Porażka ze Spartakiem na koniec przygody w Lidze Europy UEFA
Legia Warszawa przegrała 0:1 ze Spartakiem Moskwa w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy UEFA, co oznacza że Wojskowi zakończyli rozgrywki na ostatnim miejscu w grupie C.
Autor: Przemysław Gołaszewski
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Legia Warszawa przegrała 0:1 ze Spartakiem Moskwa w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy UEFA, co oznacza że Wojskowi zakończyli rozgrywki na ostatnim miejscu w grupie C.
Legia Warszawa musiał wygrać, by zapewnić sobie prawo do gry w kolejnej fazie Ligi Europy UEFA i było to widać na boisku. Goście cofnęli się pod swoją bramkę i nastawili na kontrataki, a legioniści dłużej utrzymywali się przy piłce i szukali okazji do strzelenia gola w ataku pozycyjnym. W 6. minucie niebezpiecznie zrobiło się po dośrodkowaniu Josue z rzutu wolnego, lecz bramkarz rywali wypiąstkował piłkę. Przyjezdni odpowiedzieli za sprawą strzału Promesa, na nasze szczęście bardzo niecelnego. W 17. minucie, w niegroźnej sytuacji, pomylił się Maik Nawrocki i zbyt lekko podał piłkę w kierunku Artura Boruca. Podanie przeciął Zelimkhan Bakaev i pokonał doświadczonego bramkarza, uderzając w kierunku dalszego słupka. Legioniści szukali wyrównania. W 20. minucie płaski strzał Josue zakończył się udaną interwencją golkipera Spartaka. Dziesięć minut później Yuri Ribeiro dośrodkował w kierunku Mahira Emrelego, a ten minął się z piłką. W 36. minucie to napastnik szukał podaniem Lirima Kastratiego. Uderzenie reprezentanta Kosowa zostało zablokowane. W 41. minucie jeszcze raz próbował Josue, piłka ponownie wylądowała w rękawicach Aleksandra Selikhova. W międzyczasie świetną interwencją popisał się Artur Boruc, który obronił strzał Ignatova z kilku metrów. W samej końcówce Maik Nawrocki wyręczył Boruca i wybił piłkę lecącą do bramki po zgraniu głową w kierunku bliższego słupka.
Po zmianie stron obraz gry znacznie się nie zmienił. W 55. minucie Mahir Emreli został nieprzepisowo zatrzymany przez jednego z przeciwników przed polem karnym. Na bezpośredni strzał z rzutu wolnego zdecydował się Josue, ale Portugalczyk nie trafił w bramkę. W 70. minucie dobrą okazję miał Yuri Ribeiro, po tym jak futbolówkę zgrał mu Rafael Lopes, lecz boczny obrońca również nie popisał się precyzją. Goście stworzyli sobie dogodną sytuację za sprawą Ignatova, ale legioniści zablokowali uderzenie. W ostatnich dziesięciu minutach swoją okazję miał Szymon Włodarczyk. Po jego strzale głową piłka odbiła się jeszcze od Rafaela Lopesa, który był na pozycji spalonej, co zasygnalizował sędzia liniowy. Chwilę później Lopes przedłużył podanie głową w kierunku Tomasa Pekharta, a Czech obił poprzeczkę. Pekhart był też w centrum wydarzeń w doliczonym czasie gry, gdy najpierw został sfaulowany w polu karnym, a następnie nie wykorzystał jedenastki, która została podyktowana po analizie akcji w systemie VAR.
Legia Warszawa - Spartak Moskwa 0:1 (0:1)
Bramka: Bakaev (17’)
Legia Warszawa: Boruc - Johansson, Wieteska, Nawrocki, Ribeiro - Martins (Włodarczyk 71’), Slisz (Kharatin 65’) - Kastrati (Skwierczyński 90’), Josue (Lopes 65’), Luquinhas - Emreli (Pekhart 71’)
Rezerwowi: Miszta, Tobiasz, Hołownia, Pekhart, Kharatin, Celhaka, Lopes, Skibicki, Włodarczyk, Skwierczyński, Ciepiela
Spartak Moskwa: Selikhov - Caufriez, Gigot, Dzhikiya, Ayrton - Zobnin (Hendrix 76’), Umyarov - Moses, Promes, Bakaev (Lomovitski 88’) - Ignatov (Melkadze 77’)
Rezerwowi: Akmurzin, Maksimenko, Hendrix, Lomovitski, Melkadze, Kutepov, Eschenko, Melnikov, Shitov, Oganesian, Rasskazov, Denisov
Żółte kartki: Martins (24’), Josue (26’), Slisz (44’), Kastrati (60’), Wieteska (81’) - Promes (34’), Dżykija (60’), Melkadze (80’)
- Ciężko cokolwiek powiedzieć. Byliśmy blisko sprawienia miłego prezentu dla naszych kibiców. Mieliśmy swoje sytuacje, które trzeba było wykorzystać. Spartak po naszym błędzie cofnął się i mieliśmy problem z zagrywaniem piłki do napastników. W przerwie uczulałem zawodników, żeby jak najwięcej dośrodkowań trafiało w pole karne rywali. Zmieniliśmy także profil piłkarzy, aby wykorzystać te centry. Atmosfera była znakomita i dzięki im za to z tego miejsca. Zawsze chodziłem na mecze Legii i właśnie dzięki fanom te spotkania były niesamowite. Awans do ligi Europy to nagroda dla całego klubu. Bardzo szkoda, że nie udało się przedłużyć tego snu. Możemy sobie powiedzieć szczerze, że Spartak był w naszym zasięgu. Tym bardziej szkoda, że nie udało nam się wygrać. Nie wiem co będzie w przyszłości. Proszę wszelkie tego typu pytania zadawać władzom klubu. Ja skupiam się na mojej pracy w Legii Warszawa. Zdawaliśmy sobie sprawę z kłopotów kadrowych Spartaka. W 95% trafiliśmy ze składem, a nasi piłkarze dostali szczegółową analizę zawodnika - powiedział na konferencji prasowej trener Legii Warszawa Marek Gołębiewski. Cała wypowiedź znajduje się w TYM miesjcu.
Autor
Przemysław Gołaszewski