Wietrzej wiej, deszczu płyń. Ostatnia prosta przed meczem z Molde
Chyba nikt nie jest zaskoczony, że początek marca w środkowej Norwegii to deszcz, chłód, wiatr dochodzący do 80 km/h i mgła. Wczoraj wieczorem drużyna odbyła ostatni trening przed meczem, dziś mieliśmy w planach aktywację i ostatnie odprawy drużyny ze sztabem.
Autor: Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Bartosz Zasławski
Fot. Mateusz Kostrzewa
Chyba nikt nie jest zaskoczony, że początek marca w środkowej Norwegii to deszcz, chłód, wiatr dochodzący do 80 km/h i mgła. Wczoraj wieczorem drużyna odbyła ostatni trening przed meczem, dziś mieliśmy w planach aktywację i ostatnie odprawy drużyny ze sztabem.
Wystarczyło, żeby przed treningiem na minutę wyjść poza obręb dachu stadionu Aker i można było wyrzynać ubranie. To był czwarty dzień z rzędu z rzęsistymi opadami, które - jak przyznają miejscowi - są stałym elementem krajobrazu o tej porze roku. Mimo że murawa jest nachylona delikatnie pod kątem, bo środek boiska znajduje się minimalnie wyżej niż linie boczne, woda utrzymywała się na płycie, a przed ławkami rezerwowych „stały” wielkie kałuże. Trening miał normalny przebieg, trwał ok. 70 minut - warunki nie zmieniły naszych planów, w końcu prognozy na mecz wskazują na powtórkę i trzeba się adoptować.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1741276359_LMT_3655.jpg)
Tak było wczoraj. Dziś jesteśmy w akcji od wczesnych godzin porannych. Odprawa sztabu była zwołana już na 9., później trenerzy spotkali się z zawodnikami, a po popołudniu był czas również na rozmowy indywidualne. Dbamy o każdy element przygotowania, który może zwiększyć szanse na awans. Mamy ogrom materiałów video, zrobione indywidualne i drużynowe analizy rywala, gotowe materiały o nas = co kontynuować, co polepszyć, czego unikać i jak warto dziś grać na tej nawierzchni i przy określonej charakterystyce rywala. Oddamy zresztą głos trenerowi Goncalo Feio: - Chcemy awansować, budować renomę Legii i pisać historię naszego klubu w Europie. Mój sztab spisał się ponownie bardzo dobrze, na czele z Maciejem Krzymieniem. Jedna osoba oglądało na żywo dwumecz Molde z Shamrock Rovers. Nie obawiam się o dobre przygotowania z naszej strony. Sposoby, na które Norwegowie uprzykrzali Legii życie rok temu, to elementy podobne, powtarzalne. Sztab, który niedawno się zmienił, bardzo wyraźnie korzysta z tych charakterystyk piłkarzy. Ta drużyna ma bardzo mocną tożsamość. Dobrze wykorzystują przestrzeń za linią obrony rywali. Mają szybkich piłkarzy z przodu. Wykorzystują każdy moment na prostopadłą piłkę, dobrze reagują po stracie piłki. Potrafią grać kombinacyjnie od własnej bramki, umiejętnie przesuwają piłkarzy w procesie budowania akcji.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1741276442_LMT_2913_resize.jpg)
Ale uświadommy sobie, że tak naprawdę to w dużej mierze od nas zależy, co wydarzy się przez 180 minut kolejnego odcinka rywalizacji polsko-norweskiej. 7 miejsce i bezpośredni awans po fazie ligowej, znakomity bilans 9-1-2 w tej edycji pucharów, na liście pokonanych m.in. Betis, Omonia i Broendby. W ciągu dwóch sezonów awansowaliśmy w rankingu UEFA o ponad 60 miejsc. Nie bez powodu część ekspertów stawia nas w roli faworyta nie tylko dwumeczu, ale też jego pierwszej odsłony.
Molde, musimy przyznać, nie żyje meczem. Spodziewamy się czerech, może czterech i pół tysiąca kibiców na 11 tysięcznym Aker Stadium, w tym około 200 kibiców Legii (średnia w lidze to ok. 7 tys.). Na mieście nie widać reklam meczu, jest tutaj pusto, spokojnie, melancholijnie. Nikt się nie spieszy, nie ma dużego ruchu ulicznego, często za to można zobaczyć statki wpływające do lokalnego portu. Norwegia jest potęgą morską i każde nawet średniej wielkości miasto położone na wybrzeżu ma swój port - tych dużej wielkości jest ponad 35, przeładowują rocznie ponad 2,5 raza więcej towarów niż Polska.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1741276542_LMT_3464.jpg)
Od kilku lat na czele hierarchii norweskiego futbolu stoi Bodo/Glimt, które zdaniem naszych rozmówców odjechało reszcie na piątym biegu i spogląda na nich ze wstecznego lusterka, mając coraz mniejsze kontury. Fakt, że Molde zakończyło sezon 2024 na piątym miejscu oznacza, że zabraknie ich w pucharach w sezonie... 2025/26. Taki to urok systemu wiosna/jesień - jedynego możliwego w norweskiej strefie klimatycznej. - Molde powstało, żeby grać w Europie. Przyczyniliśmy się do awansu naszego klubu, jak norweskiej piłki nożnej w rankingach. Naszym celem jest jak najszybsze zakwalifikowanie się do kolejnych rozgrywek, sezon już się zbliża - mówił Per-Mathias Hogmo, trener naszych rywali od dwóch miesięcy, w przeszłości m.in. selekcjoner reprezentacji Norwegii.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1741276477_ab1_2.jpg)
Nasz hotel jest położony tuż przy stadionie - oddziela nas wyłącznie parking. Kiedy dziś rano wybraliśmy się na spacer z trzema zawodnikami (reszta wybrała aktywację w siłowni), wiatr aż uniemożliwiał otwarcie drzwi na zewnątrz, a jakakolwiek rozmowa była trudna do przeprowadzenia. Mimo bliskości obiektu według przepisów UEFA musimy udać się tam autokarem. Wieczorem ponownie ma padać i pewnie w takiej scenerii będziemy grać o pierwsze zwycięstwo Legii w fazie pucharowej rozgrywek europejskich w XXI wieku.
Zapraszamy na anteny Polsatu Sport i Polsat Box Go od 18:35.
/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/1741276578_LMT_3499.jpg)
Autor
Bartosz Zasławski