Legia przegrała w serii rzutów karnych. Superpuchar dla Rakowa - Legia Warszawa
Plus500
Legia przegrała w serii rzutów karnych. Superpuchar dla Rakowa

Legia przegrała w serii rzutów karnych. Superpuchar dla Rakowa

Legia Warszawa przegrała 3:4 w serii rzutów karnych z Rakowem Częstochowa w meczu o Superpuchar Polski. W regulaminowym czasie gry spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1 po golach Mahira Emrelego i Frana Tudora.  

Autor: Przemysław Gołaszewski

Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Przemysław Gołaszewski

Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka

Legia Warszawa przegrała 3:4 w serii rzutów karnych z Rakowem Częstochowa w meczu o Superpuchar Polski. W regulaminowym czasie gry spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1 po golach Mahira Emrelego i Frana Tudora.  

 

Piłkarze Legii Warszawa od samego początku długo utrzymywali się przy piłce i cierpliwie rozgrywali swoje akcje. Zawodnicy z Częstochowy byli zamknięci na własnej połowie i czekali na to, co zrobi Legia. W 10. minucie przyjezdni wykorzystali niepewne wyprowadzenie piłki z linii defensywnej i wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, piłka została trącona przez jednego z graczy w czerwonej koszulce i ostatecznie wbita do bramki przez Frana Tudora. W 19. minucie Cezary Miszta nerwowo wybił piłkę, przez co przejął ją Marcin Cebula. Pomocnik Rakowa starał się strzałem ze znacznej odległości pokonać młodego bramkarza, ale Miszta zdążył wrócić do bramki i złapał piłkę. Chwilę później David Tijanić minął zawodem Mateusza Hołownię i uderzył płasko, ale skutecznie interweniował bramkarz Legii Warszawa. W 25. minucie Marcin Cebula wybiegł oko w oko z Cezarym Misztą, ale źle przyjął piłkę, czym znacznie ułatwił interwencję Miszcie. W odpowiedzi na bramkę Rakowa Częstochowa uderzył zza pola karnego Ernest Muci. Vladan Kovacevic złapał piłkę na raty. W 38. minucie Josip Juranović podał do Andre Martinsa, a Portugalczyk dośrodkował w kierunku Tomasa Pekharta. Król strzelców minionego sezonu PKO Bank Polski Ekstraklasy uderzył głową wprost w rękawice Kovacevicia. W ostatniej akcji pierwszej połowy do remisu mógł doprowadzić Pekhart. Czech uprzedził obrońcę i wykończył dośrodkowanie Filipa Mladenovicia strzałem głową, po którym piłka przeleciała jednak nad bramką.

Zdjęcie

Pekhart dał pierwszy sygnał do ataku w drugiej części gry. Po dośrodkowaniu Josipa Juranovicia przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później Czech szukał uderzenia z linii pola karnego, ale ostatecznie oddał piłkę Filipowi Mladenoviciowi. Z kolei jego próba została zablokowana. Chwilę później Lindsay Rose skutecznie przedarł się prawą flanką i wypatrzył Rafaela Lopesa. Portugalski napastnik uderzył bez przyjęcia, ale trafił w poprzeczkę. W 58. minucie Lindsay Rose skutecznie zatrzymał kontratak rywali i była to jego ostatnia akcja. Czesław Michniewicz zdecydował się na wymianę aż czterech zawodników. Boisko opuścili Rafael Lopes, Bartosz Slisz, Ernest Muci i Lindsay Rose, a w ich miejsce pojawili się na murawie Mahir Emreli, Bartosz Kapustka, Luquinhas i Kacper Skibicki. Ten ostatni mógł dać Legii remis tuż po zameldowaniu się na placu. Skibicki uderzył bez przyjęcia z ostrego kąta, ale przestrzelił. W 60. minucie w starciu z rywalem ucierpiał Cezary Miszta. Młody bramkarz potrzebował pomocy sztabu szkoleniowego oraz zmiany zakrwawionej koszulki. Po pięciu minutach Miszta był gotowy do gry i wrócił do bramki. Legioniści atakowali coraz intensywniej. Szybka wymiana podań z prawej strony boiska między Mahirem Emrelim, Bartkiem Kapustką i Andre Martinsem zakończyła się strzałem Kacpra Skibickiego. Dobrze zachował się Vladan Kovacević, który złapał piłkę. W 72. minucie Mateusz Hołownia przewinił na skraju pola karnego. Ivi Lopez dograł w szesnastkę Wojskowych, ale żaden z jego kolegów nie przeciął podania. W 76. minucie w polu karnym Rakowa znalazł się Filip Mladenović. Skrajny obrońca szukał uderzenia z woleja, ale nieczysto trafił w piłkę. W 80. minucie byliśmy świadkami niemałego zamieszania. Mateusz Wieteska stracił piłkę, co wykorzystał Ivi Lopez i trafił do siatki. Legioniści protestowali i zgłaszali faul na Wietesce. Po skorzystaniu z systemu VAR sędzia Damian Sylwestrzak nie uznał gola. Legioniści szukali bramki. W 87. minucie dobrą piłkę w pole karne dograł Bartosz kapustka, zabrakło jednak zdecydowanego ataku jego kolegów z drużyny. Szczęścia uderzeniem z dystansu szukał też Mahir Emreli, lecz został zablokowany. Z powodu długich przerw druga połowa została przedłużona aż o 10 minut. W trzeciej z nich legioniści dopięli swego. Mahir Emreli wykorzystał dośrodkowanie Josipa Juranovicia z prawego skrzydła i głową wpakował piłkę do bramki Rakowa Częstochowa. Piłkarz z Azerbejdżanu dał o sobie znać również chwilę później, gdy we własnym polu karnym wybił piłkę wślizgiem spod nóg rywala. 

 

Regulaminowy czas gry zakończył się remisem. O losach Superpucharu przesądziły rzuty karne, które skuteczniej wykonywali piłkarze Rakowa Częstochowa. Trzech legionistów zdołało trafić do siatki - Tomas Pekhart, Josip Juranović, Filip Mladenović, podczas gdy czterech graczy Rakowa pokonał Cezarego Misztę - Tomas Petrasek, Ivi Lopez, Jakub Arak i Milan Rundić. Jedenastek nie wykorzystali Bartosz Kapustka i Mahir Emreli oraz Zoran Arsenić z Rakowa Częstochowa.

Zdjęcie

Legia Warszawa - Raków Częstochowa 1:1 (0:1), 3:4 w serii rzutów karnych

 

Gole: Emreli (90+3’) - Tudor (10’)

Legia Warszawa: Miszta - Rose (Skibicki 58'), Wieteska, Hołownia - Juranović, Slisz (Kapustka 58'), Martins, Mladenović - Muci (Luquinhas 58'), Pekhart, Lopes (Emreli 58')
Rezerwowi: Boruc, Abu Hanna, Emreli, Kapustka, Johansson, Luquinhas, Skibicki

Raków Częstochowa: Kovacević - Rundić, Niewulis, Arsenić - Tudor (Wdowiak 65'), Papanikolaou, Lederman (Poletanović 86'), Kun - Cebula (Petrasek 77'), Musiolik (Arak 83'), Tijanić (Ivi 69')
Rezerwowi: Trelowski, Arak, Ivi, Petrasek, Poletanović, Udovicić, Wdowiak

 

Żółte kartki: Slisz (28’), Rose (44’), Hołownia (73'), Kapustka (77'), Juranović (78'), Miszta (85')  - Niewulis (59’), Cebula (67’)

Zdjęcie

- Podeszliśmy do tego meczu bardzo poważnie. Wystawiliśmy optymalny na ten moment skład. Trzeba pamiętać, że w środę graliśmy trudne spotkanie. Wynik jest, jaki jest. Przegraliśmy po karnych, a stracona bramka padła po stałym fragmencie gry. Mieliśmy swoje sytuacje. W drugiej połowie dokonałem 4. zmian i mecz nabrał dynamiki. Spotkanie było szarpane, ciągle przerywane. Była kontuzja Czarka Miszty, który na szczęście wrócił do bramki. Minuty uciekały, zawodnicy mieli świadomość, że czasu jest coraz mniej. Przeprowadziliśmy składną akcję, po której Emreli dał nam bramkę na 1-1. Liczyliśmy, że uda się nam się strzelić drugiego gola. Wytypowaliśmy strzelców rzutów karnych. Kapustka i Emreli nie mieli jednak szczęścia. Czarek Miszta robił co mógł, ale nie udało nam się przełamać klątwy. Jedyne, małe pocieszenie jest takie, że druga połowa wyglądała tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Niech to będzie dobry prognostyk na kolejne mecze - powiedział po zakończeniu spotkania trener Legii Czesław Michniewicz. Zapis całej konferencji prasowej szkoleniowca Wojskowych w TYM miejscu.

Zdjęcie

Skrót i gole z meczu Legia Warszawa - Raków Częstochowa (1:1, k. 3:4) można obejrzeć w TYM miejscu.

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Przemysław Gołaszewski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.