Goncalo Feio: Szczególnie w trudnych momentach chcę być liderem
Trener Legii Warszawa był gościem Ligi+ Extra po zakończeniu 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Szkoleniowiec opowiadał m.in. o odpowiedzialności za drużynę.
Autor: Mateusz Okraszewski, Canal+ Sport
Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski, Canal+ Sport
Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka
Trener Legii Warszawa był gościem Ligi+ Extra po zakończeniu 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Szkoleniowiec opowiadał m.in. o odpowiedzialności za drużynę.
- Można zarzucić mi różne rzeczy, ale to, że wystawiam się w trudnych momentach, to jest fakt. Zawsze tak robiłem i jako lider nie chce tego zmieniać. W dobrych momentach jestem na pewno mniej potrzebny niż teraz.
- Co powiedziałem w przerwie? Jakbym mógł, to zmieniłbym wszystkich piłkarzy z pierwszej jedenastki.
- Przez to, że mówię prawdę, ciągnie się za mną niezbyt pozytywna opinia. To prawda – szczególnie w trudnych momentach trzeba być liderem i pomóc ludziom wrócić do najlepszej wersji siebie.
- Radomiak był w sobotę lepszy niż Legia. Nie możemy zabierać im zasługi i pracy, którą wykonali. Nie mniej jednak, jako trener prowadzący Legię Warszawa, nasze podejście do tego meczu najbardziej mnie zaskoczyło Nie było wielkich zaskoczeń. Taktyka w moim odczuciu nie była kluczem. Co innego nastawienie.
- Wierzę bardzo mocno, że w środę na boisko wyjdą wojownicy, którzy zapewnią nam awans do półfinału Pucharu Polski. Nigdy nie mogę odmówić tej drużynie zaangażowania. Mówię to w obronie moich piłkarzy. W sobotę pierwszy raz w szatni powiedziałem, że nie mogę być z nich dumny. To nie jest tak, że nasi gracze nie chcieli wygrać. Mieliśmy różne momenty w tym sezonie, ale ten mecz był najtrudniejszy. Przeciwnik chciał więcej niż my. To nie znaczy, że my nie chcieliśmy. Po prostu rywal był bardziej zdeterminowany.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1740410860_LEGMOT_45cc.jpg)
- Jako szef sztabu za formę piłkarzy odpowiadam ja. Jeżeli chodzi o bramkarzy – duet Krzysztof Dowhań i Arkadiusz Malarz jest na tyle zgrany, że nie byłoby w porządku ich rozdzielać. Trener Dowhań ma większy staż, doświadczenie. Arek wspiera trenera i sam ma dużą wiedzę. Grać w koszulce Legii, a grać w innych koszulkach, to nie jest to samo. Jesteśmy na etapie, w którym duża część naszej szatni musi nauczyć się być najlepszą wersją siebie z tym herbem i tą koszulką, które ważą trochę więcej niż w każdym innym klubie w tym kraju. Zaczynając ode mnie – musimy im w tym pomóc.
- Na przełomie końca października i początku listopada odbyło się spotkanie, które potem było cykliczne. Brałem w nim udział ja, zarząd, ówczesny dyrektor sportowy. Zostałem poproszony o przygotowanie wizji składu, a także oceny obecnej kadry. Chodziło o następujące rzeczy: wizję zmian zimą, ustalenie, którzy zawodnicy powinni być celem transferowym na lato, które jeszcze przed nami, plus potrzeby na lato, możliwe odejścia i przyjścia na zimę w przyszłym sezonie, ocena, na których wychowanków będziemy mogli realnie stawiać. W Legii musisz wygrać wszystko co się da, musisz grać w Europie, musisz sprzedaż wychowanków za dobrą cenę. W okienku zimowym był plan budżetowy, który mówił o sprzedaży piłkarzy za 4,5 miliona euro. Nie sprzedaliśmy nikogo, a wydaliśmy pieniądze. Cena za Rubena jest rozłożona na raty. Poza tym, on może być bardzo łatwym celem transferowym. Już teraz było zainteresowanie PSV Eindhoven. Wiem, że niektórzy portugalscy trenerzy z Premier League pozwolili sobie na telefony do naszego gracza. Z okienka, gdzie budżetowo powinniśmy zaksięgować 4,5 miliona euro, głównie wydaliśmy pieniądze. To ma konsekwencje w funkcjonowaniu klubu. Generujemy ogromne zyski, ale też ogromne koszty.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1740410877_POGLEG_08cc.jpg)
- Na pewno nie jestem święty. Przynajmniej trzech sędziów przed meczami powiedziało mi: „trenerze, jest bardzo duży nacisk, aby Pana skrzywdzić i ukarać. Proszę nie dawać nam do tego argumentu”. To dzieje się przed meczem, ja to słyszę. Na pewno nie jestem w tej lidze trenerem, który najgorzej komunikuje się z sędziami.
- Ekstraklasa teraz, a kiedyś – z punktu widzenia konkurencji o mistrzostwo Polski – to zupełnie inna liga. Nie ma tu oczywistych hegemonów. U nas nie ma różnic budżetowych takich jak w krajach, gdzie Ci najbogatsi wyraźnie odskakują całemu peletonowi.
Autor
Mateusz Okraszewski, Canal+ Sport