Porażka, której nikt nie zapamięta. Legia Mistrz! [Wideo] - Legia Warszawa
Porażka, której nikt nie zapamięta. Legia Mistrz! [Wideo]

Porażka, której nikt nie zapamięta. Legia Mistrz! [Wideo]

Rezerwy Wojskowych przegrały w ostatniej kolejce PKO Ekstraklasy z Pogonią Szczecin 1:2. Po meczu odbyła się koronacja Mistrzów Polski.

Autor: Jakub Jeleński

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Jakub Jeleński

Mecz rozpoczął się od ataku każdej ze stron – najpierw krzyżowe podanie z prawego skrzydła wyłapał jednak Stipica, a za moment po strzale Matyni pewnie interweniował Cierzniak. Były to jedyne sytuacje, w których golkiperzy zostali zmuszeni do wysiłku, bo przez pierwszy kwadrans gra toczyła się głównie w środku pola. Tam z dobrej strony pokazywał się Bartosz Slisz, niezwykle pewnie czytający grę.

 

Najciekawiej zrobiło się w 34. minucie Maciej Rosołek kapitalnym podaniem wymanewrował dwóch rywali, w wolną przestrzeń wpadł Bartosz Slisz, zjechał z piłką pod linię końcową i prostopadle dograł wbiegającym kolegom. Szymon Włodarczyk w ostatniej chwili został jednak zablokowany, ale Wojskowi zdołali jeszcze przejąć piłkę -  na bramkę huknął Maciej Rosołek, natomiast uderzenie poszybowało ponad poprzeczką.

 

Pogoń była jednak dużo skuteczniejsza, o czym boleśnie przekonaliśmy się cztery minuty później. W pole karne Legii wbiegł Michał Listkowski, udanie wymanewrował Mateusza Wieteskę, po czym ile sił w nodze uderzył w kierunku dłuższego słupka. Futbolówka odbiła się jeszcze od obramowania bramki i ku uciesze drużyny gości, wpadła do siatki, mijając Radosława Cierzniaka.

 

Wojskowi odpowiedzieli błyskawicznie i już w 40 minucie świetną szansę po rzucie wolnym miał Inaki Astiz. Kapitan uderzał z bardzo ostrego kąta, jednak jego strzał znakomicie odbił na róg Dante Stipica, zderzając się przy okazji z legionistą, przez co konieczna była interwencja medyków. Po rzucie rożnym znów oddaliśmy strzał na bramkę, ale znów czujni byli obrońcy, wybijając tę próbę.

 

Kapitalną okazję na wyrównanie mieliśmy w doliczonym czasie pierwszej połowy. Maciej Rosołek znakomicie pociągnął akcję lewym skrzydłem, odważnie wszedł pod linię końcową, na ułamek sekundy zatrzymał piłkę, dogrywając ją następnie pod nogi wbiegającego na 16 -sty metr Cholewiaka. Skrzydłowy popisał się technicznym strzałem, który szedł niemal „pod ladę”, ale ostatecznie futbolówka o kilka centymetrów minęła poprzeczkę.

 

Drugą połowę Wojskowi rozpoczęli od uderzenia Bartosza Slisza z dystansu, jednak strzał znacznie minął szczecińską bramkę. Niebawem akcją na prawym skrzydle postraszył Radosław Cielemęcki, bo jego kąśliwe dośrodkowanie wypuścił z rąk Dante Stipica, ale ostatecznie golkiper uporał się z nim na raty.

 

W 62. Minucie Legia przeprowadziła ładną zespołową akcję, którą zakończyło odważne wejście Rosołka w pole karne i prostopadłe dogranie w kierunku Szymona Włodarczyka, jednak napastnik zbyt lekko uderzył piłkę i wyłapał ją golkiper. Za moment wydarzyła się rzecz epokowa – Damian Warchoł, który jeszcze pół roku temu grał w III-ligowym Pelikanie Łowicz, zadebiutował w Legii Warszawa i został mistrzem Polski.

 

Nasz zespół w końcu zaczął dochodzić do głosu. Maciej Rosołek indywidualnie pociągnął akcję lewym skrzydłem i oddał bardzo groźny strzał z ostrego kąta, jednak z próbą legionisty poradził sobie Stipica. Chwilę potem szczęścia próbował Bartosz Slisz, ale jego próba znów okazała się niecelna.

 

Historia Warchoła szybko mogła stać się jeszcze piękniejsza, bo w 68. minucie napastnik zamykał dośrodkowanie Mateusza Cholewiaka, lecz zbyt lekko strącił podanie, co ułatwiło Stipicy odbicie piłki.

 

Niestety, w 82. Minucie to Pogoń cieszyła się z kolejnego gola w tym meczu. Smoliński wyprzedził Stolarskiego na prawej stronie, dograł w pole karne, a tam akcję zamknął kapitan Portowców, Adam Frączczak. Legia próbowała odpowiedzieć kilkadziesiąt sekund później, jednak – choć dogranie Rochy z flanki było świetne – Warchoł, ani Rosołek, nie dali rady go domknąć. Za chwilę próbę Portugalczyka próbował powtórzyć Slisz, ale i jemu nie powiodło się pod bramką gości.

 

W doliczonym czasie Legia klamrą zamknęła się niesamowita historia Damiana Warchoła – piłka po rzucie wolnym trafiła pod nogi napastnika, ten złożył się do strzału, sieknął na bramkę, i choć kapitalną paradą popisał się Stipica, golkiper wybijał futbolówkę już zza linii. Po analizie VAR, arbiter uznał trafienie na 1:2 i bramka absolutnego debiutanta stała się faktem!

 

Niebawem arbiter zakończył spotkanie i choć Legia przegrała jedną bramką, nie było to w stanie popsuć humoru kibicom. Po pierwsze, wyszliśmy na ten mecz nawet nie drugim, a trzecim garniturem, a i tak stawiliśmy Pogoni twardy opór. Po drugie już minutę po ostatnim gwizdu nikt nie pamiętał o porażce – na murawie pojawiło się podium oraz konfetti. Legia Warszawa znów podniosła w górę mistrzowskie trofeum

 

Legia Warszawa 1:2 Pogoń Szczecin

 

Bramki: Warchoł 90+2’ – Listkowski 38’, Frączczak 82’

 

Legia Warszawa: 33. Cierzniak – 41. Stolarski, 15. Mosór (44. Remy 63’), 34. Astiz, 16. Rocha – 4. Wieteska, 99. Slisz – 67. Cielemęcki (26. Grudziński 81’), 39. Rosołek, 17. Cholewiak – 21. Włodarczyk (95. Warchoł 63’)

Rezerwowi: 19. Muzyk, 23. Łakomy, 26. Grudziński, 31. Pyrdoł, 36. Niski, 44. Remy, 95. Warchoł

 

Pogoń Szczecin: 1. Stipica – 23. Zech, 13. Kostas, 33. Malec, 15. Matynia – 28. Podstawski, 14. Drygas (8. Dąbrowski  65’) – 29. Listkowski, 27. Kowalczyk (61. Smoliński 75’) – 25. Cibicki (54. Żurawski 69’), 9. Frączak

Rezerwowi: 26. Bursztyn, 74. Szcześniak, 8. Dąbrowski, 61. Smoliński, 54. Żurawski, 16. Hostikka, 7. Manias, 63. Turski

 

Żółte kartki: Slisz 55’, Stolarski 72’ – Drygas 39’, Matynia 58’, Frączczak 62’

Zdjęcie

- Gratuluję i dziękuję chłopakom, którzy dziś zagrali. Dziękuję za wysiłek i zaangażowanie, którego nie zabrakło. Przy tak dużej ilości zmian, jakie wprowadziliśmy, zmiany pozycji, debiuty, bardzo doceniam fakt, że w wielu momentach graliśmy wyrównane spotkanie z dobrą drużyną. Przy odrobinie szczęścia wynik mógł być inny. Na pewno ten mecz nam dał bardzo dużo informacji na temat tego,jak możemy postrzegać poszczególnych zawodników. Nie mamy czasu, żeby sprawdzać ich w innym czasie, to był idealny mecz ku temu. Cieszę się, że obyło się też bez kontuzji i nie musieliśy ryzykować zdrowia eksploatowanych zawodników. Bardzo dużo pozytywów, mimo wyniku, który nie jest dziś najistotniejszy. Nie chcemy przegrywać, grając nawet w innym zestawieniu - powiedział Aleksandar Vuković po meczu z Pogonią Szczecin. Zapis całej konferencji w TYM miejscu.

Skrót i bramki z meczu Legia - Pogoń (1:2):

Udostępnij

Autor

Jakub Jeleński

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.