Cisza przed meczem? To nie u nas. Poranna aktywacja
Fakt, że dzisiaj mamy mecz, nie zwalnia nas z przygotowań. Po śniadaniu i odprawie z zawodnikami przyszedł czas na aktywację. Dodajmy - niekonwencjonalną.
Autor: Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
Fakt, że dzisiaj mamy mecz, nie zwalnia nas z przygotowań. Po śniadaniu i odprawie z zawodnikami przyszedł czas na aktywację. Dodajmy - niekonwencjonalną.
Były maty, były rolki, było rozciąganie i pobudzenie organizmu do wysiłku. Trenerzy przygotowania fizycznego przygotowali wszystko z wyprzedzeniem, żeby zawodnicy bezpośrednio ze spotkania ze sztabem mogli się porozciągać. Drużyna była podzielona na trzy grupy, z których jedna na zewnątrz grała lekką piłką na dwa kontakty w okręgu. Przyjemna, lubiana przez piłkarz aktywność.
W grupie z Pawłem Wszołkiem nigdy nie może być spokojnie, więc między zawodnikami był szczególny zakład. Ten, który nie utrzyma w powietrzu piłki jako trzeci, skończy w basenie. Pierwszy - Wszołi. Drugi - oczywiście Wszołi. Trzeci - nie zgadliście, nie on. Padło na... Rashę Pankova. Nasz serbski obrońca jest człowiekiem honoru, więc wskoczył do wody, a musicie wiedzieć, że jej temperatura pewnie była w okolicy kilkunastu stopni, a na zewnątrz też nie ma szału. Ale jak zakład to zakład.
Dużo działo się również przy kolejnej grupie, która nie była już tak odważna w postanowieniach, natomiast też miała swoje atuty. Jędza, Tobi, Kobi, Urbi i reszta. Zaczęło się poważnie, dwa kontakty i podanie do kolegi. Mobilizacja, dbanie o jakość zagrania, itd. Po kilku minutach i główce jednego z zawodników piłka trafiła na.... dach hotelowej sali. Rozmowy z personelem hotelu na temat jej ściągnięcia wciąż mamy przed sobą. Może będzie konieczna interwencja Rady Drużyny :) Już zaczęliśmy przegląd miejscowych firm budowlanych oferujących wynajęcie podnośnika, ktoś z nas szybko zrobi uprawnienia.
Końcówkę aktywacji poświęciliśmy na integrację. Dwie drużyny klęczały za przedzielającym je prześcieradłem. Na sygnał trenera Jose Clemente, pomysłodawcy tej części, wstawał jeden piłkarz z każdej strony i jak najszybciej miał odgadnąć, kim jest jego rywal. Rywalizacja była ostra - były sympatyczne kłótnie kto zgadł pierwszy, było dużo śmiechu, bo sprawa wcale nie była taka łatwa.
Po pół godzinie rozeszliśmy się do pokojów. W tym czasie na boisku trenowali indywidualnie bramkarze Wojciech Banasik i Jakub Zieliński oraz Ruben Vinagre.
Przed nami jeszcze wspolny obiad i kolejna odprawa. Zapraszamy do obejrzenia naszego meczu z CFR 1907 Cluj o 15:45 do Polsatu Sport Premium 1 i Polsat Go Box.
Autor
Bartosz Zasławski