Inaki Astiz: Kiedy będziemy rozgrywać mecze, forma będzie szła do góry
Asystent trenera Inaki Astiz odpowiedział na pytania dziennikarzy po meczu kontrolnym Legii Warszawa przeciwko Górnikowi Łęczna.
Autor: Anna Socha
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Anna Socha
Fot. Janusz Partyka
Asystent trenera Inaki Astiz odpowiedział na pytania dziennikarzy po meczu kontrolnym Legii Warszawa przeciwko Górnikowi Łęczna.
Był to dobry sparing, wartościowy mecz przed pierwszym spotkaniem ligowym, żeby się przygotować, zwłaszcza u siebie. Myślę, że warunki były dobre. Wiadomo, że boisko było w niektórych miejscach miękkie, ale taką mamy porę roku, więc nie można narzekać. Chcieliśmy, żeby każdy piłkarz dostał minuty, dlatego rozegrane były trzy części po 45 minut. Wiemy, że było dużo sytuacji po naszej stronie, w każdej tercji tego meczu, w szczególności pierwszej i drugiej.
Kontrolowaliśmy to spotkanie. Momentami mieliśmy bardzo dobre akcje. Na plusie wszystkie sytuacje i bramki. Wiadomo, że są rzeczy, które należy poprawić, więc dużo lepiej, że wyszły one dzisiaj. Będziemy mieć czas na analizę, rozmowy. Są rzeczy, o których wiemy, że musimy być bardziej skoncentrowani – ostatnie piłki, fazy przejściowe w obronie. Mamy dobry materiał do analizy.
W pierwszej połowie było dużo sytuacji po naszej stronie – naliczyłem ich pięć lub sześć, nie licząc bramek. Skuteczność jest do poprawy. Pozytywem jest fakt, że te sytuacje są. Ważne, żeby zawodnicy łapali pewność siebie, żeby te gole wpadały. Mamy jeszcze czas, żeby nad tym pracować. Jak zaczęliśmy trenować po miesiącu, to wiadomo, że ta forma jeszcze nie jest tą najlepszą, optymalną. Kiedy będziemy rozgrywać mecze ligowe, będzie szła do góry.
W ostatnim czasie różni zawodnicy zmagali się z infekcjami, tak jak Jean-Pierre Nsame. Reszta zawodników jest gotowa do grania. Dzisiaj wypadł nam Nsame, ale zobaczymy, na ile czasu. Wydaje się, że na krótko – w przypadku infekcji zawsze jest to kilka dni.
Maxi nie grał dużo przez okres przygotowawczy. Ruben też poczuł trochę rytm meczowy na boisku razem z zawodnikami. Nie będę zdradzał, na ile jest gotowy do gry. Wszystko weryfikuje boisko – czy to na treningach, czy na meczu sparingowym. Jak mamy mocniejszy trening, czasami rytm gry i intensywność jest większa, niż na sparingu. Wszystko trzeba brać pod uwagę.
Indywidualnie nie chcę wymieniać żadnych nazwisk. Cieszy liczba młodych zawodników, którzy do nas dołączyli i z nami trenują. Przede wszystkim jesteśmy zadowoleni z ich podejścia do gry, tego, jak słuchają innych zawodników i trenerów. Cieszy również jakość, którą dodają. Naprawdę wyglądają dobrze. Wiadomo, trzeba pomagać i wspierać, ale trzeba też od nich wymagać, aby byli coraz lepsi, ale wszystko zależy od nich. My jesteśmy tutaj tylko po to, żeby im pomóc, i żeby rozwijali się jako zawodnicy.
Jakub Adkonis to taki zawodnik, który ma bardzo dobre podejście do pracy i bardzo się rozwinął w te pół roku od ostatniego zgrupowania. To też pokazuje, jak klub pomaga inwestując w tych zawodników. Kuba też zawsze jako pierwszy po treningu prosi o pomoc, o dodatkowe ćwiczenia, więc każdy z nas jest otwarty dla niego i dla innych zawodników. To cieszy i pokazuje, że ciężką pracą można być tutaj, w pierwszym zespole.
To, czy jakiś napastnik do nas dołączy, nie zależy od nas. My robimy to, co możemy, czyli przygotowujemy zawodników. Wiadomo, okienko jest otwarte do końca lutego, więc wszystko może się wydarzyć.
Autor
Anna Socha