Powrót do przeszłości: LEGIOLAND > LEGOLAND! 2 dni do meczu Legia - Real Betis [WIDEO]
Mecz z Realem Betis coraz bliżej. Do pierwszego gwizdka sędziego pozostały dwa dni, a my przypominamy wam kolejne spotkanie, które zapisało się na kartach europejskiej historii Legii Warszawa. Mecz z FC Midtjylland dający Wojskowym awans do Ligi Konferencji UEFA.
Autor: Mateusz Okraszewski
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Mecz z Realem Betis coraz bliżej. Do pierwszego gwizdka sędziego pozostały dwa dni, a my przypominamy wam kolejne spotkanie, które zapisało się na kartach europejskiej historii Legii Warszawa. Mecz z FC Midtjylland dający Wojskowym awans do Ligi Konferencji UEFA.
Po remisie 3:3 w pierwszym, wyjazdowym meczu, Legia przystępowała do rewanżowej rywalizacji jako nieznaczny faworyt. Stawka tego spotkania była ogromna. Zwycięzca miał zapewniony awans do fazy grupowej. Przegrany zostawał z niczym.
Legia od pierwszego gwizdka przejęła inicjatywę, ale o konkretne sytuacje strzeleckie było trudno. W 12. minucie niecelnie uderzył Yuri Ribeiro. Chwilę później Marc Gual nie zdążył do piłki po zgraniu Tomasa Pekharta. W 24. minucie Juergen Elitim mocnym strzałem zakończył dośrodkowanie z rzutu rożnego, ale został zablokowany. Rywala odpowiedzieli w 30 min., ale Koreańczyk Gue-sung znacznie przestrzelił. W 37. minucie Marc Gual szukał sprytnego uderzenia przy bliższym słupku, ale nie trafił w bramkę. W samej końcówce pierwszej połowy Franculino trafił w boczną siatkę, a chwilę później Kacper Tobiasz fantastycznie spisał się po strzale głową jednego z rywali.
Początek drugiej połowy to gra w środkowej części boiska. Wszystko zmieniło się jednak około 10 minut później. W 54. minucie stadion eksplodował. Tomas Pekhart wyskoczył najwyżej i sięgnął głową piłkę dograną przez Pawła Wszołka, czym dał Legii prowadzenie. Niestety, chwilę później był już remis. Paulinho uderzył z dystansu, piłka odbiła się jeszcze od Rafała Augustyniaka i wpadła do bramki. Wojskowi mogli odpowiedzieć w 75. minucie. Wszołek doskonale wyłożył piłkę do Tomasa Pekharta, ale czeski napastnik został uprzedzony przez rywala, który wybił ją na rzut rożny. Końcówka meczu to nerwówka z dwóch stron. Najpierw w słupek trafił Simsir, następnie Blaz Kramer nie wykorzystał dobrego podania Josue. W ostatnich sekundach meczu dogodną sytuację miał Patryk Kun. Wahadłowy dopadł do dośrodkowania z prawej strony boiska, wyprzedził jednego z rywali, ale jego strzał nieznacznie minął dalszy słupek bramki. Regulaminowy czas dobiegł końca.
W dogrywce obie drużyny były ostrożne, choć to Legia była bliżej strzelenia decydującego gola. O wszystkim miały zadecydować rzuty karne.
Wojskowi wykonywali je bezbłędnie - do siatki trafili Bartosz Slisz, Ernest Muci, Radovan Pankov, Blaz Kramer, Josue i Maciej Rosołek. W szóstej serii jedenastek Kacper Tobiasz obronił strzał Gartemanna. Łazienkowska kolejny raz eksplodowała. Wojskowi pokazali charakter i wyelimiowali Midtjylland. Legioland wygrał z Legolandem.
Legia Warszawa - FC Midtjylland 1:1 (0:0), 6:5 po serii rzutów karnych
Gole: Pekhart (54’) - Paulinho (71’)
Żółte kartki: Slisz (70’) - Juninho (48’), Dalsgaard (70’)
Legia Warszawa: Tobiasz - Jędrzejczyk (Pankov 79’), Augustyniak, Ribeiro - Wszołek, Slisz, Elitim (Muci 90’), Kun (Baku 91’) - Josue, Pekhart (Kramer 79’), Gual (Rosołek 62’)
Rezerwowi: Kobylak, Hładun, Kramer, Pankov, Kharatin, Sokołowski, Muci, Celhaka, Baku, Rosołek, Strzałek, Rose
FC Midtjylland: Lossl - Dalsgaard, Ingason (Gartenmann 90’), Juninho, Paulinho (Dyhr 90’) - Sorensen, Olsson (Romer 113’), Gigović (Martinez 100’), Simsir (Marrony 106’) - Dju (Charles 81’), Gue-sung
Rezerwowi: Fraisl, Hedvall, Romer, Gartenmann, Martinez, Gabriel, Fossum, Ortiz, Lindekilde, Charles, Marrony, Dyhr
Autor
Mateusz Okraszewski