Festiwal strzelecki. Legia Warszawa - Motor Lublin 5:2
Legia Warszawa wygrałą 5:2 z Motorem Lublin w meczu 7. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Gole dla Wojskowych strzelili Bartosz Kapustka, który do siatki trafił dwukrotnie oraz Paweł Wszołek, Migouel Alfarela i Jean-Pierre Nsame.
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
Legia Warszawa wygrałą 5:2 z Motorem Lublin w meczu 7. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Gole dla Wojskowych strzelili Bartosz Kapustka, który do siatki trafił dwukrotnie oraz Paweł Wszołek, Migouel Alfarela i Jean-Pierre Nsame.
Legioniści rozpoczęli spotkanie od dwóch groźnych ataków - najpierw po dośrodkowaniu Rubena Vinagre w kierunku Migouela Alfareli piłka została wybita przez obrońcę Motoru, a chwilę później intuicyjny strzał czubkiem buta Sergio Barcii był zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza. Wtem niespodziewanie zaskoczyli piłkarze z Lublina. W 9. minucie po dograniu z rzutu rożnego gola dla przyjezdnych strzelił Sebastian Rudol. Odpowiedź legionistów mogła nadejść pięć minut później. Tuż przy linii pola karnego sfaulowany został Luquinhas, a sędzie po skorzystaniu z systemu VAR wskazał na wapno. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Tomas Pekhart - jego strzał obronił Brkić. W 24. minucie goście mogli podwyższyć prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, lecz po strzale jednego z graczy Motoru piłka trafiła w słupek. Minutę później bliski trafienia z dystansu był Bartosz Kapustka, lecz zabrakło ciut precyzji. Kapitan Legii poprawił się w 30. minucie. Płaski strzał z narożnika pola karnego zaskoczył bramkarza Motoru, który przepuścił piłkę pod ręką. Trzy minuty później Brkić zatrzymał próbę Rafała Augustyniaka. W 36. minucie legioniści mieli szansę poprawić skuteczność rzutów karnych. Po zagraniu głową przez Alfarelę piłka uderzyła w rękę jednego z graczy Motoru. Tym razem do karnego podszedł Paweł Wszołek i wykorzystał szansę.
Drugą połowę Wojskowi zaczęli z chęcią zdobycia kolejnych bramek. Nie udało się w 46. minucie po strzale Luquinhasa, ale dwie minuty później fantastyczną akcję wykończył Migouel Alfarela. Francuz otrzymał piłkę na wolne pole od Jana Ziółkowskiego, a później minął bramkarza gości i umieścił ją w siatce. W 54. minucie Alfarela był blisko drugiego trafienia. Tym razem obił słupek, ale sędzia odgwizdał przewinienie jednego z legionistów. W 69. minucie indywidualną akcję przeprowadził Bartosz Kapustka i samodzielnie postanowił ją też wykończyć. Kapitan Legii uderzył poza zasięgiem Brkicia i zdobył swoją drugą bramkę. W 73. minucie z dystansu uderzył Ruben Vinagre, lecz golkiper tym razem sobie poradził. W 83. minucie wprowadzona na boisko dwójka Ryoya Morishita - Jean-Pierre Nsame przeprowadziła akcję, która zakończyła się trafieniem napastnika, lecz sędzia odgwizdał pozycję spaloną. W kolejnych minutach przycisnęli goście. Najpierw strzał Ndiaye obronił Tobiasz, chwilę później piłkę lecącą do bramki wybił Barcia, ale koniec końców goście strzelili drugiego gola - w 90. minucie Paweł Wszołek podał pod nogi Ndiaye, a ten mocnym strzałem w okienko pokonał Kacpra Tobiasza. Nie był to koniec festiwalu strzeleckiego. W 92. minucie Ryoya Moishita wyłożył futbolówkę do Nsame, a ten zdobył swoją pierwszą ligową bramkę.
Legia Warszawa - Motor Lublin 5:2 (2:1)
Bramki: Kapustka (30’), Wszołek (36’), Alfarela (48’), Kapustka (69’), Nsame (90’ +2) - Rudol (9’), Ndiaye (90’)
Legia Warszawa: Tobiasz - Augustyniak, Ziółkowski, Barcia - Wszołek, Kapustka, Goncalves (Celhaka 58’), Luquinhas, Vinagre (Chodyna 77’) - Alfarela (Gual 58’), Pekhart
Rezerwowi: Kobylak, Kapuadi, Chodyna, Pankov, Celhaka, Morishita, Gual, Urbański, Nsame
Motor Lublin: Brkić - Stolarski (Wójcik 46’), Rudol (Bartos 64’), Najemski, Luberecki - Wolski, Scalet (Samper 46’), Caliskaner (Kubica 76')- Ceglarz, Mraz (Simon 64’), N'Diaye
Rezerwowi: Bartos, Król, Kubica, Palacz, Romanowski, Rosa, Samper, Simon, Wójcik
Żółte kartki: Goncalves (4’), Luquinhas (45’ +4), Vinagre (53’), Augustyniak (79’) - N'Diaye (40’), Rudol (45’), Ceglarz (56')
Autor
Przemysław Gołaszewski