
AFAS Stadium – czerwono-białe serce AZ
19-tysięczny AFAS jest 9. pod względem pojemności obiektem w Eredivisie. Mimo zaledwie 17-letniej historii był świadkiem wielkiego i niespodziewanego triumfu klubu oraz nieprawdopodobnej katastrofy budowlanej.
Autor: Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
19-tysięczny AFAS jest 9. pod względem pojemności obiektem w Eredivisie. Mimo zaledwie 17-letniej historii był świadkiem wielkiego i niespodziewanego triumfu klubu oraz nieprawdopodobnej katastrofy budowlanej.
Gdy ponad 39-letni Alkmaarderhout dożywał swoich dni w pierwszej dekadzie XXI wieku, klub ze 100 tys. Alkmaar już myślał jak zacząć nowy etap w swojej historii i jak odnaleźć się w hierarchii holenderskiej piłki, gdzie szczyt piramidy jest od dawna zajęty. Pierwszym z wielu kroków było powstawanie AFAS (podobnie jak nowy stadion Legii, został zainaugurowany meczem z Arsenalem FC - Kanonierzy wygrali 3:0), które dało finansowy fundament i pozwoliło na otworzenie nowej perspektywy. Potem doszły kolejne: hołdująca najlepszym niderlandzkim tradycjom akademia oraz zbudowanie wielu młodych piłkarzy, którzy potem rozwijali się w czołowych ligach europejskich.
AFAS Stadion ma jedną kondygnację, na wysokości linii środkowej herb klubu ułożony jest w mozaice z krzesełek. Strefę wyjścia piłkarzy na boisko udekorowano w klubowe motta i zdjęcie z najnowszej historii. Obok strefy znajduje się sala konferencyjna, na której na jednej ze ścian grafika z trenerami. Wśród nich legendarny Louis Van Gaal, który jest kolejnym elementem alkmaarskiej układanki. Szkoleniowiec, który w połowie lat 90. wygrał z Ajaksem Ligę Mistrzów, dzięki sensacyjnemu mistrzostwu w 2009 r. po kilku latach niepowodzeń odbudował swoją pozycję zawodową w europejskiej piłce. Alkmaar poza Twente Enschede do dziś pozostaje ostatnim klubem, który przełamał triumwirat Ajaksu, PSV Eindohoven i Feyenoordu Rotterdam.
W październiku 2019 roku wiejący przez kilka dni porywisty wiatr spowodował uszkodzenie konstrukcji podtrzymującej dach. Zawaliła się jego północna część, która spadając uszkodziła ponad tysiąc krzesełek. Przechyliły się również maszty oświetleniowe, przez które pozostała część dachu została naruszona i opadła nad trybuny. W wyniku katastrofy, z której zdjęcia pojawiły się w portalach sportowych na całym świecie, nikt nie ucierpiał. Klub natychmiast zamknął obiekt i zagwarantował, że dopóki nie będzie bezpiecznie, żadna impreza na stadionie nie dojdzie do skutku. Przez czas najtrudniejszych prac renowacyjnych czerwono-biali rozgrywali mecze w położonej 85 km od miejsca Hadze, a ten dwuletni okres wykorzystano nie tylko do minimalnego powiększenia stadionu do 19 tysięcy, ale również modernizacji systemu oświetlenia oraz poprawy akustyki. Kibice, którzy dziś wieczorem pojawią się na stadionie, nie zobaczą już ani śladu tej historii.
Organizatorzy spodziewają się ponad kilkunastu tysięcy widzów, w tym ponad tysięcznej grupy z Warszawy wspartej przez zaprzyjaźnionych kibiców ADO Den Haag. Sektor gości jest zlokalizowany w północno zachodnim narożniku i wyróżnia się czarnymi krzesełkami.
Legioniści przed południem odbyli trening aktywacyjny w hotelu, goście spędzają czas w kompleksie nad Morzem Północnym, około 12 km od stadionu. Odliczamy godziny.
Oglądajcie nas w Viaplay i TVP Sport.
Autor
Bartosz Zasławski