
Kosta Runjaić: Jeżeli uda nam się stworzyć jedność, to osiągniemy sukces
Trener Kosta Runjaić odpowiedział na pytania przed meczem 2. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Legia Warszawa - Zagłębie Lubin.
Autor: MO
- Udostępnij
Autor: MO
Trener Kosta Runjaić odpowiedział na pytania przed meczem 2. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Legia Warszawa - Zagłębie Lubin.
- Bardzo się cieszę na debiut ligowy drużyny przed własną publicznością. Mieliśmy już dwa razy okazję przekonać się, jak nasi fani nas wspierają – w meczach z Zorią i Celtikiem. Liczę, że jak największa liczba kibiców pojawi się na trybunach i będzie wspierać drużynę, bo ona bardzo tego potrzebuje. Do tej strony stadion Legii znałem z trochę innej perspektywy. Atmosfera jest bardzo gorąca, kibice są niesamowici. Życzę sobie, żeby tak samo było w sobotę. W pierwszym meczu zdobyliśmy jeden punkt. Było to bardzo trudne spotkanie, z drużyną, która dopiero awansowała do Ekstraklasy. W drugiej kolejce musimy zrobić wszystko, żeby wygrać. Jeszcze raz apeluję, aby kibice stawili się w sobotę na meczu. Wsparcie z trybun niesie naszych zawodników do przodu. Mimo plotek, które krążą w mediach, jestem osobą, która patrzy na pozytywne aspekty. Jeżeli uda nam się utworzyć jedność, a każdy będzie szedł w jedną stronę, to osiągniemy sukces.
- Przed sezonem wiedzieliśmy o możliwym odejściu Mateusza Wieteski. Kwestia samego transferu nie była dla mnie tak zaskakująca jak moment, w którym on nastąpił. Wszystkie ręce na pokład, musimy pracować nad znalezieniem odpowiedniego następcy. Zawsze trzeba uwzględnić interesy obydwu stron. Jeżeli one nie są uszanowane, to nie możemy się na taki ruch zgodzić. Poszukiwania obrońcy trwają. Razem z Jackiem Zielińskim dużo rozmawiamy na ten temat. Nie chciałbym jednak odnosić się do żadnych plotek, które pojawiają się w mediach. Mateusz Wieteska jutro zagra z opaską kapitana. Na dzień dzisiejszy Wieteska jest pierwszym kapitanem, a zastępuje go Josue. Nie planujemy innych zmian. Okno transferowe nie dobiegło końca. Może się jeszcze wiele wydarzyć, zarówno w jedną, jak i drugą stronę. Ja jednak przede wszystkim skupiam się na dobrym przygotowaniu drużyny na sobotnie spotkanie.
- Zagłębie zagrało jedno ligowe spotkanie. Mieliśmy swoich wysłanników na tym meczu. Bardzo doceniam trenera Stokowca. To doświadczony fachowiec. W ubiegłym sezonie Zagłębie zmagało się z wieloma problemami, ale koniec końców udało im się utrzymać Ekstraklasę. Z pewnością rywale przyjadą, aby zdobyć tu punkty. Mamy zamiar się temu przeciwstawić i po końcowym gwizdku zgarnąć trzy punkty. Zagłębie w meczu ze Śląskiem pokazało dwa oblicze. W pierwszej połowie nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu, ale w drugiej części gry prezentowali się o wiele lepiej. My również nie zagraliśmy złego spotkania, ale jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Potrzebujemy czasu, aby pewne automatyzmy zaczęły funkcjonować, a zawodnicy zrozumieli mój styl gry. Musimy poprawić organizację w ataku i obronie, a także grę bez piłki. W meczu z Celtikiem było kilka sytuacji, które mogą napawać optymizmem na przyszłość. Pokazaliśmy, że mamy wielu wartościowych zawodników. Teraz musimy przełożyć to na ligę i wygrać sobotnie spotkanie. Potrzebny jest czas, to on odgrywa największą rolę. Wiele osób nie chce tego słyszeć, ale tak to wygląda. Będziemy zmierzać we właściwym kierunku nie zapominając, że po drodze musimy osiągać zadowalające rezultaty. Te dwie rzeczy muszą iść w parze. Jeżeli zrobimy krótkie podsumowanie – za mojej kadencji Legia nie zagrała żadnego meczu na zero z tyłu. Musimy poprawić ten aspekt, żeby grać mocniej defensywie. Jesteśmy świadomi naszego potencjału w ataku. Chcemy znaleźć odpowiednią równowagę – żeby z przodu strzelać gole, a w obronie dobrze bronić.
- Piłka nożna jest nieprzewidywalna. Nie będę prognozował. Chcę przywrócić Legię do jej czasów świetlności. Nie będę skupiał się na rywalach. Przed całym klubem stoi ogromne wyzwanie, żeby Legia wróciła na swoje miejsce. Nie chcemy patrzeć na prawo i lewo. Rywale, którzy będą z nami grali, zawsze dadzą z siebie więcej. Każdy przeciwnik będzie grał tak, jak grała Korona. Rywale będą bronili się całą drużyną, mogą ustawić się głęboko w defensywie, a na boisku będą agresywni. Jesteśmy jednak na to przygotowani i musimy się temu przeciwstawić. Moim zdaniem przy bramce na 1:0 nie było faulu Bartosza Slisza. Sędzia nie zdecydował się nawet na sprawdzenie tego w systemie VAR. Nie jestem ekspertem i nie szukam skandalu. Dla przebiegu gry, objęcie prowadzenia dla nas w tym momencie byłoby bardzo korzystne. Takie zderzenie jak to z Maikiem Nawrockim zdarzają się w piłce. Musimy się z tym liczyć. Parę minut później dochodzi do faulu Bartosza Śpiączki na Yurim Ribeiro. Sędzia nie reaguje. Będziemy się temu przeciwstawiać zaangażowaniem i agresją, ale przede wszystkim jakością piłkarską.
- Blaz Kramer nie będzie dostępny na jutrzejsze spotkanie. Ten zawodnik powinien wrócić do treningu w przyszłym tygodniu. Ernest Muci przejdzie dziś trening indywidualny. Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, to jutro możemy zobaczyć go na boisku. To bardzo jakościowy piłkarz. Ma duży potencjał, bardzo na niego liczę. Myślę, że dla Ernesta może być to przełomowy sezon. Mattias Johansson wznowił indywidualne treningi w Książenicach. Nasz zawodnik najpierw się rozchorował, potem miał kolejne problemy zdrowotne. Do tego wszystkiego doszła kontuzja Maika Nawrockiego. Sytuacja nie jest optymalna, ale musimy sobie poradzić.
- Sytuacja Bartosza Kapustki jest szczególna. Każdego dnia musimy patrzeć, jak sprawuje się jego kolana. Wymaga to codziennego monitoringu. Bardzo się cieszę, że mógł zagrać przez 45 minut z topowym zespołem. W kilku sytuacjach udowodnił swoje umiejętności i klasę. Kolano zniosło to obciążenie i na dziś nie ma żadnych znaków, żeby Bartek nie był do naszej dyspozycji podczas jutrzejszego spotkania. Nie chcemy, aby Kapi był zawodnikiem na jeden czy dwa mecze, ale na cały sezon. To kluczowy piłkarz, który wnosi do zespołu dużo doświadczenia. Jesteście państwo prawie codziennie na naszych treningach i sami widzicie. Kapi nie trenuje na 100%, ale z czasem to ulegnie poprawie. Wiemy, że nawet gdy nie jest w 100% przygotowany, to potrafi stworzyć dla nas olbrzymią przewagę.
- Do drużyny trochę później dołączył Makana Baku. Ten piłkarz potrzebuje trochę czasu, aż nadrobi wszystkie zaległości. Każdy mecz i każda minuta na boisku dla graczy, którzy mają pewne zaległości, jest bezcenna. W meczu z Koroną chciałem postawić na większą liczbę graczy, ale boiskowe wydarzenia mi na to nie pozwoliły. Jeżeli przebieg jutrzejszego spotkania na to pozwoli, to na boisku zobaczymy zarówno Bartosza Kapustkę, jak i Makanę Baku.
Autor
MO