Tytuł coraz bliżej! Legia wygrała z Lechią - Legia Warszawa
Plus500
Tytuł coraz bliżej! Legia wygrała z Lechią

Tytuł coraz bliżej! Legia wygrała z Lechią

Legia Warszawa wygrała 1:0 z Lechią Gdańsk w wyjazdowym meczu 27.kolejki PKO Bank Polskie Ekstraklasy i powiększyła przewagę nad drugą Pogonią Szczecin do dziewięciu punktów. Gola na wagę zwycięstwa strzelił z rzutu karnego Tomas Pekhart.

Autor: Przemysław Gołaszewski

Fot. Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Przemysław Gołaszewski

Fot. Mateusz Kostrzewa

Legia Warszawa wygrała 1:0 z Lechią Gdańsk w wyjazdowym meczu 27.kolejki PKO Bank Polskie Ekstraklasy i powiększyła przewagę nad drugą Pogonią Szczecin do dziewięciu punktów. Gola na wagę zwycięstwa strzelił z rzutu karnego Tomas Pekhart.

 

Na pierwszą sytuację strzelecką czekaliśmy do 10. minuty. Stworzyli ją sobie gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego nieco zakotłowało się w polu karnym Legii Warszawa, ale piłka krążyła między głowami piłkarzy. Ostatecznie sytuacyjny strzał zza “szesnastki” był niecelny. W odpowiedzi, również po wznowieniu gry z narożnika, Filip Mladenović groźnie uderzał w kierunku bliższego słupka. Dusan Kuciak skutecznie interweniował. Chwilę później piłkę w pole karne wprowadził Luquinhas i podał do Tomasa Pekharta. Czech ustawiony był tyłem do bramki, ale zdołał się obrócić, jednak strzał lewą nogą nie był precyzyjny. W 20. minucie akcję indywidualną rozpoczął Bartosz Slisz. Środkowy pomocnik minął rywala i ruszył z piłką w kierunku bramki rywali. Pod polem karnym podał na prawą stronę do Bartosza Kapustki. Ten uderzył mocno, ale piłka przeleciała obok słupka. Niecelna była też próba Tomasa Pekharta z 29. minuty. Lider strzelców PKO Bank Polski Ekstraklasy przyjął futbolówkę na klatkę piersiową i z dużej odległości uderzył płasko, ale znacznie od celu. Precyzji nie zabrakło Luquinhasowi. Strzał Brazylijczyka poprzedziła składna akcja z wymianą piłki na jeden kontakt pomiędzy Josipem Juranoviciem, Bartoszem Sliszem i Bartoszem Kapustką. Ten ostatni wycofał piłkę do Luquinhasa, ale jego strzał zatrzymał Dusan Kuciak. Kilkadziesiąt sekund później, również po zespołowej akcji, Luquinhas szukał dośrodkowaniem Tomasa Pekharta. Czech został uprzedzony przez Dusana Kuciaka. W następnej próbie, tym razem głową, Pekhart trafił w rywala. Swoją okazję miał też Mateusz Hołownia. Po dograniu z głębi pola z rzutu wolnego piłkę głową zgrał na jedenasty metr Mateusz Wieteska. Czekał tam jego partner z obrony, ale uderzenie Hołowni nie było czyste i piłka przeleciała nad poprzeczką. 

Zdjęcie

Z szatni po przerwie Wojskowi wyszli z jedną zmianą - Andre Martins został zastąpiony przez Rafaela Lopesa. Druga połowa zaczęła się nieco niespodziewanie… od obfitych opadów śniegu. W 51. minucie pomarańczową, wymienioną już piłkę, w sporej odległości od bramki ustawił Tomasz Makowski. jego uderzenie z rzutu wolnego nie zagroziło jednak Arturowi Borucowi, który nie miał zbyt wiele pracy. W 58. minucie gospodarze wypracowali sobie najlepszą okazję do zdobyci bramki. W polu karnym znalazł się Flavio Paixao, a jego strzał wylądował na słupku. Pięć minut później Portugalski napastnik podał prostopadle w kierunku Łukasza Zwolińskiego. Ten stanął oko w oko z Arturem Borucem i przegrał pojedynek. Bramkarz Legii w swoim stylu wygrał starcie z rywalem. Ewentualny gol nie byłby jednak uznany, bowiem Zwoliński znajdował się na wyraźnym spalonym. W 69. minucie składna akcja legionistów zakończyła się upadkiem Luquinhasa. Brazylijczyk został zaatakowany w polu karnym przez Mario Malocę, ale sędzia Przybył nakazał kontynuować grę. W przerwie skorzystał jednak z systemu VAR i wskazał na wapno. Do piłki podszedł Tomas Pekhart, który szukał przełamania. Czech w pewny sposób zdobył swoją 22. bramkę w tym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy. Wojskowi szukali kolejnych trafień. W 80. minucie uruchomiony na prawym skrzydle został Josip Juranović. Chorwat wycofał piłkę do Tomasa Pekharta, a ten zgrał jeszcze do Rafaela Lopesa. Strzał Portugalczyka został zablokowany i legioniści wywalczyli jedynie rzut rożny. W 82. minucie byliśmy świadkami groźnej sytuacji pod bramką Legii Warszawa. Artur Boruc skutecznie interweniował, ale uprzedzony Łukasz Zwoliński niebezpiecznie wpadł w słupek. Napastnik Lechii potrzebował pomocy, ale wrócił do gry. Tuż przed upływem regulaminowego czasu bramkę mógł zdobyć Rafael Lopes. Rafa opanował piłkę na skraju pola karnego, przerzucił ją nad rywalem i uderzył w swoją prawą stronę, ale świetną interwencję zaprezentował Dusan Kuciak. Piłkę meczową miał jednak na nodze Karol Fila. Obrońca Lechii przestrzelił z kilku metrów w 5. minucie doliczonego czasu gry. 


Zwycięstwo Legii oznacza, że piłkarze z Warszawy powiększyli przewagę nad drugą Pogonią Szczecin do dziewięciu punktów. Jeśli w środę Raków Częstochowa nie wygra w zaległym meczu z Jagiellonią Białystok, Legia Warszawa zostanie mistrzem Polski. 

Zdjęcie

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:1 (0:0)

Gol: Pekhart (71')

Lechia Gdańsk: Kuciak - Fila, Kopacz, Maloca, Conrado (Udovicić 65')- Ceesay (Musolitin 46’), Makowski (Żukowski 87'), Kubicki, Biegański (Gajos 74'), Zwoliński - Paixao (Saief 75')

Rezerwowi: Alomerović, Pietrzak, Tobers, Gajos, Saief, Żukowski, Udovicić, Maulana Vikri, Musolitin

 

Legia Warszawa: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Juranović, Slisz, Martins (Lopes 46’), Mladenović - Kapustka (Gvilia 61’), Pekhart, Luquinhas (Wszołek 92')
Rezerwowi: Miszta, Vesović, Gvilia, Wszołek, Jasur, Cholewiak Skibicki, Muci, Lopes

 

Żółte kartki: Biegański (28’), Maloca (70'), Alomerović (75') - Hołownia (45’), Pekhart (52’)

Zdjęcie

- Za nami bardzo trudny i intensywny tydzień, zakończony sukcesem. Osiągnęliśmy cel, który sobie założyliśmy – optymalnie, ale nie maksymalnie, bo chcieliśmy wygrać również mecz z Cracovią. Plan minimum został wykonany. Cieszy nas to, że we wszystkich trzech meczach nie straciliśmy bramki. Oczywiście chcielibyśmy tych goli strzelać więcej, natomiast nie to jest teraz najważniejsze. Zdobywamy w trzech trudnych meczach siedem punktów i jesteśmy coraz bliżej mistrzostwa Polski. Przyszedł czas na chwilę odpoczynku. Łapiemy oddech i czekamy na ostatnie mecze, które również będziemy chcieli wygrać - powiedział po zakońćzeniu spotkania trener Przemysław Małecki. Zapis całej konferencji prasowej w TYM miejscu.

Zdjęcie

Skrót i bramka z meczu Lechia Gdańsk - Legia Warszawa (0:1):

Udostępnij

Autor

Przemysław Gołaszewski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.