Być najlepszym. Część pierwsza - Legia Warszawa
Być najlepszym. Część pierwsza

Być najlepszym. Część pierwsza

Pierwsza część sezonu za nami. Od 20 lipca bieżącego roku rozegraliśmy trzynaście meczów - najwięcej ze wszystkich klubów PKO Bank Polski Ekstraklasy. Pora podsumować ten etap rozgrywek.

Autor: Mateusz Okraszewski

Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Mateusz Okraszewski

Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka

Pierwsza część sezonu za nami. Od 20 lipca bieżącego roku rozegraliśmy trzynaście meczów - najwięcej ze wszystkich klubów PKO Bank Polski Ekstraklasy. Pora podsumować ten etap rozgrywek.

Pierwszy maraton za nami

I trzeba sobie powiedzieć szczerze - był to okres, w którym natężenie spotkań musiało dać się we znaki. Rozgrywki w sezonie 2024/25 rozpoczęliśmy 20 lipca. Od tego czasu, do dnia rywalizacji z Motorem Lublin, minęły 43 dni. Przez niewiele ponad miesiąc rozegraliśmy trzynaście spotkań, co daje średnią jednego meczu na niewiele ponad trzy dni (dokładniej 3,31 dnia). Wydaje się więc, że słowo maraton jest tutaj odpowiednie. Ale spokojnie jesteśmy gotowi na kolejne wyzwania!

Warto zaznaczyć, że w tym okresie jako klub nie przełożyliśmy żadnego spotkania. W zdecydowanej większości przypadków kluby rozpoczynające sezon, decydują się na przełożenie przynajmniej jednego meczu ligowego na rzecz spotkań w eliminacjach europejskich pucharów. Legia nie dokonywała żadnych zmian w swoich kalendarzu, chociaż okazje ku temu na pewno były. Głos w tej sprawie po rewanżowej rywalizacji z Bröndby IF zabrał szkoleniowiec Wojskowych, Goncalo Feio. Trener odpowiadając na jedno z pytań przedstawił również swoją optykę, a także głosy szatni i sztabu szkoleniowego, związane z grą co trzy dni.

  • Ja, piłkarze i sztab cieszymy się z grania co trzy dni. Strat punktów w lidze nie można usprawiedliwić graniem w europejskich pucharach. Dla mnie to niestosowne - powiedział trener Goncalo Feio.

Taka ma być Legia. Nasza Legia. Ten zespół chce stawiać czoła wyzwaniom, a nie ich unikać. Ta drużyna podejmuje ryzyko, ale jest przy tym świadoma swojej siły. Ten klub wie, że aby zwyciężać, trzeba pracować więcej, mocniej, lepiej. To właśnie pokazała Legia w pierwszej części sezonu 2024/25. A jak ten okres wyglądał okiem najróżniejszych statystyk?

Do tej pory, w sezonie 2024/25, rozegraliśmy 13 spotkań. Dziewięć z nich zakończyło się naszymi zwycięstwami, trzy remisami i zaledwie jedno porażką. Legia trenera Feio w aktualnej kampanii punktuje ze średnią 2,31 pkt/mecz. Do tej pory Wojskowi zdobyli 34 bramki, a stracili tylko jedenaście.

Zdjęcie

PKO Bank Polski Ekstraklasa

Przed sezonem wszyscy jednym głosem mówiliśmy, że celem numer jeden jest odzyskanie mistrzostwa Polski. Każdy punkt, każde zwycięstwo, może okazać się niezwykle istotne w końcowym rozrachunku. Znając oczekiwania i mistrzowskie aspiracje, przystąpiliśmy do ligowych rozgrywek w sezonie 2024/25. Łącznie, jak do tej pory, rozegraliśmy siedem ligowych spotkań. Wygraliśmy cztery, zremisowaliśmy dwa i jedno przegraliśmy. Z dorobkiem czternastu punktów zajmujemy drugie miejsce w ligowej tabeli.

Na sam początek podejmowaliśmy Zagłębie Lubin. Przez długi czas tej rywalizacji legioniści nie potrafili znaleźć drogi do bramki Miedziowych. Wszystko zmieniło się jednak w 86. minucie spotkania. Najpierw płaskim strzałem bramkarza Zagłębia zaskoczył Rafał Augustyniak, a w doliczonym czasie gry do bramki trafił Luquinhas, finalizując szybką akcję Legii. Warto przy tym meczu odnotować różnicę w statystyce: "gole oczekiwane". Po tym spotkaniu Wojskowi mieli wskaźnik na poziomie 1,28 gola, a przyjezdni zaledwie 0,19. Zawodnicy trenera Feio przebiegli także blisko 8 kilometrów więcej (109,28 - 101,58) i oddali ponad 3 razy więcej strzałów - 19 do 6. Dla Legii było to dziewiąte z rzędu, ligowe zwycięstwo nad Zagłębiem. W każdym z tych spotkań zawodnicy stołecznej drużyny zdobywali więcej niż jedną bramkę.

Kolejny mecz to rywalizacja z Koroną, w której również decydująca okazała się końcówka meczu. To właśnie wtedy Ruben Vinagre posłał dośrodkowanie w pole karne, a Luquinhas ekwilibrystycznym strzałem dał Legii trzy punkty. Kolejny raz Wojskowi zanotowali znacznie wyższy współczynnik goli oczekiwanych względem swojego rywala. Tym razem były to liczby 2,46 do 0,69 na korzyść Legii. W drugiej połowie tego meczu, zespół z Kielc miał xG na poziomie zaledwie 0,07. Był to trzeci mecz z rzędu, w którym Legia nie straciła bramki, a dużą pracą w defensywie popisywał się tak chwalony w ostatnim czasie Bartosz Kapustka. Legionista wykonał 18 pressingów i 5 counter pressure. Na tamten moment był to jeden z najlepszych wyników Kapiego od dłuższego czasu, obrazujący ogromny wkład pomocnika w pracę defensywną.

W kolejnych dwóch spotkaniach legioniści zdobyli jeden punkt. Najpierw podopieczni Goncalo Feio ulegli na własnym boisku Piastowi Gliwice, a następnie zremisowali na wyjeździe z Puszczą Niepołomice mimo tego, że dwukrotnie w tej rywalizacji wychodzili na prowadzenie. Warto wspomnieć w tym miejscu o Kacprze Tobiaszu, który w rywalizacji z Puszczą Niepołomice wybronił rzut karny wykonywany przez zawodnika naszych rywali.

Piąta kolejka to natomiast mecz z Radomiakiem Radom. Było to pierwsze spotkanie ligowe w sezonie 2024/25, w którym boiskowa dominacja Legii znalazła uznanie nie tylko w statystykach, ale również końcowym wyniku. Wygrana 4:1, ponad trzykrotnie wyższy wskaźnik goli oczekiwanych, ponad 60% posiadanie piłki w pierwszej połowie, aż czterech piłkarzy, którzy więcej niż raz oddawali strzały (Morishita trzy, Kramer trzy, Kapustka dwa, Gual dwa).

Szósta kolejka to z kolei remis na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Wyrównane spotkanie, cechujące się dużą walecznością, liczbą pojedynków, fauli i kartek. Był to kolejny mecz, w którym ze świetnej strony pokazał się Bartosz Kapustka. Pomocnik Legii prócz efektownego gola zanotował także najwięcej stworzonych szans - trzy, najwięcej udanych podań w tercji ofensywnej - 13 i najwięcej udanych dryblingów - 5.

Ostatni mecz przed przerwą na kadrę to rywalizacja z Motorem Lublin. W tym meczu, mimo gorszego początku, Legia kompletnie zdominowała swojego rywala. Wygrana 5:2. ponad 60% posiadania piłki, gole oczekiwane na poziomie 3,88 - to tylko część statystyk obrazująca dominację Wojskowych. Ogromną dysproporcję widzimy także w samym schemacie budowania akcji. Chociaż Legia była w pewnym momencie ganiona za gorszy styl, w meczu z Motorem pokazała, że potrafi grać nie tylko piękną, ale i efektowną piłkę.

Dokładność podań w tercji ofensywnej: 78,3 do 60,5

Podania w tercji ofensywnej: 129 do 76

Kontakty z piłką, w polu karnym przeciwnika: 41:14

Na sam koniec podsumowania pierwszej części rozgrywek ligowych prezentujemy zbiór najważniejszych statystyk:

Bilans po siedmiu meczach w PKO BP Ekstraklasie: 4-2-1

Liczba goli strzelonych/straconych: 16/8

Średnie posiadanie piłki: 57,1%

Najlepszy strzelec: Bartosz Kapustka - 4

Najlepsi asystenci: Ruben Vinagre, Paweł Wszołek, Migouel Alfarela - 2

Najwięcej minut (zawodnik z pola): Claude Goncalves - 507 *

Premierowe gole: Jean Pierre-Nsame, Migouel Alfarela, Wojciech Urbański, Ryoya Morishita

Osiągnięcia:

Najwięcej goli strzelonych w lidze: 16

Największy współczynnik goli oczekiwanych: 12,21 (Ekstraklasa S.A.)

Wyprzedany stadion: 4/4

*Część statystyk wzięta z: Opta LIVE, Ekstraklasa S.A., Wyscout, a także StatsBomb

Zdjęcie

Liga Konferencji UEFA

Rozgrywki w Europie to nieodłączna część historii tego klubu. Historii, która nigdy się nie skończy. Pamiętacie to hasło przy okazji ubiegłorocznej rywalizacji o awans do fazy grupowej? W tym roku Wojskowi ponownie musieli przejść trzy rundy, aby zagwarantować sobie jesień w Europie. Wszystko rozpoczęło się od dwumeczu z walijskim Caernarfon Town. Wiele goli, czyste konta i pewny awans, jak na faworyta przystało. W kolejnej rundzie los przydzielił nam duńskie Bröndby IF, zdecydowanie najmocniejszego rywala na tym etapie rozgrywek. Przed pierwszym meczem wielu skazywało nas na porażkę, ale my wierzyliśmy w zwycięstwo. Efektem tego był triumf 3:2 i dobra zaliczka przed rewanżowym spotkaniem w Warszawie. Tydzień później, w obecności wypełnionego po brzegi stadionu, po niesamowitym dreszczowcu, Legia zremisowała z duńską drużyną 1:1 i wywalczyła awans do fazy play-off. Ostatnim rywalem okazała się kosowską FC Drita. W dwumeczu z tym przeciwnikiem podopieczni trenera Feio udokumentowali swoją przewagę i bez straty ani jednej bramki awansowali do fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA. Sumując wszystkie sześć spotkań - Legia wygrała 5 z nich i tylko jeden mecz zremisowała. Wojskowi zdobyli aż 18 bramek, sami tracąc zaledwie trzy. Z sześciu spotkań, w czterech Wojskowi zachowali czyste konta.

Dwumecz Legia Warszawa - Caernarfon Town F.C.

  • dwa zwycięstwa i dwa czyste konta

  • jedenaście strzelonych goli (NAJWIĘCEJ OD CZASÓW DWUMECZU Z VIKINGUREM REJKAVIK W SEZONIE 1972/73 W ELIMINACJACH PUCHARU ZDOBYWCÓW PUCHARÓW)

  • Hat-trick Marca Guala, premierowe trafienia Jean Pierre'a-Nsame, Claude'a Goncalvesa

  • debiuty młodych zawodników: Mateusza Szczepaniaka (2007), Jordana Majchrzaka (2004), Gabriela Kobylaka (2002), Jakuba Adkonisa (2007) i Jakuba Żewłakowa (2007)

Dwumecz Legia Warszawa - Bröndby IF

  • wyeliminowanie jednej z najbardziej utytułowanych, duńskich drużyn

  • premierowy gol Ryoyi Morishity

  • wyższy współczynnik oczekiwanych goli w meczu wyjazdowym: 1,94 do 0,81

  • Praca w defensywie każdego zawodnika. Przykład - w wyjazdowym spotkaniu Luquinhas zanotował aż 11 odbiorów piłki

  • Łącznie dziewięć strzałów obronionych przez Kacpra Tobiasza

Dwumecz Legia Warszawa - FC Drita

  • Trzy zdobyte bramki, dwa czyste konta

  • 68% posiadania piłki w pierwszym meczu, ponad 20 wykreowanych sytuacji

  • Pokonanie rywala na terenie, na którym zaledwie remisował holenderski Feyenoord Rotterdam

  • W całym dwumeczu zaledwie trzy celne strzały rywala na bramkę Legii

  • Awans do Ligi Konferencji UEFA drugi raz z rzędu

*Część statystyk wzięta z: Opta LIVE, Ekstraklasa S.A., Wyscout, a także StatsBomb

Zdjęcie

Trener Goncalo Feio

  • Jestem trenerem Legii i obowiązkiem są zwycięstwa. Każdy inny wynik jest rozczarowaniem. To mi pasuje, bo jestem człowiekiem, który chce zwyciężać i do tej pory więcej wygrałem, niż przegrałem czy zremisowałem. W Legii mamy wszelkie narzędzia, by wygrywać - powiedział trener Goncalo Feio.

Portugalczyk dołączył do Legii w kwietniu 2024 roku. Jego zadanie nie było łatwe. Przejmował drużynę w trudnym momencie. W sytuacji, w której wielu nie zdecydowałoby się na podjęcie takiego wyzwania.

  • Od początku czułem się gotowy do tej roli. W żadnym momencie nie pomyślałem, że ta rola mnie przerasta. Wiem, że muszę to udowodnić, ale czasem w życiu jest tak, że po prostu czujesz, że jesteś w odpowiednim miejscu i czasie. Ja mam takie przekonanie. Znam ten klub, jego specyfikę i potrzeby. Ten klub szuka zwycięzców, a ja jestem zwycięzcą. Wiem, czego Legia oczekuje w tej chwili - w wywiadzie dla Naszej Legii opowiadał trener Feio.

Trener Feio od początku w pełni poświęcił się swojej pracy. Przeprowadził wiele rozmów z zawodnikami, nakreślił im nie tylko swój plan, ale również plan tego, jak ma wyglądać nasza drużyna. Od pierwszego treningu żył tym, co dzieje się na boisku. Cały czas podpowiadał swoim piłkarzom, gdy Ci miewali problemy. Potrafił wstrzymać cały trening, aby wytłumaczyć jeden z niuansów taktycznych bądź technicznych. Natura perfekcjonizmu trenera Feio wprowadziła określone zasady w funkcjonowaniu drużyny. Każdy czuł i czuje się nadal częścią Legii. Każdy wie, jaka jest jego rola. Każdy wie, dla jakiego klubu gra. Zarówno trener, jak i piłkarze, mają jasno wytyczony cel.

  • Drużyna jest z trenerem. Mamy świetną atmosferę, bardzo dobre wyniki. Mamy fajny moment i nie psujmy tego. - powiedział przed meczem z Dritą, kapitan zespołu, Artur Jędrzejczyk.

  • Na pewno poprawiliśmy naszą grę w obronie. Mądrze się przesuwamy, przeciwnicy nie mają wielu okazji. To jest proces, ale wierzymy w trenera, bo ma świetną wizję. Wierzymy w to i wiemy, że ta Legia będzie bardzo mocna - podsumował Rafał Augustyniak po rewanżowym spotkaniu z kosowskim klubem.

Bilans trenera Goncalo Feio w barwach Legii Warszawa:

  • 20 rozegranych meczów, bilans 13:5:2

  • w sezonie 2024/25 bilans 9:3:1

  • Strzelone/ stracone gole w sezonie 2024/25: 34/11

Szczególne osiągnięcia:

  • Zaledwie jedna porażka, w trzynastu meczach tego sezonu

  • seria ośmiu meczów bez porażki - 5 zwycięstw i 3 remisy

  • w sezonie 2023/24 śr. 2,31 pkt/mecz. NAJWYŻSZA W PIERWSZEJ CZĘŚCI SEZONU, ŁĄCZĄC PUCHARY I LIGĘ, OD CZASÓW HENNINGA BERGA W 2014 ROKU

  • śr. gola/mecz ok. 2,62

  • najskuteczniejsza drużyna w PKO Bank Polski Ekstraklasie

  • dwumecz na "0" z tyłu w fazie play-off eliminacji do Ligi Konferencji, jako jedna z 7 drużyn na 48 możliwych

  • najwyższy wskaźnik goli oczekiwanych w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy: 12,21

  • Szansa debiutów dla wielu młodych piłkarzy: Gabriel Kobylak, Jan Ziółkowski, Jakub Adkonis, Jakub Żewłakow, Jordan Majchrzak, Mateusz Szczepaniak

    *Część statystyk wzięta z: Ekstraklasa S.A.

Zdjęcie

Kluczowi piłkarze

  • Kacper Tobiasz - pewny punkt defensywy Legii. Od początku sezonu Kacper znajduje się w bardzo dobrej dyspozycji, wielokrotnie będąc kluczowym ogniwem Wojskowych. Najlepszy występ legionista zanotował podczas rewanżowego meczu z Broendby IF, gdy wybronił sześć strzałów. Ogółem bramkarz Legii rozegrał 12 spotkań, w których zanotował aż 6 czystych kont.

  • Jan Ziółkowski - jedno z odkryć nowego sezonu 2024/25. Najlepszy młodzieżowiec lipca. Młody defensor bez żadnych kompleksów wywalczył sobie miejsce w składzie Legii Warszawa, a z meczu na mecz jego forma zwyżkuje. Pewny w destrukcji, świetny w powietrzu i często grający na wyprzedzenie. Do tego, jak na obrońcę, bardzo dynamiczny i szybki, co potwierdził chociażby w ligowym meczu z Koroną Kielce, notując na swoim koncie heroiczny powrót do defensywy. Prócz cech obronnych, młodzieżowiec Legii zanotował w ostatnim meczu z Motorem asystę przy golu Migouela Alfareli. W sezonie 2024/25 Ziółkowski pojawił się na murawie sześciokrotnie.

  • Ruben Vinagre - Portugalczyk udowodnił, jak wielkie umiejętności - zwłaszcza techniczne - w nim drzemią. Świetna kontrola piłki, bardzo dobry drybling i balans ciałem, ale też to, co dla wahadłowego jest niezwykle istotne - liczby. W jedenastu rozegranych meczach Ruben zaliczył cztery asysty. Na szczególne uznanie zasługują dośrodkowania Portugalczyka, które niejednokrotnie zaskakiwały formacje obronnych naszych rywali.

  • Bartosz Kapustka - lider Legii Warszawa. Najskuteczniejszy piłkarz Wojskowych w PKO Bank Polski Ekstraklasie (cztery gole i jedna asysta). Chociaż w ostatnim czasie wielu ludzi spekulowało na temat formy pomocnik, Kapi swoją jakość pokazuje w najlepszym miejscu - na boisku. To właśnie on bierze na siebie ciężar rozgrywania wielu ofensywnych akcji. Coraz częściej wchodzi w pojedynki jeden na jednego, które w większości wygrywa (gol w meczu ze Śląskiem i Motorem). Dodatkowo, Bartek notuje bardzo ważne asysty, jak chociażby ta przy golu Tomasa Pekharta w pierwszym meczu z Broendby IF. W wielu spotkaniach 27-latek jest tym piłkarzem, który najczęściej notuje udane dryblingi, a także ma na swoim koncie najwięcej stworzonych szans dla kolegów z drużyny, czy najwięcej otwierających podań do tercji ofensywnej.

  • Blaz Kramer - Słoweniec potrzebował czasu, aby złapać odpowiednią formę, ale kiedy wszedł już na wyższy poziom, to wielokrotnie radował kibiców Legii Warszawa. Tylko w tym sezonie Kramer strzelił pięć goli i zanotował cztery ostatnie podania.

Zdjęcie

Przed nami dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach ligowych i europejskich. Część piłkarzy uda się na zgrupowania reprezentacji, a pozostali będą przygotowywać się do kolejnych rywalizacji w Legia Training Center. Mamy nadzieję, że po przerwie na kadrę wrócimy z jeszcze większą mocą na ligowe i europejskie boiska. Wszystko po to, aby ponownie znaleźć się na jedynym miejscu odpowiednim dla Legii Warszawa. Na szczycie.

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Mateusz Okraszewski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.