Kosta Runjaić: Jakość naszego zespołu jest naszym największym atutem
Herkulesowa praca - tak trener Kosta Runjaić podsumował wysiłek i zaangażowanie swoich piłkarzy w rundzie jesiennej. Zobaczcie, jak szkoleniowiec Wojskowych podsumowuje kilka ostatnich miesięcy ciężkiej, boiskowej pracy.
Autor: Mateusz Okraszewski
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Herkulesowa praca - tak trener Kosta Runjaić podsumował wysiłek i zaangażowanie swoich piłkarzy w rundzie jesiennej. Zobaczcie, jak szkoleniowiec Wojskowych podsumowuje kilka ostatnich miesięcy ciężkiej, boiskowej pracy.
- Z czego trener jest najbardziej zadowolony po zakończeniu zgrupowania?
- Był tylko jeden szczegół, z którego nie byłem zadowolony po obozie przygotowawczym. Chodzi o kontuzję Jürgena Celhaki. Będzie nam go bardzo brakowało w nadchodzących tygodniach. Poza tym były to przygotowania, które napawają mnie optymizmem. Poziom treningów był wysoki, nie zaznaliśmy żadnej porażki w meczach kontrolnych. Zespół jest pełen energii.
- Na czym trener opiera największą nadzieję przed wznowieniem rozgrywek?
- Jakość naszego zespołu jest naszym największym atutem. Teraz musimy konsekwentnie przełożyć tę jakość na kolejne mecze. Wahania w wynikach w poprzedniej rundzie były częściowo tłumaczone dużą liczbą meczów w trzech rozgrywkach, podobnie było w przypadku Lecha Poznań w poprzednim sezonie. Teraz będziemy mieli mniej meczów i - miejmy nadzieję - więcej takich, w których pokażemy się z jak najlepszej strony.
- Po meczu ze Śląskiem trener powiedział "Wiem, co jest nam potrzebne, aby wyjść z tej sytuacji". Co trener miał na myśli?
- W tym meczu byliśmy nerwowi i niecierpliwi. Przegrywaliśmy, a nasza gra z minuty na minutę pogarszała się w wyniku niepokoju w drużynie. Potrzebujemy więc lepszej równowagi psychicznej. To właśnie powiedziałem w wywiadzie po meczu ze Śląskiem. W zasadzie mój zespół ma świetną mentalność zwycięzców. Wygraliśmy niezwykle dużo spotkań, w których liczyło się wszystko albo nic. Dlatego uważam, że w ciągu najbliższych czterech miesięcy, tydzień po tygodniu, powinniśmy regularnie prezentować się jako zwycięska drużyna, tak, jak wiosną 2023 roku.
- Co zdaniem trenera najbardziej odróżniało Legię od pozostałych drużyn w pierwszej części sezonu?
- Nikt w Polsce nie miał tak wymagającego kalendarza jak my. Rozegraliśmy 34 mecze w pół roku, połączone z wyczerpującymi podróżami przez całą Europę. Ogólnie rzecz biorąc, zdaliśmy to herkulesowe zadanie celująco. Polscy kibice zapewne jeszcze długo będą wspominać nasze mecze z Austrią Wiedeń, Midtjylland, Aston Villą i AZ Alkmaar. To były noce, kiedy kibice Legii i nasza drużyna stawali się jednością. Z tej wspólnej siły zrodziły się wyjątkowe triumfy. Ale oczywiście ciągłe granie na granicy możliwości zużywa też sporo sił fizycznych i psychicznych.
- Po którym meczu w tym sezonie trener był najbardziej dumny z drużyny?
- Nie sposób myśleć tylko o jednym meczu. Kiedy myślę o dramatycznych ostatnich minutach w Wiedniu, z pięknym golem Muciego, w następnej chwili myślę o zwycięstwie nad Aston Villą, jedną z czołowych drużyn w najlepszej lidze świata, Premier League. I tak dalej. Jeden wybitny moment następował po drugim. Szczególnym osiągnięciem, biorąc pod uwagę wielkie napięcie nerwowe, było z pewnością bardzo ważne zwycięstwo z Alkmaar, które dało nam awans do Ligi Konferencyjnej.
- Jak trener przygotowywał drużynę na spotkania z takimi rywalami jak Aston Villa, AZ Alkmaar czy Midtjylland?
- Zasadniczo ja i mój zespół przygotowywaliśmy się do meczu z Aston Villą w taki sam sposób, jak do spotkania z Puszczą Niepołomice. Analizujemy przeciwnika na żywo i na materiałach wideo. Obserwujemy, które ustawienie i styl gry mogą się sprawdzić przeciwko rywalowi, a następnie odpowiednio przygotowujemy nasz zespół na treningach i w analizach wideo. Niezależnie od tego, czy pokazujemy tylko jedno nagranie wideo przeciwnika, czy trzy, czy rozmawiam z drużyną tylko o nadchodzącym meczu, czy też omawiamy bardzo konkretne szczegóły taktyczne w małych grupach zawodników. Nasze przygotowanie nie zależy od wagi meczu, ale od tego, jak ważne są te szczegóły.
- Kto zdaniem trenera był najważniejszą postacią dla funkcjonowania drużyny w poprzedniej rundzie?
- W poprzedniej rundzie tacy zawodnicy jak Slisz, Josué czy Wszołek byli filarami naszej drużyny. Ale w profesjonalnej drużynie wszystko jest w ciągłym ruchu. Futbol jest dynamiczny, wszystko nieustannie się zmienia, w tym znaczenie poszczególnych zawodników. Im więcej piłkarzy, którzy w drugiej połowie sezonu okażą się czynnikami stabilizującymi, tym lepiej.
- Jak trener ocenia szanse na występy młodych zawodników, którzy byli z drużyną na obozie?
- Nie chodziło o to, żeby za dwa tygodnie któryś z chłopaków był kolejną supergwiazdą Legii. Tak nie działa rozwój młodych piłkarzy, chyba że jeden z nich nazywa się Lionel Messi. Chodzi o powolne wprowadzanie naszych talentów na poziom profesjonalnej drużyny. To jest proces. Nie ma sensu, abym wymieniał nazwiska jednego czy dwóch młodzików, którzy szczególnie dobrze spisali się na obozie treningowym, ponieważ za kilka tygodni inny chłopak może radzić sobie lepiej. Wszędzie, gdzie byłem trenerem, wspierałem młodych zawodników. W 1. FC Kaiserslautern w ciągu jednego sezonu ukształtowałem nawet sześciu chłopców, którzy stali się reprezentantami U21. Nasi utalentowani młodzi zawodnicy również dostaną swoją szansę w Legii, jeśli uznam, że są na to gotowi.
Autor
Mateusz Okraszewski