Goncalo Feio: Chcemy pokazać się lepiej pod każdym względem - Legia Warszawa
Goncalo Feio: Chcemy pokazać się lepiej pod każdym względem

Goncalo Feio: Chcemy pokazać się lepiej pod każdym względem

Trener Legii Warszawa Goncalo Feio odpowiedział na pytania dziennikarzy przed meczem z Chelsea FC.

Autor: Mateusz Okraszewski

Fot. Mateusz Kostrzewa

SPONSOR GŁÓWNYGłówny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Mateusz Okraszewski

Fot. Mateusz Kostrzewa

Trener Legii Warszawa Goncalo Feio odpowiedział na pytania dziennikarzy przed meczem z Chelsea FC.

  • Chcemy być Legią, która będzie się podobała. Nasze intencje tydzień temu nie ograniczały się tylko do obrony. To nie był plan na mecz. W meczu piłkarskim grają dwie drużyny, a tak się składa, że graliśmy z bardzo mocną Chelsea. To topowa drużyna na świecie. Dlatego odbiór tego spotkania był taki, a nie inny. Szczególnie z piłką przy nodze mogliśmy jednak zrobić więcej. Więcej zagrażać bramce rywala, więcej utrzymywać futbolówkę przy nodze i pokazywać nasz potencjał. Jutrzejszy mecz daje nam szansę się pokazać. Będziemy rywalizować z jedną z najlepszych drużyn w Europie. Chcemy to zrobić lepiej niż na własnym stadionie. Na tym się skupiamy.

  • Granica między wiarą a szaleństwem jest bardzo cienka. Po takim wyniku u siebie, grając przeciwko Chelsea, ten awans bardzo się oddalił. Jutro nasz poziom gry musi być lepszy. Musimy być lepsi z piłką w pressingu i ataku. Czy poziom występu pozwoli nam na prowadzenie na Stamford Bridge? Zobaczymy, wtedy będziemy myśleć, co się wydarzy. Krok po kroku musimy myśleć, co zrobić, aby lepiej postawić się Chelsea.

  • Dzisiaj mieliśmy jedną z dwóch odpraw szykujących nas do meczu. Skład jeszcze nie został zaprezentowany drużynie. Mam zasadę, że najpierw o składzie dowiadują się piłkarze.

  • Ten mecz to reprezentowanie siebie dla każdego, kto uczestniczy w rywalizacji, nieważne w jakiej roli. Jest to reprezentowanie Legii jako największego klubu w Polsce. Jest to możliwość zdobycia punktów dla całego kraju. Możemy napisać ładną stronę historii Legii, ale też naszej własnej.

  • Oglądałem ostatnie 15–16 meczów Chelsea. Rywalizacja w Premier League różni się. To najbardziej dominująca liga na świecie. Pułap jakości i fizyczności różni się od rozgrywek w innych krajach. Podstawowy poziom techniczno-taktyczny, motoryczny, fizyczny – to coś, co musisz mieć na tym etapie. Ipswich zagroziło Chelsea inaczej, niż my to chcemy zrobić. To spotkanie kolejny raz nam potwierdziło, jak mocną stroną londyńczyków są skrzydła. Zatrzymać ich się praktycznie nie da. Musisz podwajać, potrajać, a oni i tak znajdują sposób. W drugiej połowie meczu z nami Chelsea zmieniła sposób budowania akcji. To nie jest coś, co Chelsea prezentuje często. W meczu z Ipswich rywale wrócili do struktury, którą prezentowali w pierwszej połowie spotkania z nami. To jest pytanie, na jaki manewr zdecyduje się trener Maresca. Musimy być gotowi na oba warianty.

  • Przed bramką na 0:1 my reagowaliśmy na to ustawienie Chelsea. Odzyskaliśmy dwie piłki i brakowało nam jednego podania, aby wyjść w sytuacji sam na sam. Raz Morishita źle podał do Chodyny. Chwilę później Mori niecelnie zagrał do Rubena, który mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam. Tej reakcji nie mieliśmy z punktu widzenia strukturalnego. Na przedpolu Chelsea miała jednego zawodnika więcej, dzięki czemu zbierała więcej piłek. Dwie akcje bramkowe miały źródło na skrzydłach. Tylko jedna przez środek, po błędzie, którego nie możemy popełniać. Czy zmiana strategii była więc kluczowa? Nie wiem, ale na pewno miała wpływ na mecz. Nie ma znaczenia, kto gra na skrzydle. Wszyscy piłkarze Chelsea mają ogromną jakość. Ostatecznie, gdyby nie jeden błąd, żadna bramka nie zostałaby stracona przez środek. Miało to wpływ, ale nie było decydujące. W moim odczuciu straciliśmy trzy bramki, których mogliśmy uniknąć, utrzymując poziom skupienia z pierwszej połowy. Modelowo i taktycznie – te gole były proste do uniknięcia. Nie umniejszam jednak rywalom. W pierwszym meczu fizycznie i motorycznie Chelsea nas zdominowała.

  • Z piłką stać nas na lepszą grę, lepsze decyzje, lepsze wykorzystywanie precyzji. Oczywiście grając z Chelsea, nie mamy piłki często i długo. Ta różnica poziomów jest istotna – nie masz momentu na przemyślenie swojej decyzji. Chelsea to najlepsza sprinterska drużyna na świecie. To są statystyki i badania. Chelsea to nie jest drużyna, która powinna rywalizować w Lidze Konferencji. Arsenal, Aston Villa – to kluby bezpośrednio rywalizujące z Chelsea. Jakość przeciwnika ma wpływ na to, co możesz, a czego nie możesz. Myślę, że dla wielu z naszych piłkarzy to była pierwsza taka rywalizacja w życiu. Tak jak to bywa – w życiu trzeba się wszystkiego nauczyć. Życie daje nam jednak szansę, która przychodzi jutro. Chcemy pokazać się lepiej pod każdym względem – rywalizacji, pojedynków, wyczucia struktur meczów, po jakość piłkarską, którą chcę jutro zobaczyć. Wiem, że moją drużynę stać na to. Zrobimy wszystko, aby tak było. Jeżeli to nie wystarczy, to pogratulujemy Chelsea i życzymy powodzenia. Jeżeli to wystarczy, to napiszemy piękny rozdział polskiej piłki.

  • Bardzo nie lubię negatywizmu. On jest bardzo destrukcyjny. Ja rozumiem to pytanie. Ruben ma mniejsze liczby niż pół roku temu. Z kolei liczby defensywne ma lepsze. W niektórych meczach był bardzo ważny w pojedynkach. Zaczynał rok po kontuzji. Zaczynał rundę z bólem, z poświęceniem dla drużyny. Średnie ustawienie Rubena w drugiej rundzie było niższe. On ma nieprawdopodobne umiejętności wyprowadzenia piłki. Trzeba trochę popatrzeć na to, co on robi koło naszej bramki. Większość wyjść spod pressingu to zasługa Rubena. Jego niższe ustawienie umożliwia też wyższe przesunięcie Pawła Wszołka. To są rzeczy, które Ruben robi dla drużyny, a które ostatecznie – tak jak widać – nie zostają później doceniane. Wystarczy przeanalizować ostatni mecz z Jagiellonią. Wówczas nasz zawodnik dał trzy kluczowe podania. Warto zaznaczyć też, że brakuje mu jednej lub dwóch asyst do rekordu bocznych obrońców Legii w ciągu sezonu. Ten wieczny negatywizm nie jest zdrowy.

  • Ostatnią rzeczą, którą robi trener, to patrzenie na siebie. W pierwszej kolejności patrzę na drużynę, potem indywidualnie na piłkarzy. O sobie myślisz w ostatniej kolejności. Lider tak nie postępuje. Jestem szczęśliwy, że dotarliśmy do ćwierćfinału w rywalizacji europejskiej. Gramy na stadionie, który – według mnie – dla angielskiej, europejskiej, ale też portugalskiej piłki, jest historyczny. To dobre miejsce, żeby tu być. Nie jest to miejsce docelowe, ale dobre. Wierzę w to, że to nie będzie mój ostatni mecz na tym stadionie. Ja chcę, żeby piłkarze byli w stanie prezentować to, na co ich stać. W pierwszym spotkaniu nie byliśmy w stanie. Doceniamy więc to, co zrobiła Chelsea. Rywale nam na to nie pozwolili. Wierzę w to, że jako drużyna i indywidualnie pokażemy lepszą jakość. Chcę dbać o drużynę i ludzi dookoła. Jeżeli robisz to dobrze, to nie musisz się o siebie martwić.

  • Myślę tylko o wygraniu kolejnych meczów. Nie istnieją rozmowy o kontrakcie, nie wiem, czy będą istnieć. To nie jest pytanie do mnie. Żeby do tego doszło, cztery podmioty muszą tego chcieć – klub, moja szatnia, społeczność i ja. Jeżeli te strony będą tego chciały, to dojdzie do tego. Jeżeli nie – to nie. Teraz mamy misję Chelsea. Z mojej perspektywy rozmowy o kontrakcie to strata czasu. Mam co robić. Chcę przygotować drużynę na mecz z Chelsea.

  • Marc Gual zbliża się do końcowego etapu rehabilitacji. Myślę, że lada moment zobaczymy go na boisku. Paweł Wszołek był pozytywnie nastawiony po dzisiejszym treningu i przeciążeniach. Na dniach będziemy mieli nowe informacje co do spraw zdrowotnych Bartka Kapustki. Na pewno jego powrót potrwa najdłużej.

Udostępnij

Autor

Mateusz Okraszewski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.