłkarzom być najlepszą wersją samych siebie.
- Jutro nie zagrają ważni zawodnicy, ale razem z nami pojechali inni piłkarze Legii. To do czegoś zobowiązuje. Każdy z tych zawodników musiał się czymś wyróżnić. Każdy z tych graczy musi być wyjątkowy, bo tylko będąc wyjątkowym możesz grać w Legii. Moją rolą, a także mojego sztabu jest to, aby ci piłkarze byli jutro gotowi. Cieszę się, że razem z drużyną przylecieli Bartosz Kapustka i Kacper Tobiasz. Myślę, że Rafał Augustyniak też chciał być tutaj z nami, ale jest po zdjęciu szwów i nie chcieliśmy ryzykować. Ten mecz może być szansą dla innych, aby odwrócić hierarchię. Grając jutro bardzo dobry mecz, zbudują swoją pozycję. Każdy piłkarz ma w nogach, głowach i rękach los tej drużyny. Legia jest tak mocna, jak jej piłkarze nie grający w danym momencie. Dbamy o każdego naszego piłkarza. Każdy zawodnik rozwija się indywidualnie. Ci, którzy nie grają, mają inne obciążenia fizyczne, aby byli gotowi do gry. Traktujemy każdego tak samo. Gdy przyjdzie moment wzięcia tego ciężaru na siebie, ci zawodnicy muszą być gotowi.
- Późniejszy wylot? To coś niezależnego od nas. Moje zadanie jako lidera jest takie, aby zaradzić konsekwencjom. Chodziło o potencjalny alarm bombowy. Ja już byłem w samolocie. Chciałem upewnić się, czy grupa, która nie przeszła odprawy, jest razem i nic nikomu się nie stało. Wszyscy z nas chcieli spowodować, że mimo stanu alarmowego, stworzymy wyjątkowy korytarz dla Legii Warszawa. Z punktu widzenia organizacji dnia – konferencji, treningu, dojazdu do hotelu – te rzeczy zaplanowaliśmy wcześniej. Podjęliśmy decyzję, aby zawodnicy po obiedzie normalnie odpoczęli, bo mieli na to czas. Musimy mieć pod kontrolą jak największą liczbę szczegółów. Wszystko, co dzieje się na boisku wychodzi z tego, co dzieje się poza nim. Nasza reakcja była odpowiednia. Każdy lider musi być gotowy na to, że takie niezaplanowane rzeczy się zdarzają. Sukces osiągasz wtedy, gdy umiesz z tego wybrnąć i znaleźć rozwiązanie.
- Wynik jest konsekwencją gry. Będziemy grać na naszym poziomie, dużej intensywności, realizacji swoich założeń. Tydzień temu szwankowała nam jedna subfaza – stałe fragmenty. Gdyby nie to, odbiór mecz z Lugano byłby inny. Jutro będziemy grali z dobrą drużyną, którą szanujemy. Rywale mają swoje atuty, ale chcemy je zneutralizować. Do tego spotkania podejdziemy z dużą energią.
Autor
Mateusz Okraszewski