Piękny pucharowy sen zakończony na swoich warunkach. Historyczny przełom legionistów - Legia Warszawa
Piękny pucharowy sen zakończony na swoich warunkach. Historyczny przełom legionistów

Piękny pucharowy sen zakończony na swoich warunkach. Historyczny przełom legionistów

Mission impossible - tak postrzegano mecz Legii Warszawa na Stamford Bridge. Tymczasem Wojskowi sprawili nie lada sensację, zwyciężając wielką Chelsea FC 2:1 i żegnając się z Ligą Konferencji UEFA na swoich warunkach. Warszawianie zapisali się także w historii jako pierwszy polski klub, który wygrał w pucharach na terenie Zjednoczonego Królestwa. Jest to również pierwsza porażka drużyny z zachodniej części Londynu w tej edycji europejskich rozgrywek.

Autor: Janusz Partyka

Fot. Mateusz Kostrzewa

SPONSOR GŁÓWNYGłówny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Janusz Partyka

Fot. Mateusz Kostrzewa

Mission impossible - tak postrzegano mecz Legii Warszawa na Stamford Bridge. Tymczasem Wojskowi sprawili nie lada sensację, zwyciężając wielką Chelsea FC 2:1 i żegnając się z Ligą Konferencji UEFA na swoich warunkach. Warszawianie zapisali się także w historii jako pierwszy polski klub, który wygrał w pucharach na terenie Zjednoczonego Królestwa. Jest to również pierwsza porażka drużyny z zachodniej części Londynu w tej edycji europejskich rozgrywek.

Wojskowi awansowali do ćwierćfinału europejskich rozgrywek po raz pierwszy od 29 lat. W sezonie 1995/96 mierzyli się z Panathinaikosem Ateny w 1/4 finału Ligi Mistrzów. Teraz przyszło im zagrać na legendarnym Stamford Bridge z jedną z najdroższych drużyn na świecie. - W tym meczu reprezentujemy siebie, Legię jako największy klub w Polsce i polski futbol. Wszyscy czuliśmy, że mogliśmy lepiej zaprezentować się przy Łazienkowskiej. Będziemy rywalizować z jedną z najlepszych drużyn w Europie i chcemy poprawić się pod każdym względem. Możemy napisać ładną stronę historii Legii, ale też naszej własnej - oznajmił przed rewanżowym spotkaniem 1/4 finału Ligi Konferencji z Chelsea FC trener Legii, Goncalo Feio.

Zdjęcie

Chelsea FC miała w czwartkowym meczu 70% posiadania piłki, łącznie oddając osiem celnych i pięć niecelnych strzałów. Legia, mimo posiadania piłki przez 30% gry, oddała pięć celnych i pięć niecelnych uderzeń na bramkę londyńczyków. Wojskowi zagrali znakomicie taktycznie i z wielką wiarą w osiągnięcie dobrego wyniku. Byli zdyscyplinowani, skupieni i skuteczni, czego zabrakło w pierwszej konfrontacji obydwu drużyn w Warszawie. Legia, zwyciężając ostatecznie 2:1 po golach Tomasa Pekharta (na Stamford Bridge wyszedł jako kapitan drużyny) i Steva Kapuadiego pożegnała się z Ligą Konferencji UEFA na swoich warunkach. Chelsea FC awansowała do półfinału, gdzie zmierzy się z Djurgarden Sztokholm. Zwycięstwo Legii jest wynikiem absolutnie historycznym. Po raz pierwszy w europejskich pucharach ograła angielski klub na ich terenie - także jako pierwszy polski klub w ogóle. Na przestrzeni lat nasze zespoły potrafiły wygrywać z drużynami wywodzącymi się z kraju synów Albionu, ale zawsze robiły to na własnym boisku. Wcześniej legioniści pokonali przy Łazienkowskiej Blackburn Rovers (1:0), Leicester City (1:0) czy Aston Villę (3:2).

Mamy więc do czynienia z absolutnie historycznym wyczynem i swoistym przełomem zespołu ze stolicy. Oni naprawdę to zrobili! Taki wynik to bez wątpienia powód do dumy, bowiem legioniści rozegrali jedno z najlepszych spotkań w sezonie, a także honorowo pożegnali się z trwającą edycją Ligi Konferencji UEFA. - Jestem dumny z drużyny. Powiedziałem wczoraj, że chcemy zmienić obraz z pierwszego meczu. Wiedziałem, że piłkarzy na to stać. Nie chcieliśmy rzucać słów na wiatr. Drużyna pokazała charakter i osobowość. Z takim przeciwnikiem zagraliśmy na tak wysokim poziomie. Czuję wielką dumę. Z tyłu głowy mamy jednak to, że odpadliśmy. Gratuluję Chelsea i życzę im powodzenia. To fenomenalna drużyna. Ambicjonalnie czujemy niedosyt. Być może, gdybyśmy zagrali w pierwszym meczu lepiej, mogliśmy pokusić się o półfinał. Trzeba jednak uznać wyższość rywala. Jestem dumny z drużyny - powiedział po zakończeniu spotkania szkoleniowiec Wojskowych, Goncalo Feio. Dzięki dobrym występom polskich klubów w Lidze Konferencji UEFA nasza Ekstraklasa awansowała na 15. miejsce w rankingu UEFA, znajdując się obecnie między ligą szkocką i duńską. Niewątpliwie będzie miało to istotny wpływ na grę polskich dru,żyn w kolejnych edycjach europejskich rozgrywek.

Zdjęcie

Legioniści w tegorocznych rozgrywkach Ligi Konferencji UEFA strzelili 37 goli, tracjąc przy tym 15. Ogółem w 16 rozegranych spotkaniach Wojskowi odnieśli 11 zwyciestw, raz zremisowali i cztery razy schodzili z boiska pokonani. Wojskowi mierzyli się kolejno z: Caernarfon Town FC (6:0 i 5:0), Brøndby IF (3:2 i 1:1), Drita FC (2:0 i 1:0), Realem Betis Balompie (1:0), FK TSC Bačka Topola (3:0), Dynamem Mińsk (4:0), Omonią Nikozja (3:0), FC Lugano (1:2), Djurgårdens IF (1:3), Molde FK (2:3 i 2:0) i Chelsea FC (0:3 i 2:1). Gola Steva Kapuadiego na 2:1 z londyńczykami, był jednocześnie bramką nr 100, zdobytą przez Legię we wszystkich rozgrywkach sezonu 2024/25 (składa się na to 50 trafień w PKO Bank Polski Ekstraklasie, 37 w Lidze Konferencji UEFA i 13 w rozgrywkach o Puchar Polski). A to przecież jeszcze nie koniec.

Czwartkowy wieczór w Londynie przejdzie zapewne do historii nie tylko Legii, ale całej polskiej piłki. Piłkarze Legii, sztab i trener Goncalo Feio, będą wspominać ten mecz przez całe życie, podobnie jak całą drogę w Lidze Konferencji UEFA w sezonie 2024/25. Wyjątkowy wieczór przeżył także kapitan Wojskowych Artur Jędrzejczyk, który po raz 400. wystąpił w stołecznej drużynie. Po zakończeniu spotkania na Stamford Bridge piłkarzom podziękowali wspierający ich przez 90 minut kibice. W Londynie było słychać praktycznie tylko warszawskich fanów, podobnie zresztą jak podczas każdego meczu Wojskowych rozgrywanych na Starym Kontynencie, za co także należy się wielkie: DZIĘKUJEMY!

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Janusz Partyka

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.