Plus500
Widzew Łódź – Legia Warszawa: Liczby i ciekawostki

Widzew Łódź – Legia Warszawa: Liczby i ciekawostki

Liga Mistrzów, architektura, transport kolejowy, poezja i najbardziej kontrowersyjne transfery – sprawdźcie solidną porcję ciekawostek przed meczem z Widzewem!

Autor: Jakub Jeleński, JP

Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski, Janusz Partyka, Adam Polak, Włodzimierz Sierakowski, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii, widzew.com

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Jakub Jeleński, JP

Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski, Janusz Partyka, Adam Polak, Włodzimierz Sierakowski, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii, widzew.com

Kto z zespołu Wojskowych ma pełne prawo nie pamiętać ostatniego zwycięstwa łodzian? Ile Widzewowi brakuje jeszcze do Legii w kwestii ligowych osiągnięć? Dlaczego oba zespoły mają pełne prawo uczyć inne kluby europejskich sukcesów, a także co z obydwoma miastami mają wspólnego Tanie Linie Kolejowe i poezja dwudziestolecia międzywojennego? Zapraszamy na tradycyjną porcję ciekawostek!
 
Legia z Widzewem mierzyła się 77-krotnie. Statystyki nie pozostawiają złudzeń – Wojskowi wygrywali ponad dwa razy częściej niż piłkarze RTS-u. Legioniści mają bowiem na swoim koncie 39 zwycięstw, podczas gdy Widzew uzbierał ich zaledwie 19 – również tyle razy oba zespoły dzieliły się punktami. Bilans bramek również znacząco przemawia na korzyść Legii: 199 do 68.

Zdjęcie

Gdy Legia ostatni raz przegrała z Widzewem, takich piłkarzy jak Michał Karbownik, Maciej Rosołek czy Cezary Miszta, nie było jeszcze na świecie. Obecnie trwa najdłuższa seria meczów Legii bez porażki z łodzianami – Wojskowi nie ulegli im od 20 spotkań. Ostatnia przegrana miała miejsce 15 kwietnia 2000 roku, a więc ponad 20 lat temu. W składzie Widzewa znajdował się wówczas Piotr Mosór, ojciec jednego z obecnych legionistów, Ariela Mosóra. Przez dwie ostatnie dekady Legia zgubiła punkty tylko w czterech remisach – 16-krotnie zgarniała jednak pełną pulę. Najdłuższa seria wygranych Legii to 12 meczów, Widzewa zaś... trzy.

Zdjęcie

W klasyfikacji mistrzostw Polski, Widzew zajmuje dopiero siódmą pozycję ex aequo z Pogonią Lwów – oba kluby wygrały ligę dokładnie czterokrotnie. Lepszym dorobkiem mogą pochwalić się mająca pięć trofeów Cracovia, posiadający ich sześć Lech Poznań, 13-krotny triumfator Wisła Kraków, Ruch Chorzów i Górnik Zabrze, które aż 14 razy sięgały po mistrzostwo oraz bezsprzeczny lider klasyfikacji, Legia Warszawa, mająca na koncie 15 trofeów.

W rozgrywkach o mistrzostwo Polski, Widzew Łódź uczestniczył dotychczas w 35. sezonach. Legia Warszawa rozpoczęła obecnie 83. takie rozgrywki. Po raz pierwszy łodzianom udało się je wygrać w 1981 roku, a sukces ten powtórzyli jeszcze trzykrotnie, w latach 1982, 1996 i 1997.

Zdjęcie

Legia Warszawa i Widzew Łódź to jedyne polskie zespoły, które dotarły aż do półfinału Pucharu Europy, odpowiednika dzisiejszej Ligi Mistrzów UEFA. Wojskowi w 1970 roku przegrali batalię o finał z holenderskim Feyenoordem Rotterdam – w Warszawie zremisowali 0:0, a 0:2 ulegli Holendrom na wyjeździe. Widzew powtórzył ten sukces 13 lat później, ale i on nie zdołał awansować do wielkiego finału. Pierwszy mecz z Juventusem Turynie RTS przegrał 0:2, u siebie zaś popisał się dwubramkowym remisem. Żaden polski klub nigdy nie zdołał choćby wyrównać tych osiągnięć w tych rozgrywkach.

Zdjęcie

Oba kluby miały w swoich szeregach najlepszych strzelców ekstraklasy. Widzew może pochwalić się dwoma takimi tytułami, Legia zaś siedmioma. Dla Wojskowych rekordową liczbę goli strzelali Lucjan Brychczy (legenda klubu z Łazienkowskiej uczyniła to aż trzykrotnie), a także Krzysztof Adamczyk, Stanko Svitlica, Takesure Chinyama oraz Nemanja Nikolić. Najwięcej bramek w sezonie dla Widzewa zdobyli natomiast Mirosław Tłokiński i Marek Koniarek. Trzeba nadmienić, że ten ostatni ustrzelił ich aż 29, a więc najwięcej z całego grona. Bardzo bliski wyrównania jego osiągnięcia był Nemanja Nikolić, ale Węgier sezon 2015/2016 zakończył z dorobkiem 28 goli. 29 bramek widzewiaka to zresztą  najlepszy wynik w historii rozgrywek od czasów Ernesta Wilimowskiego, który w 1934 roku wykręcił nieprawdopodobny wynik 34 trafień. Lepszy od niego miała tylko legenda krakowskiej Wisły, Henryk Reyman. Napastnik Białej Gwiazdy w 1927 rok zakończył z dorobkiem 37 goli, co stanowi absolutny rekord rozgrywek.

Zdjęcie

Obecna kadra Widzewa jest w dużej ilości „polska” – w zespole z Łodzi znajdziemy zaledwie trzech obcokrajowców, co stanowi 12% zespołu. W Legii jest ich zdecydowanie więcej – koszulkę z „eLką” na piersi zakłada bowiem 15 piłkarzy zza granicy, a więc 40% naszej drużyny. W kadrze Wojskowych znajdziemy trzech Portugalczyków, dwóch Chorwatów, dwóch Francuzów, Hiszpana, Serba, Czarnogórca, Gruzina, Brazylijczyka, Ekwadorczyka, Gwinejczyka i Czecha. Widzew reprezentują natomiast Chorwat, Kongijczyk i Estończyk. Tego ostatniego dobrze pamiętają kibice Legii – Henrik Ojamaa przez dwa lata rozegrał dla niej 45 meczów, w których zdobył dwie bramki i zaliczył osiem asyst. W zespole Widzewa znajdziemy tylko jednego lewonożnego zawodnika – jest nim 19-letni lewy obrońca, Filip Becht. W Legii natomiast takich piłkarzy występuje pięciu – są to Filip Mladenović, Luis Rocha, Mateusz Hołownia, Mateusz Cholewiak i Vamara Sanogo.

Zdjęcie

Ulica Warszawska w Łodzi znajduje się w dzielnicy Bałuty i ma długość dwóch kilometrów i 410 metrów. Ulicy Łódzkiej nie ma natomiast w Warszawie – najbliżej stolicy znajdziemy takową w Pruszkowie, gdzie stanowi ona jedną z uliczek na osiedlu domów jednorodzinnych, licząc sobie 107 metrów długości. Powiązania pomiędzy Łodzią a Warszawą możemy znaleźć u jednego z najwybitniejszych poetów międzywojnia, Juliana Tuwima. Autor chętnie opisywał miasto m.in. takimi słowami: „Jaka wielka jest Warszawa, ile domów, ile ludzi! Ile dumy i radości w sercach nam stolica budzi!”. Urodził się jednak w Łodzi i to przy ulicy... Widzewskiej. Choć darzył stolicę dużym sentymentem, a jego kariera rozkwitła w Warszawie, gdzie został zresztą pochowany – nota bene nieopodal Kazimierza Deyny – do końca swoich dni czuł się przede wszystkim łodzianinem: „Niechaj potomni przestaną snuć domysły w sprawie Tuwima. Bo sam oświadczam: mój gród to Łódź, to moja kolebka rodzima!”.

Zdjęcie

W październiku 2015 roku PKP Intercity ogłosiło internetowe wybory na nazwę pociągu TLK kursującego na trasie Warszawa-Łódź. Do wyboru były takie opcje jak „Piotrkowska”, „Kadr” i „Deyna”. Zakończone w grudniu głosowanie zdecydowało, że nowy ekspres zostanie ochrzczony imieniem legendy Legii Warszawa. Pierwszy raz „Deyna” wyjechał na tory w niedzielę 13 marca 2016 roku.

Zdjęcie

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że kibice Legii i Widzewa – delikatnie mówiąc – nigdy nie pałali do siebie szczególną sympatią. Mimo to w historii byliśmy świadkami paru bardzo głośnych transferów pomiędzy obydwoma klubami, co oczywiście do czerwoności rozgrzewało ich sympatyków. Zdecydowanie największym echem odbiły się przenosiny z Dariusza Dziekanowskiego z Widzewa do Legii, który niedługo przed transferem udzielił „Sportowcowi” wywiadu, w którym padły między innymi takie sformułowania jak: „Wsiadam wtedy do samochodu i wyjeżdżam do stolicy na dyskotekę. Po minięciu tablicy z napisem 'Warszawa' otwieram szybę i powiew innego powietrza wpływa na mnie kojąco. Za dwie godziny czuję się jednak znów łodzianinem”, czy „Po przyjściu do Widzewa każdy chciał mi udowodnić, że nie mam prawa nosić nawet takiej [koszulki] z dziesiątką. Nie bez znaczenia była rubryka w dowodzie osobistym - miejsce urodzenia. W Łodzi cierpią na kompleks stolicy. Pogodziłem się już z tym, że nie zapomną mi tej kwoty do końca moich piłkarskich dni”.

Zdjęcie

Na drugim biegunie był transfer Macieja Szczęsnego z Legii do Widzewa. Golkiper z nowym zespołem przyjechał na Łazienkowską w czerwcu 1997 roku, gdy w bezpośrednim meczu o mistrzostwo Legia mierzyła się z RTS-em. Przy wyniku 2:0 dla Legii utrzymującym się do 88. minuty, kibice ze stolicy nie oszczędzali bramkarza, skandując pod jego adresem wulgarną przyśpiewkę, zakończoną słowami „co on na to”, nawiązującą do widniejącego na tablicy wyniku. Wtedy jednak stało się coś nieprawdopodobnego – na 1:2 trafił Majak, a w doliczonym czasie gry o zwycięstwie gości przesądzili Michalczuk i Gęsior. Ostatecznie triumfował więc Szczęsny, a spotkanie stało się bezapelacyjnie najdotkliwszą porażką w historii starć Legii z Widzewem. Koszulki Legii i Widzewa zakładało w sumie 18 zawodników.

Zdjęcie

Legia staje przed szansą potwierdzenia swojej dominacji w pucharowych meczach z Widzewem. W ramach rozgrywek o Puchar Polski mierzyła się z nim siedem razy i... wygrała każde ze spotkań. RTS nie dał rady Wojskowym również w Superpucharze, który ci zwyciężyli 2:1. Jedynymi pucharowymi rozgrywkami, w których łodzianie pokonali zespół ze stolicy, jest nieistniejący już dzisiaj Puchar Ligi. Widzew pokonał w nim Legię 1:0.

Zdjęcie

Trenerem Widzewa Łódź jest 45-letni Albańczyk Enkeleid Dobi. W klubie pełni tę rolę od sierpnia tego roku, wcześniej zaś był szkoleniowcem Górnika Polkowice. Dobi prowadził jak do tej pory drużynę w 14 meczach - pięć wygrał, cztery zremisował i pięć przegrał (gole 14:15, średnia 1,36 pkt/mecz). O pięć lat starszy trener Legii Czesław Michniewicz może pochwalić się średnią 2,38 pkt/mecz. Pod jego wodzą Wojskowi wygrali sześć meczów i zanotowali po jednym remisie i porażce (bramki 12:6).

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Jakub Jeleński, JP

16razyMistrz Polski
19razyPuchar Polski
4razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.