- Piłka nożna
- Pierwsza drużyna
- PKO BP Ekstraklasa
- GKS - Legia
- GKS Katowice
- Goncalo Feio
- Konferencja prasowa
- Wideo
- Video
Goncalo Feio: Teraz możemy już skupić się na finale Pucharu Polski [VIDEO]
- Myślę tylko o kolejnym meczu. Skupiamy się na Pucharze Polski. Będziemy walczyć o to trofeum do samego końca. Wiem, że podsumowania przed końcem sezonu są modne, ale to nie przynosi nic dobrego - powiedział po meczu z GKS Katowice trener Legii Warszawa, Goncalo Feio.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Myślę tylko o kolejnym meczu. Skupiamy się na Pucharze Polski. Będziemy walczyć o to trofeum do samego końca. Wiem, że podsumowania przed końcem sezonu są modne, ale to nie przynosi nic dobrego - powiedział po meczu z GKS Katowice trener Legii Warszawa, Goncalo Feio.
- Trzeba zrozumieć, czemu mecz się wymykał spod kontroli i czy faktycznie tak było. Przy 2:0 to my mieliśmy kolejne sytuacje, żeby zamknąć mecz. Wiadomo, na wyjeździe strata bramki kontaktowej jest bolesny. GKS Katowice to dobra drużyna, stadion ich niósł. Był moment, że wydawało się, iż zrobiło się nerwowo. Ale dalej to my mieliśmy lepsze okazje na podwyższenie wyniku. Mecz ma różne momenty. Po 60 minutach powinniśmy zamknąć ten mecz. Ale grając z tak dobrym u siebie rywalem jak GKS, z piłkarzami, którzy wierzą w siebie, którzy są dobrze prowadzenie – to nie jest łatwa sztuka. Możemy żałować, że nie zamknęliśmy tego spotkania wcześniej.
- Dzisiaj rozegraliśmy 50 oficjalny mecz w sezonie. Zawsze musi być 2-3 graczy, których tych meczów mają trochę mniej, aby na finiszu sezonu zrobić różnicę swoją świeżością. Claude jest w świetnej formie, dzisiaj udokumentował to bramką. Kiedyś było tak, że do ludzi przyklejało się łatkę i ciężko było to zmienić. Claude temu zaprzecza. Przyszedł do nas jako pozycyjna szóstka. Na początku sezonu nie wynikało to tak, jakby chciał. Claude musi być idealnie przygotowany fizycznie, aby był najlepszą wersją siebie. Przesunięcie go wyżej okazało się słuszną decyzją. Daliśmy mu trochę swobody, on sam to wykorzystał. Czekał na swój moment, był konsekwentny, wypracował to. Zasłużył na swoją pozycję. Każdy z nas widzi, że Claude się nakręca. To piłkarz i człowiek, który po prostu sobie na to zasłużył.
- Zapytałem Janka, o pewne zachowanie, które mamy wypracowane i którego wymagam. Opowiedział mi, co powinien zrobić i czego nie zrobił. Był świadomy. Chodziło o sytuację bramkową. I tyle. To piłkarz, którego rozwój jest niesamowity. Teraz mówimy o obrońcy, który ma wiele dobrych cech. Jest to gracz, który bardzo się rozwinął jeśli chodzi o wyprowadzenie piłki, to jest kluczowe w dzisiejszej piłce. Jestem fanem mentalu „Ziółka”. To młody człowiek, który chce się uczyć i rozwijać. Nie pęka, niezależnie od tego z kim gramy. Był moment, gdy mówiłem, że teraz nie zagra, gdy pokazałem mu, co ma poprawić. Taka jest moja rola, ale też mojego sztabu.
- Dzisiaj dostałem żółtą kartkę przez Janka Ziółkowskiego. Zawołałem go do siebie. W przerwie powiedziałem, żeby wyprowadzał piłkę w pewien sposób. Raz tego nie zrobił, więc go zawołałem. Pierwszy raz w życiu dostałem kartkę za to, że zawołałem piłkarza. Śmieliśmy się z tego po spotkaniu.
- Marc Gual jest zdrowy. Cieszę się z każdego piłkarza, który jest dostępny. Dzisiaj wrócił, strzelił gola. Mamy niecały tydzień, aby przygotować się do piątkowego spotkania z Pogonią Szczecin. Zamykamy ten mecz i skupiamy się na finale. Marc i Paweł Wszołek są gotowi do gry.
- Myślę tylko o kolejnym meczu. Skupiamy się na Pucharze Polski. Będziemy walczyć o to trofeum do samego końca. Wiem, że podsumowania przed końcem sezonu są modne, ale to nie przynosi nic dobrego. Z tego miejsca chciałbym podziękować trenerowi Rafałowi Górakowi za słowa, które dzisiaj powiedział. Wielkie gratulacje dla sztabu, trenera, piłkarzy, za to, jak GKS się zadomowił w Ekstraklasie. Gratulacje za ich styl, za konsekwencję, za jakość gry. Jako trener miałem okazję śledzić rozwój drużyny już od czasów pierwszej ligi. Chciałbym im po prostu za to pogratulować.
Autor
Mateusz Okraszewski