- Piłka nożna
- Pierwsza drużyna
- LTC
- Legia Training Center
- Konferencja Prasowa
- konferencja
- Liga Konferencji Europy UEFA
- Trener
Goncalo Feio: Chcemy mieć swoją tożsamość
Trener Goncalo Feio odpowiedział na pytania przed meczem Ligi Konferencji UEFA Legia Warszawa - Real Betis Balompie.
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Janusz Partyka
Trener Goncalo Feio odpowiedział na pytania przed meczem Ligi Konferencji UEFA Legia Warszawa - Real Betis Balompie.
- Proces podejmowania decyzji o składzie jest złożony. Są to zmiany planowane. Wielokrotnie mówiłem, że chcemy mieć dwa ustawienia, którymi będziemy mogli rotować. Słabszy występ z Pogonią Szczecin pomógł podjąć decyzję o zmianie ustawienia. Najważniejsi w piłce są piłkarze. Ja jako trener czuję się swobodnie w systemach taktycznych, nie mam jednego systemu. Moją rolą i sztabu jest znalezienie odpowiedniego systemu dla piłkarzy, tak by oni też czuli się swobodnie. W meczu z Górnikiem Zabrze zmieniliśmy ustawienie ze względu na to jak gra Górnik. Przed meczem z Pogonią planowaliśmy zmianę na mecz z Górnikiem Zabrze, zawsze działamy z wyprzedzeniem. Piłka jest dynamiczna i jest to normalne. Trzeba przyzwyczaić się do różnych konfiguracji drużyny. Nawet w trakcie meczu dochodzi do takich zmian. Futbol nie jest dziś pozycyjny, wszystko jest zmienne, trzeba się do tego przyzwyczaić.
- Trener Manuel Pellegrini to jeden z najbardziej utytułowanych, jeśli nie najbardziej utytułowany, trenerów którzy gościli na naszym stadionie. Real Betis lubi narzucać swój styl, utrzymywać się przy piłce, niezależnie od przeciwnika. Adaptujemy pewne rzeczy w przygotowaniu do meczu, ale chcemy mieć swoją tożsamość. Wiemy, że chcemy wygrywać w dany sposób. Będąc wierni ideałom, w które wierzymy. Uważam, że moja drużyna jest w stanie to robić. Oczywiście czasami będziemy musieli pocierpieć, czasem Betis będzie chciał nas zepchnąć do głębokiej obrony, ale najważniejsze jest to, co chcemy robić z piłką przy nodze. Chcemy mieć swój styl, swoją tożsamość i nie będziemy z tego rezygnować.
- Powołanie dla Bartka Kapustki i Maxiego Oyedele to wynik pracy piłkarzy, drużyny i sztabu. Piłkarze indywidualnie zapracowali na powołania na treningach i poza treningami. Potem byli w stanie tę pracę pokazać na boisku. Drużyna również przyczyniła się do powołań, bo jest to sport zespołowy. Sztab również się przyczynił, bo pracuje indywidualnie nad przygotowaniem i rozwojem taktycznym, fizycznym każdego zawodnika. Wszyscy bardzo się cieszymy. Piłka to sport nieprzewidywalny. Bartek był poza kadrą osiem lat. Warto było wierzyć i konsekwentnie pracować. Konsekwencja była kluczowa, po ośmiu latach otrzymał za nią nagrodę. To też dobra aluzja do tego co robi
- Ostatnio powiedziałem, żę szykujmy kolejnego kadrowicza w kontekście Maxiego, ale nie wiedziałem jeszcze o powołaniu. To powołanie pokazuje, jak duży wpływ miał jego występ w sobotnim meczu. Maxi trafił do nas z Manchesteru United, od razu pojechał na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji. Szybko zaaklimatyzował się w zespole, złapał zrozumienie z kolegami z drużyny i przystosował się do naszych wymagań. Odbył dwa pełne mikrocykle z drużyną, po których dostał swoje minuty. Nie widzę u niego żadnych zmian po tym świetnym występie z Górnikiem Zabrze i powołaniu do kadry. Widzę tego samego Maxiego i jest to bardzo ważne.
- Po dłuższej przerwie do kadry trafił też Blaz Kramer, który niedawno nas opuścił. Dzwonił wczoraj do nas i dziękował za pomoc w dojściu do odpowiedniej formy. Patrząc na to, jak ta drużyna pracuje, wierzę, że będą kolejne powołania.
- Musimy być świadomi, że mamy trudnych rywali. Jesteśmy też świadomi swojej wartości. Sztuką jest mieć tę świadomość, kiedy jest się w trudniejszym momencie. Ta drużyna już wcześniej udowodniła, że potrafi grać w Europie. Format rozgrywek się zmienił. Z wyliczeń wynika, że osiem/dziewięć punktów powinny dać awans. Jednak te punkty musimy wygrać na boisku. Jutro mamy pierwszą okazję z drużyną będącą teoretycznie jednym z faworytów. Real Betis i Chelsea są typowani do ostatecznego triumfy. Gramy u siebie i chcemy wygrać. Następny mecz w Serbii jest po przerwie na kadrę i też pojedziemy tam, by wygrać. Zobaczymy do czego nas to doprowadzi .To że gramy z faworytem, nie zmieni naszych przygotowań. Tak samo teoretycznie słabsi rywale tego nie zmienią. W piłce wynik rozstrzyga się na boisku, nie poza nim.
Autor
Przemysław Gołaszewski