Plus500
PKO Bank Polski Ekstraklasa: Top 7 meczów Legii z Jagiellonią. Działo się! [WIDEO]

PKO Bank Polski Ekstraklasa: Top 7 meczów Legii z Jagiellonią. Działo się! [WIDEO]

W piątek, 13 maja o godz. 20:30, Legia rozegra mecz z Jagiellonią w ramach 33. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. W oczekiwaniu na emocje związane z tym starciem, przypomnijmy sobie siedem naszym zdaniem najlepszych meczów Wojskowych z drużyną z Podlasia. Trzykrotnie legioniści rozpalili emocje wśród kibiców przy Słonecznej!

Autor: Janusz Partyka, DK, JJ

Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka, Jacek Prondzynski, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Janusz Partyka, DK, JJ

Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka, Jacek Prondzynski, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii

Historia meczów z Jagiellonią Białystok nie jest dość obszerna. We wszystkich rozgrywkach bowiem oba zespoły spotkały się 48 razy. Regularnie grają dopiero od sezonu 2007/08, w którym Jagiellonia na stałe zagościła w ekstraklasie. Pierwszy mecz Jagiellonii z Legią odbył się w sezonie 1987/88, a już w następnym roku obie drużyny zmierzyły się w finale o Puchar Polski.

 

21 listopada 1987 r. / LEGIA WARSZAWA - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 1:0 (1:0) 

 

Debiutancki sezon Jagiellonii w najwyższej klasie rozgrywkowej, a co za tym idzie pierwszy ligowy mecz z Legią Warszawa. Trenerem Wojskowych był wówczas Lucjan Brychczy, a w białej koszulce z „eLką” na piersi występował między innymi Leszek Pisz. Jedyna bramka tego spotkania padła w pierwszej połowie, a po trafieniu Grzegorza Szeligi (na zdjęciu) legioniści odnieśli pierwsze, historyczne zwycięstwo przeciwko drużynie z Białegostoku. W tamtym sezonie Legia zajęła trzecie miejsce w ligowej stawce, a królem strzelców został jej napastnik Dariusz Dziekanowski.

Zdjęcie

24 czerwca 1989 r. / LEGIA WARSZAWA - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 5:2 (3:1)

 

Finał rozgrywek o Puchar Polski sezonu 1988/89 uważany jest za jeden z najlepszych w historii tych rozgrywek. Legioniści prowadzili już różnicą trzech bramek, ale przed przerwą do siatki Zbigniewa Robakiewicza trafił Jerzy Leszczyk. To jednak nie zatrzymało świetnie grających tego dnia Wojskowych, którzy po zmianie stron zdobyli jeszcze bramki. To spotkanie uznano popisem umiejętności ofensywnych piłkarzy Legii Warszawa. Dariusz Dziekanowski (na poniższej fotografii) i Roman Kosecki strzelili po dwa gole, a ozdobą spotkania było przepiękne uderzenie w samo okienko bramki Krzysztofa Iwanickiego.

Zdjęcie

11 maja 2013 r. / JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - LEGIA WARSZAWA 0:3 (0:1)

 

Wojskowi walczący wóczas o mistrzostwo Polski udali się na wyjazdowe spotkanie na niezwykle trudny teren w Białymstoku. Podopieczni Jana Urbana świetnie rozpoczęli mecz i prowadzili już w drugiej minucie po bramce zdobytej po strzale głową Tomasza Jodłowca. W drugiej połowie legioniści potwierdzili przewagę. Za sprawą Kucharczyka i Dwaliszwiliego podwyższyli prowadzenie, co zapewniło Legii efektowne zwycięstwo. W następnej kolejce gol Ivicy Vrdoljaka dał Legii wygraną w spotkaniu z Lechem, która przypieczętowała zdobycie mistrzostwa Polski.

Zdjęcie

25 września 2013 r. / JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - LEGIA WARSZAWA 2:3 (1:2)

 

Jedno z najbardziej wyrównanych i emocjonujących spotkań w historii rywalizacji z Jagiellonią. Zaczęło się od trafienia Miroslava Radovicia (na zdjęciu), a gdy kilka minut później do siatki rywali trafił Marek Saganowski, wydawało się, że legioniści zanotują łatwe zwycięstwo. Przed przerwą bramkę kontaktową dla gospodarzy zdobył jednak Dawid Plizga i w drugiej odsłonie meczu nie zabrakło emocji. W 78. minucie na listę strzelców ponownie wpisał się Miroslav Radović. Gol Jana Pawłowskiego w ostatnich minutach nie pozwolił już podopiecznym Piotra Stokowca na wywalczenie choćby punku. Bohaterem spotkania został Radović, który udowodnił, że Jagiellonia jest jednym z jego ulubionych rywali. Serb z dorobkiem pięciu bramek jest bowiem najskuteczniejszym legionistą w historii potyczek z białostoczanami.

Zdjęcie

14 lutego 2016 r. / LEGIA WARSZAWA - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 4:0 (2:0) 

 

Przed meczem eksperci uważali, że Jagiellonię stać będzie na sprawienie niespodzianki przy Łazienkowskiej. Legia nie pozostawiła jednak rywalowi szans i w kapitalny sposób rozpoczęła rundę, która doprowadziła ją do mistrzostwa i Pucharu Polski. Strzelanie w walentynkowy dzień rozpoczął niezawodny Nemanja Nikolić, który już w siódmej minucie meczu zachował zimną krew i wykorzystał dośrodkowanie od Aleksandara Prijovicia (na zdjęciu poniżej). Osiem minut później dwójkową akcję Prijovicia i Jodłowca przytomnym strzałem z bliska wykończył Michał Kucharczyk. Do przerwy było 2:0 dla legionistów, którzy pokazali, że medialne doniesienia o świetnej formie wypracowanej na przedsezonowych zgrupowaniach na Malcie są w pełni uzasadnione. W drugiej części gry Wojskowi nie zwolnili tempa, co znalazło potwierdzenie w kolejnych bramkach zdobywanych przez naszych zawodników. W 58. minucie gry w swoim polu karnym błąd popełnił jeden z zawodników Jagielloni, piłka spadła wprost pod nogi Nikolicia, a ten przytomnym strzałem zdobył swoją 23. bramkę w sezonie. Świetny mecz w wykonaniu Wojskowych zwieńczyło trafienie Tomasza Jodłowca. W 84. minucie reprezentant Polski mocno uderzył z dystansu, nie dając Bartłomiejowi Drągowskiemu żadnych szans, a jego trafienie nominowane było do miana bramki kolejki. 4:0, kapitalne rozpoczęcie rundy wiosennej – nikt, kto zdecydował się spędzić walentynkowy wieczór przy Łazienkowskiej nie mógł żałować tej decyzji!

Zdjęcie

18 listopada 2016 r. / JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - LEGIA WARSZAWA 1:4 (0:1)

 

„Legia Mistrzów w Białymstoku!” - zatytułowaliśmy meczową relację na Legia.com z Podlasia, chwilę po zwycięstwie z Jagiellonią 4:1. „Co za zwycięstwo! Legia Warszawa po bramkach Guilherme (na zdjęciu), Odjidji-Ofoe, Prijovicia i Kucharczyka przywozi z Białegostoku zwycięstwo z liderem LOTTO Ekstraklasy i kolejne cenne punkty do ligowej tabeli” - pisaliśmy dalej. Legia w mistrzowski sposób zneutralizowała poczynania ówczesnego lidera ekstraklasy i w pięknym stylu przywiozła z Białegostoku kolejne trzy punkty. Wojskowi pokazali bardzo dojrzałą piłkę, zagrali do końca, a przed nimi był przecież mecz z Borussią w Dortmundzie (w Lidze Mistrzów UEFA). „Uważam, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, Cieszymy się, że na boisku lidera strzeliliśmy cztery gole. Przed nami następne mecze, ale teraz radość jest bardzo duża” - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Legii Jacek Magiera. „Dobrze nam się dziś grało. Naprzeciwko nas był dobry team, ale byliśmy lepsi. Wygraliśmy mecze i mam nadzieję, że będziemy tak prezentować się w kolejnych. Tak żeby być bliżej szczytu tabeli, czyli naszego miejsca. Zanalizujemy dzisiejszy mecz i zobaczymy, co możemy jeszcze robić lepiej. Jagiellonia nas nie zaskoczyła. Nie chcieliśmy się cofnąć, rywal stawiał trudne warunki, ale z minuty na minutę graliśmy coraz lepiej” - dodał Vadis Odjidja-Ofoe. Było to jak dotąd ostatnie zwycięstwo Wojskowych na polskim biegunie zimna. Pora odczarować boisko w Białymstoku!

Zdjęcie

22 lutego 2020 r. / LEGIA WARSZAWA - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 4:0 (2:0)

 

W spotkaniu pomiędzy obydwiema drużynami rozegranym w Warszawie - w 23. kolejce PKO Ekstraklasy sezonu 2019/20 - legioniści także strzelili cztery gole. Pierwszego strzelił Marko Vesović, dwa trafienia dołożył Jose Kante, a strzelanie zakończył ówczesny debiutant Tomas Pekhart.

W 6. minucie obrońcy Jagiellonii popełnili błąd i piłkę przejął Arvydas Novikovas. Litewski pomocnik wycofał piętą do Luquinhasa, a Brazylijczyk oddał piłkę Novikovasowi, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Minutę później piłka znalazła drogę do bramki. Piłkarze Jagiellonii wybili piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, ale ta spadła na nogę Marko Vesovicia. Obrońca Legii uderzył z dystansu, po drodze piłka odbiła się jeszcze od rywala i wpadła do siatki obok całkowicie zmylonego Dejana Ilieva. W 30. minucie Arvydas Novikovas dośrodkował z prawej strony boiska, Jose Kante zgubił krycie i sięgnął piłkę głową, podwyższając prowadzenie. W 57. minucie było już 3:0. Na linii bramkowej Jagiellonii zrobiło się niemałe zamieszanie. Piłka zatrzymała się tuż przed bramką, a kilku legionistów walczyło z przyjezdnymi, by wbić ją do siatki. Ostatecznie uczynił to Jose Kante (na poniższym zdjęciu). W 90. minucie Michał Karbownik napędził akcję z połowy Legii, podał do Luquinhasa, a ten wycofał piłkę do wbiegającego w pole karne debiutanta Tomasa Pekharta. Czeski napastnik bez problemów umieścił piłkę w siatce i dopełnił dzieła zniszczenia. Legia wygrała ostatecznie z Jagiellonią 4:0 i odniosła tym samym siódme domowe zwycięstwo z rzędu w lidze.

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Janusz Partyka, DK, JJ

16razyMistrz Polski
19razyPuchar Polski
4razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.