LEGIA WRACA DO EUROPY. LIGI EUROPY! - Legia Warszawa
Plus500
LEGIA WRACA DO EUROPY. LIGI EUROPY!

LEGIA WRACA DO EUROPY. LIGI EUROPY!

Legia Warszawa wygrała ze Slavią Praga 2:1 po dwóch golach Mahira Emrelego i awansowała do fazy grupowej Ligi Europy UEFA w sezonie 2021/22.

Autor: Przemysław Gołaszewski

Fot. Janusz Partyka, Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Przemysław Gołaszewski

Fot. Janusz Partyka, Mateusz Kostrzewa

Legia Warszawa wygrała ze Slavią Praga 2:1 po dwóch golach Mahira Emrelego i awansowała do fazy grupowej Ligi Europy UEFA w sezonie 2021/22. 

 

Pierwsza połowa rozpoczęła się i zakończyła mocnym uderzeniem. Już w 3. minucie czerwoną kartkę za brutalny faul na Andre Martinsie obejrzał Tomas Holes. Niestety w doliczonym czasie gry strzał życia oddał Ubong Ekpai i do szatni to przyjezdni schodzili z prowadzeniem. Zanim to nastąpiło piłkarze Legii Warszawa naciskali i chcieli wykorzystać przewagę jednego zawodnika. Trzy doskonałe sytuacje strzeleckie miał Filip Mladenović. Dwukrotnie został zablokowany, co zakończyło się wznowieniem z narożnika boiska, a raz Serb upadł w polu karnym, lecz sędzia nakazał grać dalej. W 30. minucie na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Artur Jędrzejczyk. Doskonale w bramce spisał się Ondrej Kolar. Dwukrotnie klasę pokazał Artur Boruc. Doświadczony golkiper wygrał pojedynek jeden na jeden ze Stanislavem Teclem. W 15. minucie Boruc wykonał charakterystycznego dla siebie pajacyka i zatrzymał napastnika rywali. Kilkanaście minut później golkiper wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.

Zdjęcie

Po zmianie stron legioniści naciskali, ale to przyjezdni byli bliżej zdobycia bramki. W 53. minucie Mateusz Hołowani zbyt lekko podał w kierunku Artura Boruca i do piłki dopadł Stanislav Tecl. Napastnik Slavii uderzył płasko, ale nie był w stanie pokonać bramkarza Legii Warszawa. W 59. minucie trybuny przy Łazienkowskiej eksplodowały. Rafael Lopes znalazł się z piłką przy linii końcowej z prawej strony boiska i miękko dograł w pole karne, gdzie piłkę głową zaatakował Mahir Emreli. Napastnik rodem z Azerbejdżanu nie dał szans golkiperowi rywali. Ten fantastyczną interwencją popisał się pięć minut później. Z głębi pola w pole karne zagrał Bartosz Slisz, a bez przyjęcia uderzył Rafa Lopes. Strzał Portugalczyka został zatrzymany końcami palców Ondreja Kolara. Kolar nie miał za to szans w 70. minucie. Futbolówkę z prawej strony boiska dośrodkował w szesnastkę, gdzie Mahir Emreli delikatnie musnął piłkę i wpakował ją do bramki. Rywale nie byli w stanie odpowiedzieć. To Legia utrzymywała się przy piłce i co chwilę przeprowadzała niebezpieczne wypady pod pole karne Slavii. W samej końcówce Czesi wykonali dwa stałe rzuty rożne, przy okazji których w pole karne Legii powędrował bramkarz praskiej drużyny. Po jednym z dośrodkowań Czesi oddali strzał, ale piłka przeleciała nad poprzeczką w znacznej odległości. Legia Warszawa mądrze rozegrała ostatnie minuty i utrzymała upragnione prowadzenie. 

 

Losowanie fazy grupowej Ligi Europy UEFA odbędzie się w piątek, 27 sierpnia o godzinie 12:00.

Zdjęcie

Legia Warszawa - Slavia Praga 2:1 (0:1)

Bramki: Emreli (59', 70') - Ekpai (45')

Legia Warszawa: Boruc - Nawrocki, Wieteska, Hołownia (Pekhart 56') - Jędrzejczyk, Slisz, Martins (Lopes 25'), Mladenović - Josue, Emreli (Muci 80'), Luquinhas
Rezerwowi: Miszta, Tobiasz, Johansson, Pekhart, Muci, Lopes, Skibicki, Abu Hanna, Rose, Kostorz, Rosołek, Kisiel

Slavia Praga: Kolar - Bah (Sima 71'), Kudela, Zima, Boril - Hromada (Traore 70'), Holes - Ekpai, Stanciu (Olayinka 81'), Schranz (Krmencik 81') - Tecl (Lingr 65')
Rezerwowi: Mandous, Sirotnik, Ousou, Sima, Olayinka, Krmencik,Traore, Kacharaba, Lingr

 

Żółte kartki: Hołownia (30'), Mladenović (44'), Lopes (75') - Traore (73'), Kudela (82'), Boril (88')

Zdjęcie

- Mówiłem swoim zawodnkiem, że trzy godziny dnia nam pozostało i musimy zrobić wszystko, żeby dobrze go zapamętać. Tak się stało. Nie było to łatwe, złożyło się na to wiele rzeczy. Zacząłbym od podziękowania za wspaniała atmosferę, która niosła się po stadionie. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty, ale przez cały czas atmosfera na trybunach się nie zmieniła, nawet na sekundę. Mecz zaczął się dla nas i dobrze i źle. Podchodziliśmy wysoko do pressingu, odbieraliśmy piłkę przeciwnikowi. Czuliśmy wsparcie trybun. Wszystko było dobrze, do momentu czerwonej kartki. Po meczu Andre pokazywał mi tę sytuację na telefonie. Mówił, że to powinna być czerwona kartka i trzy miesiące aresztu. W pewnym momencie zaczęliśmy tworzyc sytuacje, ale niestety dla nas, nie zdobyliśmy bramkę. Wiedzieliśmy, że tak klasowy przeciwnik, nawet grając w dziesiątkę, stworzy sobie kilka okazji. Najpierw fantastycznie jedną okazję wybronił Artur Boruc. Niestety, tego samego nie udało się zrobić tuż przed przerwą. Po zakończeniu pierwszej części gry powiedziałem zawodnikom, że niepotrzebnie zaczęliśmy reagować na to, co wydarzyło się na boisku, przez co zmieniliśmy nasz plan gry. Gdy graliśmy jedenastu na jedenastu, to mieliśmy ustalone - ilu zawodników uczestniczy w akcjach ofensywnych, a ilu broni własnej bramki. Wiedzieliśmy, że Slavia potrafi szybko przejść z obrony do ataku. Wielu zawodników chciało rozstrzygnąć ten mecz i nie trzymało swojej pozycji. Stąd też wzięła się sytuacja bramkowa dla naszych rywali. Najpierw źle ustawił się Filip Mladenović, a następnie błąd popełnił Mahir Emreli. Skończyło się to bramką. Po przerwie wróciliśmy do tego, co sobie wcześniej ustaliliśmy. Podeszliśmy do tego meczu spokojnie, bo mieliśmy jeszcze dużo czasu. Udało się zdobyć szybko bramkę i dokonaliśmy zmiany ustawienia. Chcieliśmy ożywić akcję ofensywne, wprowadzając Tomas Pekharta. Ważne było również to, aby uciec od sytaucji, w której Slavia przeprowadza kontrę, a dwóch naszych zawodników grających obok siebie - Filip Mladenović i Mateusz Hołownia - mieli już żółte kartki. Chwilę później strzeliliśmy drugiego gola. Wierzyłem w to, że jesteśmy w stanie awansować w regulaminowym czasie gry. Czekaliśmy ze zmianą Muciego, bo widzieliśmy, że Mahir dobrze się dzisiaj czuje. Końcówka była nerwowa. Slavia przechodziła na coraz bardziej ofensywne ustawienie. Dopisało nam też trochę szczęścia, bo nasi rywale przestrzelili po rzucie rożnym. To wszystko doprowadziło nas do Ligi Europy. Chciałem pogratulować piłkarzom, ale też wszystkim ludziom pracującym dookoła klubu, których na co dzień nie widać. Wielkie gratulacje składam także kibicom. Przyjemnie grać w takiej atmosferze i w niej awansować do Ligi Europy. Czekamy na losowanie i zobaczymy, kogo przyniesie nam los - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz. Zapis całej wypowiedzi szkoleniowca Wojskowych w TYM miejscu.

ZdjęcieZdjęcie
Udostępnij

Autor

Przemysław Gołaszewski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.