Koniec pięknej pucharowej przygody rezerw. Legio dziękujemy! - Legia Warszawa
Koniec pięknej pucharowej przygody rezerw. Legio dziękujemy!

Koniec pięknej pucharowej przygody rezerw. Legio dziękujemy!

Legia II Warszawa przegrała w meczu 1/8 finału Pucharu Polskim z obecnym mistrzem kraju, gliwickim Piastem 0:2. Pierwszą bramkę dla drużyny z Gliwic zdobył w początkowej fazie spotkania Gerard Badia, po czym ustalił wynik wykorzystując rzut karny na pięć minut przed końcem potyczki. Tym samym legioniści zakończyli piękną przygodę w Turnieju Tysiąca Drużyn sezonu 2019/20.

Autor: LW, JP

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: LW, JP

Dla podopiecznych Piotra Kobiereckiego dzisiejsza przegrana oznacza koniec niezwykle udanej przygody z rozgrywkami pucharowymi. Po zwycięstwie w ubiegłorocznej edycji Okręgowego Pucharu Polski, Wojskowi zdołali wyeliminować z rozgrywek na szczeblu centralnym Wigry Suwałki oraz Odrę Opole. Należy przyznać, że były to jednak znacznie niżej notowane zespoły niż wtorkowy rywal legionistów. Tym razem drugiej drużynie stołecznego klubu przyszło się mierzyć z aktualnym mistrzem Polski, Piastem Gliwice. Jak podkreślano już przed meczem, było to dla rezerw Legii zarówno duże wyzwanie, jak i nagroda za udane występy w poprzednich rundach Pucharu Polski.

Zdjęcie

W ramach wsparcia dla zespołu Piotra Kobiereckiego, z pierwszej drużyny Legii Warszawa do gry oddelegowani zostali Cezary Miszta, Maciej Rosołek oraz Ivan Obradović. Należy przypomnieć, że w przypadku rozgrywek Pucharu Polski do drużyny rezerw mogło przejść tylko maksymalnie trzech zawodników, którzy zameldowali się na placu gry w tegorocznych zmaganiach pucharowych w szeregach pierwszego zespołu. Warto dodać, że wtorkowy mecz z trybun obserwowali między innymi prezes i właściciel Legii Dariusz Mioduski, dyrektor wykonawczy Akademii Richard Grootscholten oraz szkoleniowiec Radomiaka Radom, Dariusz Banasik.

Zdjęcie

Zgodnie z oczekiwaniami od pierwszych minut spotkania goście usiłowali narzucić swoją dominację, co rzeczywiście znalazło odzwierciedlenie w obrazie gry. Zaowocowało to także sytuacjami bramkowymi, z których jedną na gola zamienił Gerard Badia. Wojskowi bynajmniej nie zamierzali poddawać się mimo niekorzystnego obrotu spraw, jednak ciężko określić którąkolwiek z wypracowanych przez nich sytuacji mianem klarownej. Mimo braku wyraźnej optycznej przewagi, to goście byli bliżej podwyższenia wyniku spotkania.

Zdjęcie

Po zmianie stron legionistom było jeszcze ciężej o wykreowanie sytuacji mogących pozwolić na wyrównanie stanu gry. Coraz groźniej atakowali za to gliwiczanie. Najpierw w słupek po niefrasobliwej stracie piłki przez Ivana Obradovicia uderzył Sebastian Milewski. Nie minęło wiele czasu, a w szalenie dogodnej okazji do wpisania się po raz drugi na listę strzelców znalazł się Gerard Badia. Hiszpan egzekwował rzut karny podyktowany po ręce Kamila Orlika, jednak fenomenalną interwencją popisał się Cezary Miszta.

Zdjęcie

Okazja do poprawy dla Badii nadarzyła się w 85. minucie, kiedy to skrzydłowy Piasta ponownie postawił futbolówkę na jedenastym metrze. Tym razem prowodyrem sytuacji był sam Miszta, który sfaulował będącego w dogodnej okazji Tuszyńskiego w obrębie szesnastki. Hiszpan po raz drugi nie popełnił podobnego błędu i tym samym ustalił wynik spotkania na 2:0.

- Nasza przygoda dobiegła końca. Cieszymy się, że mogliśmy zapisać skromną kartę w naszej historii. Przeciwnicy wygrali zasłużenie, życzę im powodzenia w dalszej fazie zmagań. Może niekoniecznie wygrania Pucharu Polski, bowiem chciałbym, aby trofeum zdobył pierwszy zespół Wojskowych. (...) Za nami fajna lekcja futbolu, z której możemy tylko korzystać. Powiedziałem chłopakom w szatni, że wygrane cieszą, a porażki uczą. Niech to nie zabrzmi negatywnie, ale w niektórych sytuacjach proste środki są najlepsze. Gliwiczanie byli doświadczeni, dobrze się poruszali i wykazali się spokojem. (...) Dziękuję każdemu piłkarzowi z osobna. Wszyscy zostawili kawał serca na murawie, byli zaangażowani, ambitni, choć w kilku fragmentach brakowało jeszcze trochę jakości. Szczególnie chciałbym pogratulować Kamilowi Orlikowi oraz Aleksandrowi Wańkowi. Wspomniana dwójka jest po poważnych urazach. Wiem, z czym się zmagali – powiedział po spotkaniu z Piastem Gliwice szkoleniowiec trzecioligowych rezerw Legii Piotr Kobierecki.

Udostępnij

Autor

LW, JP

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.