Trener Goncalo Feio po meczu Legia Warszawa - CFR 1907 Cluj: Sprawdzian kadry [WIDEO]
- Dziś daliśmy szansę wielu zawodnikom. Teraz przejdziemy do wniosków i będziemy budować drużynę na tych, którzy mogą Legii pomóc - powiedział po pierwszym meczu kontrolnym podczas zgrupowania w Hiszpanii z CFR 1907 Cluj szkoleniowiec Legii Warszawa Goncalo Feio.
Autor: not. Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: not. Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Dziś daliśmy szansę wielu zawodnikom. Teraz przejdziemy do wniosków i będziemy budować drużynę na tych, którzy mogą Legii pomóc - powiedział po pierwszym meczu kontrolnym podczas zgrupowania w Hiszpanii z CFR 1907 Cluj szkoleniowiec Legii Warszawa Goncalo Feio.
- Cluj to mocny rywal? Tak, o to chodzi. Natomiast z pełnym szacunkiem, powinniśmy wygrać z takim przeciwnikiem. Pierwszy sparing nazwałbym sprawdzeniem kadry, wszyscy co są zdrowi, zagrali. Popularna "szansa" była dla nich dziś. Wyciągniemy z tego wnioski i będziemy budować Legię na tych, którzy mogą jej pomóc.
- Szukamy rozwiązań. Ruben wraca po kontuzji, dziś zagraliśmy ze Stevem po lewej stronie, Patryk Kun jest trochę innym profilem. Pod kątem fizyczności Ekstraklasy bierzemy pod uwagę różne warianty jeśli chodzi o budowę zespołu. Adkonis ma gola, ustawienie go wyżej umożliwia mu dojście do finalizacji i pomóc stworzyć te sytuacje. Ta pozycja za napastnikiem wydaje nam się być optymalna dla niego.
- Oczywiście chcieliśmy dziś wygrać i jest w nas złość, że tego nie zrobiliśmy. Uważam, że powinniśmy. To nie było spotkanie, w którym zmiany i zarządzanie meczem było oparte o zwycięstwo. Do środka wiadomo, że dojdą nam dwa duże wzmocnienia - Maxi Oyedele, który zagrał trzy-cztery mecze i Juergen Elitim, który nie zagrał w żadnym spotkaniu. Wraca również Rafał Augustyniak po złamaniu ręki. Mamy także Wojciecha Urbańskiego, który został przesunięty na bok, bo wypadł nam Luquinhas i szukamy nowej dynamiki. Dziś świetnie wyglądał tam Ryoya Morishita i na nim możemy się opierać.
- Mamy piłkarzy, którzy grali dużo meczów w poprzedniej rundzie i potrzebują ciągłości. Dla nich to nie jest fizyczny obóz przygotowawczy, bo przerwa była na tyle krótka, że wartości motoryczne nie spadły. Dla innych piłkarzy potrzebujemy większych obciążeń a ci kontuzjowany muszą być stopniowo wprowadzani. Oni już mogą grać i rywalizować. Stąd taki rozkład minut. Celem jest to, żeby wszyscy byli gotowi na mikrocykl przed meczem z Koroną Kielce i mogli wtedy trenować razem. Musimy zarządzać objętością wysiłku.
- U Luquinhasa schodzi obrzęk, kontrolujemy jego sytuację. Pierwsza kompresja została przeprowadzona bardzo dobrze. Opuchlizna nie jest duża, będziemy mieć możliwość szybkiej diagnozy i leczenia. Rezonans odbędzie się jutro lub pojutrze. Co do Rubena, idziemy wg planu, z niczym się nie cofaliśmy. W trakcie obozu - najprawdopodobniej nie, ale w trakcie okresu przygotowawczego powinien on dostać minuty, żeby mógł dojść z drużyną do meczu z Koroną.
- Organizacja obozu był prowadzona od wielu miesięcy. Nie byłem zwolennikiem Turcji, gdzie w promieniu 60 km przebywają prawie wszystkie drużyny. NA czas przygotowań dobrze trochę odejść od środowiska, każdy może oglądać każdego. W takim momencie to niczemu nie służy. Mówiąc pół żartem, pół serio, Arkadiusz Malarz wspomniał, że obozy w Hiszpanii zawsze przynosiły tytuł. Tak też było wtedy, kiedy pracował w sztabie Henninga Berga. Legia od lat jeździ zagranicę i nigdy nie było problemów ze sparingami. Terminy obozów średnio się pokrywają z innymi ligami, liczba drużyn. Proceduralnie to odbywało się jak przed każdym obozem. Zdecydowanie wcześniej trzeba zabookować obóz, zanim wiesz, jakie drużyny będą niedaleko.
– – Mamy długą listę drużyn, z którymi rozmawialiśmy o springach (około 20, zarówno hiszpańskie, jak i zagraniczne, Villarreal, Valencia, Elche, Levante, Albacete, Eldense, CD Castellon, FC Cartageną, Realem Murcia, Intercity, Olipmija Lublana, Liefering, AIK Sztokholm, Elfsborg Molde FK, Ferencvaros, Viktoria Pilzno, Monaco B i Bahia) Wiadomo, że takie rozmowy nie były prowadzone teraz, tylko w ostatnich miesiącach. Ostatecznie do tych meczów nie doszło.
– Procedury, o ile wiem, odbywały się dokładnie tak samo, jak przy każdym innym obozie. Musisz zabukować zgrupowanie znacznie wcześniej, zanim wiesz, jakie zespoły będą w okolicy.
– Terminy innych obozów średnio pokrywają się z naszym. Przykładowo, CFR Cluj za tydzień gra ligę i akurat mogliśmy się z nim zmierzyć. Rumuni są na zupełnie innym etapie przygotowań niż my, bo dopiero zaczęliśmy. Przykładowo, moglibyśmy rywalizować z KAA Gent, ale wyjechał tego dnia, kiedy przylecieliśmy. Takich sytuacji było wiele. Niezgodność w tej kwestii okazała się sporym utrudnieniem.
– Ja, jako trener, mógłbym zrobić z tego wymówkę albo problem. Standardy są ustalone, chcemy pracować na jak najwyższych, tak jak mnie znacie nigdy nie będzie obniżenia w tej kwestii. Jako grupa musimy wyciągać maksimum z każdej sytuacji. Problemy nie są po to, by się na nich skupiać, tylko by je rozwiązywać.
– Rozwiązanie może wydawać się trochę ograniczające na pierwszy rzut oka, bo pewnie każdy by chciał głośne sparingi. Ale np. Stal Mielec występuje w tej samej strukturze organizacyjnej – 5-2-3 czy 5-4-1 – jak Korona Kielce, nasz pierwszy ligowy przeciwnik w 2025 roku. Oczywiście, te drużyny mają różnice, ale także podobne charakterystyki taktyczne, więc granie z takim zespołem może być ciekawe z punktu widzenia przygotowania. Sparing z Piastem pewnie zaskoczył wszystkich najbardziej. Oczywiście, to nie jest optymalne rozwiązanie, z trenerem Vukoviciem nie mamy częstego kontaktu, lecz darzymy się dużym szacunkiem – potrzebowaliśmy tego meczu. To będzie zaraz nasz drugi mecz.
– Celem obozu i odpowiedzialnością trenera Legii – szczególnie w takich momentach – jest też myśleć o przyszłości klubu. W sobotę widzieliśmy 11 piłkarzy przychodzących z akademii Legii. Być może niektórzy nie pomogą nam na tu i teraz pod kątem wyników, ale odpowiedzialnością szkoleniowca i sztabu jest to, by przygotować tych ludzi do wsparcia pierwszego zespołu w przyszłości. Nie przygotujesz ich, jeśli nie dostają odpowiednich bodźców, doświadczenia treningowego i meczowego czy obycia z pierwszą drużyną. To cel, od którego nie chcę uciekać, bo czuję odpowiedzialność za klub, nie tylko w kontekście teraźniejszości i najważniejszych założeń, ale też – niezależnie, jak długo tu będę – za to, co zostawię, jakby miało mnie tu nie być kiedykolwiek. Pracuję tak, jak bym miał być kolejne 10 lat w Legii, by maksymalnie jej pomóc. Przykładowo, m.in. sparing z Piastem da nam odpowiedź, jaka część młodych zawodników jest już gotowa lub jak daleko znajduje się od poziomu Ekstraklasy. Dlatego potrzebujemy objętości minutowych, a w ekstraklasowym środowisku będziemy mogli przetestować naszych chłopaków.
- Popełniliśmy dziś błędy jako drużyna. W wielu sytuacjach powinniśmy zachowywać się lepiej. Te bóle jednak pomogą nam się rozwijać.
– Jak dzieci rosną, to pojawiają się bóle wzrostowe. Z zespołem jest to samo. W sobotę popełniliśmy błędy jako drużyna, w wielu sytuacjach powinniśmy się zachować lepiej, ale są to bóle, które pozwolą nam rosnąć i rozwijać się. Dla uspokojenia Was, kibiców i wszystkich, którym Legia leży na sercu – nie będziemy mieć żadnej wymówki. Nic nas nie zatrzyma w walce na wszystkich frontach i o cele drużyny. Nie pozwolimy na to w drużynie, sztabie, klubie. Zespół będzie dobrze przygotowany.
- Celem obozu i moją odpowiedzialnością jako trenera jest to, żeby pomyśleć o przyszłości klubu. Dziś widzieliśmy na boisku 11 piłkarzy z naszej akademii. Niektórzy być może nie pomogą nam tu i teraz, ale moją odpowiedzialnością jest to, by przygotować ich na przyszłość. Nie zrobię tego, jeśli nie dostaną odpowiednich bodźców, doświadczenia treningowego i meczowego z pierwszą drużyną. Nie chcę uciekać od tego celu. Czuję odpowiedzialność za klub, niezależnie od tego, jak długo w nim będę.
- Uspokajając dziennikarzy, kibiców i wszystkich, którym leży Legia na sercu - nie będziemy mieć żadnych wymówek. Klub zna moją osobę, naszą pracę ze sztabem. Nic nas nie zatrzyma w walce na wszystkich frontach i o cele zespołowe. Nie pozwolimy na to my w sztabie, klub, drużyna. Drużyna będzie dobrze przygotowana.
- Nie jestem zwolennikiem dawania komuś czegoś za darmo. Życie tak nie wygląda. Młodzi też muszą walczyć o swoje miejsce w drużynie. Ci, którzy maja umiejętności, by grać, graliby też bez przepisu o młodzieżowcu. Zobowiązaniem trenera Legii, mając takie warunki, akademie, jest promowanie młodych dla klubu i całego kraju, a w takim klubie, jest to bardzo ciężkie do pogodzenia. Nie będziemy od tego uciekać, bo umiemy to robić. Legia powinna na tym opierać swoją przyszłość, ale musimy zrozumieć, że trzeba to pogodzić z wygrywaniem tytułów.
- Nie ukrywam, że zdziwiłbym się mocno, gdyby drużyna nie została wzmocniona. Myślę, że tak będzie. Chcąc być szczerym i mówiąc konkretnie, codziennie o 19, wraz z zarządem w postaci Jacka Zielińskiego i Radosława Mozyrki, prowadzimy rozmowy. Dzień w dzień. To będzie się działo dziś, jutro i działo się wczoraj. Napawa mnie to optymizmem. Od kiedy jestem trenerem Legii, uważam, że poziom komunikacji w tych sprawach, jest na najlepszym poziomie. Poziom zrozumienia również. Wierzę, że to niedługo przyniesie nam wzmocnienia drużyny.
- Dla trenera najlepszymi wzmocnieniami są ci piłkarze, których już masz. Naszą odpowiedzialnością jest to, by wyciągać z nich jak najwięcej. Nie możemy jednak lekceważyć nowych impulsów, które są potrzebne dla rozwoju zespołu.
- Chce powiedzieć kibicom szczerze - nie spodziewajcie się wielkiej rewolucji, tak się nie stanie. Parę nazwisk to jest maksimum, co się będzie działo. Pracujemy nad tym. Mam nadzieję, że moje słowa trochę wszystkich uspokoją. Drużyna, sztab, zarząd chcą tego samego, co kibice. Chcemy wygrać mistrzostwo, Puchar Polski i marzyć w europejskich pucharach. Staniemy na rzęsach, zarwiemy wszystkie noce, by tak się stało.
Autor
not. Bartosz Zasławski