- Piłka nożna
- Konferencja Prasowa
- Pierwsza drużyna
- PKO Ekstraklasa
- Legia - Motor
- Motor Lublin
- konferencja
- Trener
- wideo
- video
Goncalo Feio: Jestem dumny z tego, jak zaprezentowali się dzisiaj piłkarze [WIDEO]
Szkoleniowiec Legii Warszawa Goncalo Feio odpowiedział na pytania dziennikarzy po zakończeniu spotkania z Motorem Lublin.
Autor: Anna Socha
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Anna Socha
Fot. Mateusz Kostrzewa
Szkoleniowiec Legii Warszawa Goncalo Feio odpowiedział na pytania dziennikarzy po zakończeniu spotkania z Motorem Lublin.
Nie raz podkreślałem, że bycie trenerem Legii nie opiera się tylko na byciu trenerem pierwszej drużyny, ale także trenerem całego klubu. W ten weekend pierwsza drużyna, druga drużyna i wszystkie 11-osobowe drużyny w piłce Legii wygrały swoje mecze. Chciałbym pogratulować wszystkim piłkarzom i ich trenerom, sztabom, tych zwycięstw.
Stałe fragmenty gry, to coś, nad czym musimy pracować, ale jest teraz będzie na to czas. Stałe fragmenty to zawsze był mocny element moich drużyn i będzie dalej. Trzeba tylko nad tym pracować, tak samo jak pracowaliśmy nad obroną autów. Nie zawsze wejście w mecz jest idealne - to nie było złe wejście w mecz piłkarsko, chciałbym to podkreślić – wiadomo, czasami się nie układa na początku i straciliśmy bramkę. Podkreślam - tracimy zbyt dużo bramek – to mi się nie podoba. To jest jedna z konsekwencji tego, że nie możemy trenować.
Reagowaliśmy tak, jak powinna reagować duża drużyna na swoim stadionie. Myślę, że realizacja planu taktycznego przez piłkarzy, jeśli chodzi o np. rozbicie pressingu Motoru, była niemal idealna. Niemal, bo straciliśmy bramkę po jednym z rozegrań Motoru. Nie będę tego potępiał - wiele razy rozmawialiśmy o tym, że Legia powinna lepiej grać. Dzisiaj to był dobry mecz piłkarsko. Duża część tego sukcesu to odwaga w graniu. Chcę dodać piłkarzom jeszcze więcej odwagi. Mamy umiejętności i dzisiaj to pokazaliśmy.
Chciałem pogratulować swoim piłkarzom – zawsze klub, ja i kibice możemy na nich liczyć. Cieszę się, że od kiedy jestem trenerem, to spełniamy wszystkie cele, które są przed nami postawione. Nie jesteśmy na pierwszym miejscu w lidze, ale jesteśmy na drugim, tracimy tylko dwa punkty do lidera, co w tej fazie rozgrywek nie ma wielkiego znaczenia. Teraz możemy w końcu potrenować, bo był to nasz trzynasty mecz w tym sezonie w porównaniu do sześciu przeciwnika. Tym okresem rozbiliśmy mit o graniu co trzy dni. W Europie jesteśmy niepokonani, niestety w lidze nie. Jesteśmy na jednej z głównych pozycji, żeby zostać Mistrzem Polski.
Krótko na temat Ligi Konferencji UEFA – przeciwników się nie wybiera. Zawsze przyjmuję każde losowanie z dużym spokojem. Często używam w ramach żartu sformułowania „To mają problem.”, kiedy rywale nas losują. Obowiązek wypełniliśmy. Teraz Liga Konferencji będzie dla nas walką o marzenia. W piłce nic nie jest niemożliwe i nikt nie zabrania nam marzyć, żebyśmy grali jak najdłużej w Europie. Będziemy podchodzić do każdego przeciwnika z entuzjazmem, i będziemy godnie reprezentować nasz kraj, tak jak do tej pory.
Co do Bartosza Kapustki – to kolejna piękna historia piłkarza, którego skala talentu nigdy nie była poddana wątpliwości, i piłkarza, którego przyhamowała kontuzja. Myślę, że on najlepiej może powiedzieć, jak bardzo cierpiał przez kontuzję. Niezależnie, co by się działo, on jest gotowy – czuje odpowiedzialność za drużynę. Jest piłkarzem, który razem ze sztabem wypracował formułę pracy, która pozwala mu być w takiej formie, a nie innej. On marzy o ponownej grze dla reprezentacji i walczy o to marzenie. Cieszę się, że mam takiego piłkarza w drużynie. On jest przykładem dla tych, którzy chcieli po trzech meczach, żebym zdjął go z boiska. Jest przykładem, że ludzie są najlepszą wersją siebie, kiedy dostają zaufanie. Kolejny tego przykład to Jean-Pierre Nsame. Musieliśmy popracować z nim poza boiskiem, a dzisiaj wszedł, dał dobrą zmianę i strzelił bramkę. Skreślanie kogoś to nie jest w porządku podejście do ludzi. Apeluję, żebyśmy byli klubem, w którym piłkarze czują się kochani, zaopiekowani, i żebyśmy mieli zaufanie do piłkarzy. To zawsze powoduje, że każdy z nich jest lepszy.
Jestem zadowolony z gry ofensywnej – ja wiem, po co kibice przychodzą na stadion, i czego się od Legii oczekuje. Jestem zadowolony i dumny z tego, jak piłkarze się dzisiaj prezentowali, ale musimy zrozumieć, że nie każdy mecz sezonu będzie tak wyglądał. Nawet po dzisiejszym meczu są rzeczy, które możemy poprawić. Tych trzech punktów już nikt nam nie zabierze, a teraz mamy czas na pracę. Wiemy, jaką możemy być drużyną i na co nas stać, i taką drużynę dostajecie. To jest proces.
Informacje o zainteresowaniu CKSA Sofia jak i Slovana Bratysława Blazem Kramerem są prawdziwe. Rozmawiałem z Blazem o tym – on zgłosił mi dzisiaj gotowość, żeby grać w tym spotkaniu. Jeżeli Blaz odejdzie, będziemy się cieszyć z tego, że mu pomogliśmy mu spełnić jedno ze swoich marzeń – grę w Lidze Mistrzów. Jeżeli zostanie, to będziemy robić to, co do tej pory, czyli wyciągać z niego najlepszą wersję siebie. Rynek jest otwarty, wiem, że toczą się rozmowy. Dzisiaj to tylko i wyłącznie moja decyzja, bo piłkarz wyrażał gotowość do gry. Tomas Pekhart i Jean-Pierre Nsame zrobili dzisiaj kawał roboty.
Jutro pracujemy, zgłaszamy się w LTC. Duża część naszych młodych zawodników wyjeżdża na kadrę. We wtorek jest dzień wolny, pracujemy środa, czwartek, piątek. Weekend piłkarze i sztab dostają wolny, poniedziałek również. Czas wolny jest względny, ponieważ piłkarze, którzy wymagają rehabilitacji, muszą pracować. Normalnym mikrocyklem przygotujemy się do meczu z Rakowem.
Raków jest doskonałym przeciwnikiem, żeby zmienić system. Mam nadzieję, że sytuacja z dronem się nie powtórzy. Nagrywanie rywala nie jest w porządku. Ja nie oglądam treningów rywali, i nie życzę sobie, żeby ktoś oglądał moje. Jest możliwość zmiany systemu, drużyna jest na to gotowa. Dzisiaj w wielu momentach graliśmy czwórką z tyłu i to był jeden z kluczy do rozbicia Motoru i ich obrony.
Rozmawialiśmy z Blazem – czy to były rozmowy, w których trener chciałby przekonać piłkarza, żeby został? Nie nazwałbym tego tak. To była szczera rozmowa dwóch ludzi, którzy darzą siebie dużym szacunkiem, i dużo dla siebie robiły. Blaz, gdyby zdecydował się zostać w Legii, zostanie tu szczęśliwy, że może pracować z tą drużyną. Drzwi do spełnienia marzeń o grze w reprezentacji i Lidze Mistrzów otwierają się przed Blazem. To była rozmowa z Blazem przygotowująca nas do tego, co może się wydarzyć.
Ja nie biorę piłkarzy, na których nie będę liczył. Jeżeli Maxi Oyedele tu trafił, to jest on piłkarzem, na którego będę mógł liczyć. Pomimo tego, że wydaje się, że Maxi jest z nami tydzień, to odbył trzy treningi z drużyną. Jesteśmy w trakcie wdrażania go do modelu gry. Ma trenera indywidualnego. Jutro wyjeżdża na kadrę – z jednej strony się cieszymy, bo idzie reprezentować kraj, a z drugiej nad tym ubolewamy. Kadra nie jest długa i wraca on na czas, żebyśmy go przygotowali. Jego debiut zależy od niego i tego, jak będzie grał, a nie ode mnie. Jeśli będzie lepszy od tych, co grają, to możemy spodziewać się jego debiutu. Czasami za szybko się kogoś spala. Maxi ma dużą jakość. Dajmy mu trochę czasu, żeby się dostosował.
Mój odbiór słów trenera Stolarskiego był taki, że on nie żałuje tego, że tak otwarcie grał z nami. Uważam, że teraz powiedzieć, że było łatwo, to krzywdzące dla przeciwnika. Legia dzisiaj grała na bardzo wysokim poziomie, na takim, na jakim mogłaby grać w Europejskich pucharach. Motor to drużyna pracowita. Dzisiaj byliśmy dla nich za mocni, ale to nie znaczy, że było łatwo. Motor ma bardzo mocną tożsamość. Teraz jest łatwo powiedzieć, że można by zrezygnować z tożsamości zespołu na rzecz jednego mecz, ale tego nie chcieli. Dajmy im popracować.
Autor
Anna Socha






