Goncalo Feio: Musimy być dojrzali i mądrzy w podejściu do meczu [WIDEO]
Musimy być dojrzali i mądrzy w podejściu do meczu. Wiem, że kibice są z nami. Wiem, że będą nas nieśli. To nie jest przypadek, jak silna jest Legia na własnym boisku - powiedział trener Goncalo Feio przed rewanżem z FK Molde.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Jakub Wydra
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Jakub Wydra
Musimy być dojrzali i mądrzy w podejściu do meczu. Wiem, że kibice są z nami. Wiem, że będą nas nieśli. To nie jest przypadek, jak silna jest Legia na własnym boisku - powiedział trener Goncalo Feio przed rewanżem z FK Molde.
- Sergio Barcia na jednym z dzisiejszych ćwiczeń podkręcił staw skokowy. Ostatecznie opuścił trening, ale to nie jest równe temu, że nie będzie jutro grał. Na razie jesteśmy dobrej myśli, że będzie mógł nam pomóc podczas jutrzejszego spotkania.
- Radovan to piłkarz, którego zdrowiem od jakiegoś czasu musimy zarządzać. W ostatnim meczu pojawił się problem z jego nogą. Jego sytuację będziemy rozważać do ostatnich chwil. Po meczu z Molde zastanawialiśmy się, czy Paweł Wszołek zagra z Motorem. Ostatecznie jego stan nie był idealny, ale miał w sobie dużo chęci i gotowość do poświęcenia się dla drużyny. Liczę na to, że będziemy mogli na nich liczyć. Te decyzje podejmiemy wspólnie.
- Bramkarz to specyficzna pozycja. Piłka nożna to gra drużynowa. Każdy piłkarz jest uzależniony od partnerów na boisku, bramkarz również. Im lepiej drużyna broni, tym lepiej on wygląda. Czy będzie zmiana w bramce? Dowiecie się jutro. Przede mną jeszcze kilka rozmów m.in. z bramkarzami. Nie ulega wątpliwości, że Vladan ma jakość. Dwukrotnie był wybierany najlepszym bramkarzem ligi. On nie zapomniał, jak się broni. Po to jesteśmy drużyną, aby wspomóc się w trudnych momentach. W różnych fazach sezonu piłkarze muszą wziąć na siebie odpowiedzialność. Kacper Tobiasz ciężko pracuje, aby mieć swój moment i aby nam pomóc. Każdy z bramkarzy może być pewny, że będziemy w niego wierzyć i będziemy go wspierać.
- Przygotowanie zespołu przed takim meczem pod kątem mentalnym nie jest trudne. Zdajemy sobie sprawę, o co gramy. Przypominam o tym, że cel w europejskich pucharach został osiągnięty. Mieliśmy się zakwalifikować i ewentualnie zdobyć w grupie dziewięć punktów. Taki był określony dla nas cel. Wszystko, o co walczymy wynika z naszych marzeń, ambicji sportowych, chęci reprezentowania i zaprowadzenia herbu Legii jak najwyżej i jak najdalej, a także godnego reprezentowania polskiej piłki i nas samych jako piłkarzy i trenerów. Z punktu widzenia przygotowania mentalnego jest to dosyć łatwy proces. Każdy będzie bardzo zmotywowany, aby osiągnąć cel i pokazać się z najlepszej strony. Arena europejska to coś wyjątkowego. Powiedziałem to zawodnikom – w Europie grają tylko wyjątkowi piłkarze. To jest bardzo ścisła grupa. Nie każdy może sobie na to pozwolić. Jeżeli nasi zawodnicy grają w Europie, to znaczy, że są wyjątkowi. Jutro czeka nas wyjątkowy wieczór.
- Inaczej przygotowalibyśmy się, gdybyśmy mieli pełny mikrocykl, tak jak Molde miało przed drugim meczem. My mieliśmy dwa dni między spotkaniem z Motorem, a rewanżem w Europie. W takim czasie źródłem treningu są odprawy, rozmowy, regeneracja. Oceniam te dwa dni do tej pory bardzo pozytywnie – zarówno jeśli chodzi o rozmowy, odprawy, jak i regenerację. W takich momentach praca sztabu nabiera jeszcze większego znaczenia.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1741787002_Feio-2.jpg)
- Szkoda, że Luquinhas dostał żółtą kartkę. Dostał ją w sytuacji, gdy był odpowiedzialny za drużynę, zatrzymując kontrę rywali. Szkoda, że tracimy go na drugi mecz. To nawet nie chodzi o skład, który zagra od początku. W Norwegii pokazał, że reakcje z ławki są bardzo istotne. Obecność Luquiego dałaby nam więcej opcji zarówno od pierwszych minut, jak i z ławki. W piłce liczą się jednak piłkarze, którzy mogą grać w danym meczu. Oni biorą odpowiedzialność za drużynę. Ryoya Morishita ma kapitalny sezon. Od bodajże Miro Radovicia, to pierwszy zawodnik z double double – dziesięć lub więcej asyst i bramek. To mówi o rozwoju piłkarza i tego, jak jest dla nas ważny. Jak mam być szczery - wolałbym mieć jednego i drugiego.
- Jesteśmy przed meczem, przeciwnicy też oglądają konferencję. Dwie bramki straciliśmy, gdy rywal grał środkiem. Fundament gry w obronie to zamknięcie środka. Nie możemy dać przeciwnikowi przestrzeni na zdobywanie miejsca między naszymi liniami, czy za linią obrony. Na pewno to zagęszczenie środka będzie ważne. Podkreśliliśmy rzeczy, które mamy robić z piłką. Z futbolówką przy nodze zrobiliśmy wiele dobrego, stworzyliśmy niezłą liczbę sytuacji. Strukturalnie adaptowaliśmy rzeczy, które dla nas mogą być kluczowe. Czy to robiliśmy skutecznie? To się okaże jutro po meczu. Patrząc na to, co wydarzyło się rok temu, musimy zrozumieć jedno. Ta rywalizacja trwa 180 minut, a być może nawet dłużej. Chciałbym, żeby każdy obecny na stadionie to zrozumiał. Rok temu - w moim odczuciu po rozmowach z piłkarzami i obejrzeniu tych meczów - drużyna wyszła z dużą chęcią odrobienia strat, tak jak my wyjdziemy jutro. Jeżeli nadrobisz straty w 15, 20, 30 minut, to możesz się cieszyć. Ale to nie na tym polega. W tym czasie możesz się także łatwo skasować. Musimy być dojrzali i mądrzy w podejściu do meczu. Wiem, że kibice są z nami. Wiem, że będą nas nieśli. To nie jest przypadek, jak silna jest Legia na własnym boisku. W tym roku wygraliśmy wszystkie mecze u siebie, prócz rywalizacji z Koroną, ale nawet wtedy, grając w dziesięciu, byliśmy lepsi od rywala. To tylko pokazuje, jak kibice są dla nas ważni, jak nas wspierają. Jestem pewny, że jutro też będą nas wspierać. Musimy zagrać mądry mecz. Musimy mieć plan, być konsekwentni od początku do końca, aby doprowadzić do ostatecznego celu. Trochę inaczej gra się w takich play-offach. Nie chcemy doprowadzić do dogrywki i karnych, ale takie dwumecze są specyficzne. Jutro spotkają się godni siebie rywale. Dojrzałość będzie bardzo ważna. Nie musimy awansować w 10, 15, a nawet 45 minutach. Musimy to zrobić w 90, a może nawet więcej jeżeli będzie taka potrzeba. Ta drużyna w tym sezonie wygrywała ostatecznie każdy dwumecz. Wierzę w to, że jutro będzie podobnie.
- Ja chcę grać co trzy dni, jak najdłużej. To oznacza, że jesteśmy we wszystkich rozgrywkach. Podjęliśmy się analizy tego, ale szczerze mówiąc – niewiele. Wygrywaliśmy mecze mając pełny mikrocykl. Cieszymy się i liczymy na to, że dalej będziemy grali co trzy dni jak najdłużej. Ja jako trener marzę tylko o tym, aby cała kadra była dostępna. Trochę ten sezon został zachwiany przez nieobecność niektórych graczy. Gdy mamy cały skład jesteśmy najlepszą wersją samych siebie.
Autor
Mateusz Okraszewski