Jan Ziółkowski: Moja głowa jest w 100 procentach w Legii
- To największy sukces w mojej karierze na ten moment – mam nadzieję, że nie ostatni, i że dobiję do dwucyfrowej liczby trofeów. Bardzo dobrze to smakuje i cieszę się z tego - powiedział Jan Ziółkowski po wygranym finale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin.
Autor: Anna Socha, TVP
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Anna Socha, TVP
Fot. Janusz Partyka
-To największy sukces w mojej karierze na ten moment – mam nadzieję, że nie ostatni, i że dobiję do dwucyfrowej liczby trofeów. Bardzo dobrze to smakuje i cieszę się z tego - powiedział Jan Ziółkowski po wygranym finale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin.
To, że nie było mnie w wyjściowym składzie to decyzja trenera. Dzisiaj był taki mecz, i jak w każdym najważniejsza była drużyna. Trener tak zdecydował i dobrze wyszło, bo Radovan Pankov zagrał dobre spotkanie. Oczywiście, że chciałem zagrać od początku, ale trener powiedział mi, że mam być gotowy, bo na pewno zagram w tym meczu ze względu na formę. Dlatego mnie wpuścił. Nie jestem zły czy obrażony, że nie gram, bo rozumiem, że to decyzja trenera. Jak widać była ona dobra.
Paweł Wszołek wracał po kontuzji i dodatkowo miał kartkę. Jak ktoś ma kartkę, to – szczególnie w finale – nie można ryzykować, że będziemy musieli grać w dziesięciu. Byłem cały czas gotowy, wszedłem, Radovan przeniósł się na prawą obronę i dowieźliśmy to.
Pewne w życiu są tylko śmierć i podatki. Nic nie wiadomo. Świetnie się tu czuję. Bardzo cenię trenera, który tu jest i mam nadzieję, że zostanie na przyszły sezon – razem ze mną. Nigdy nie ustawiam planu, zobaczymy, co się będzie działo. Na dziś moja głowa jest w 100 procentach w Legii. Chcę być maksymalnie gotowy na transfer zagraniczny. Jak nie, to może zamiast 400. meczów Jędrzejczyka będzie Ziółek - 500.
Zapewniliśmy sobie udział w eliminacjach Ligi Europy. Na teraz mi to wystarcza. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie osiągniemy dobry wynik w tych rozgrywkach. Na dziś zostaję w Legii.
Ogólnie jest to dobry sezon indywidualnie, ale, że stać mnie na dużo więcej. Było wiele meczów, w których grałem fantastycznie, a potem zdarzają się proste błędy, które nie powinny się wydarzyć. Jest spore pole do poprawy. Nie lubię mówić o doświadczeniu, ale mam nadzieję, że sobie to przestawię, by cały czas utrzymywać się na wysokim poziomie – jak spadać, to ze 100 do 70. proc, a nie do 30.
Autor
Anna Socha, TVP