Plus500
Stadion Diego Armando Maradona: świątynia futbolu i jej bóg

Stadion Diego Armando Maradona: świątynia futbolu i jej bóg

Obiekt monumentalnie archaiczny, nad którym czuje się kult futbolu i jego wyznawców. 54-tysięcny stadion Diego Armando Maradony to jedno z najbardziej fascynujących miejsc, gdzie kiedykolwiek wystąpiła Legia.

Autor: Bartosz Zasławski

Fot. Mateusz Kostrzewa, Bartosz Zasławski

  • Udostępnij

Autor: Bartosz Zasławski

Fot. Mateusz Kostrzewa, Bartosz Zasławski

Obiekt monumentalnie archaiczny, nad którym czuje się kult futbolu i jego wyznawców. 54-tysięcny stadion Diego Armando Maradony to jedno z najbardziej fascynujących miejsc, gdzie kiedykolwiek wystąpiła Legia.

 

Wraz ze Stadio Olimpico i San Siro to najważniejsza sportowa arena Italii, uchodzącej za odznaczającą się najwyższą kulturę traktowania świata piłki. Renowacja z lat 2018-19 nieco zliftingowała (wymieniono krzesełka i odrestaurowano część wewnętrznych pomieszczeń) jego architekturę z lat 50., ale zachowała duszę. Piłka nożna w Neapolu ma status religii, na boisko jest ołtarzem.

 

Trybuny od murawy oddziela fosa o głębokości kilki metrów, którą prowadzą wewnętrzne korytarze do szatni i sali konferencyjnej. To właśnie „spod ziemi” wychodzą zawodnicy. Między pierwszym rzędem a linią boczną jest ponad 20 metrów, ponieważ oprócz ośmiotorowej bieżni zostawiono jeszcze wolną przestrzeń. To zazwyczaj miejsce pracy najsłynniejszego spikera na świecie, charyzmatycznego Decibela, który na każdym meczu wystawia na najcięższą próbę system stadionowego nagłośnienia. Decibel, czyli Daniel Bellini, jest wzorem dla spikerów w wielu krajach w kwestii prowadzenia dialogu z publicznością i budowania atmosfery. Trybuny mają trzy kondygnacje, z wyraźnie dominująca środkową częścią. Najbardziej fanatyczna grupa kibiców zajmuje sektory A i B patrząc na północ od trybuny głównej. Nawet kiedy zespół występował w Serie C, miał trzecią największą frekwencję we Włoszech.

 

W ogromnych przestrzeniach wewnątrz obiektu mieszczą się studio telewizyjne, pomieszczania administracyjne oraz … kapliczka świętego Pawła (w przeszłości nosił jego imię) i Matki Bożej. Korytarze w biało-niebieskich barwach klubu są już w poważnym stopniu dotknięte upływem czasu – sprawiają wręcz wrażenie, że nie nic się nie mieniło od przełomu lat 80. I 90, kiedy w Neapolu pojawił się piłkarski bóg.

 

Historię Napoli i jego domu można podzielić na dwa okresy – przed i po Diego Maradonie. Gdy w 1984 roku późniejszy mistrz świata przychodził do Neapolu, klub w hierarchii włoskiego futbolu plasował się daleko za potęgami. Serie A, wówczas najsilniejsza liga świata, była zdominowana przez kluby z Turynu, Rzymu, Mediolanu. Juventus wygrał Puchar Europy, do czerwono-czarnej części Mediolanu niebawem zawitał wpływowy Silvio Berlusconi.

 

75 tysięcy widzów przyszło na prezentację niespełnionego w Barcelonie Maradony. Na słynnym zdjęciu Diego wychodzi z tunelu znajdującego się pod boiskiem i patrzy w górę. Na jego twarzy maluje się niepokój, ale zaraz przychodzi ekscytacja, która będzie towarzyszyć azzurim przez najbliższe lata. Dwa tytuły mistrza Włoch – pierwsze i ostatnie w historii Napoli, triumf w Pucharze UEFA – osiągnięcie niewyrównane do dziś – to najbardziej wymierne przejawy wkładu Maradony w drużynę. Neapolitańskie rodziny powszechnie nazywały swoich potomków „Diego”, a miejskie mury „zalały” się jego podobiznami.


3 lipca 1990 roku. Stadio San Paolo, półfinał Mistrzostw Świata FIFA, Włochy kontra Argentyna – mecz dla niego szczególny. Zagrał na swoim stadionie przeciwko swojej publiczności i kolegom z klubu. Po 120 minutach remis 1:1. O awansie decydują rzuty karne. Obie drużyny po trzech seriach są bezbłędne. W czwartej myli się Roberto Donadoni, a w zespole Albicelectes piłkę bierze Maradona. Jest skoncentrowany, poważny, patrzy wprost na bramkę. Ustawia piłkę na jedenastym metrze i pewnym strzałem w lewy róg pokonuje Gialuigiego Pagliucę. Następne uderzenie Aldo Sereny broni golkiper Argentyńczyków, która drugi raz z rzędu awansowała do finału (przegrała z RFN 0:1).

 

Miejscowi żartują, że Diego Maradona najbardziej odmienił Neapol od czasu podbicia go przez Rzymian. 4 grudnia ubiegłego roku, niespełna miesiąc po śmierci Maradony, stadion został oficjalnie nazwany jego imieniem.  Społeczność klubu czuje się spadkobiercą dziedzictwa wielkiego futbolu, co wciąż przypominają murale.

 

W 2015 roku do Neapolu pierwszy raz zawitała Legia. Prowadzona przez Stanisława Czerczesowa uległa 2:5 (bramki dla Wojskowych zdobyli Stojan Vranjes i Aleksandar Prijovbić). Bilety na dzisiejszy mecz są w cenie od 24 do 74 euro.

 

Dla nas, legionistów, najbardziej pożądaną reakcją po meczu byłaby… cisza. To by oznaczało, że doszło do niespodzianki.

ZdjęcieZdjęcie
ZdjęcieZdjęcie
Udostępnij

Autor

Bartosz Zasławski

16razyMistrz Polski
19razyPuchar Polski
4razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.