Zamiana miejsc. Legia znów liderem po zwycięstwie z Lechią! - Legia Warszawa
Plus500
Zamiana miejsc. Legia znów liderem po zwycięstwie z Lechią!

Zamiana miejsc. Legia znów liderem po zwycięstwie z Lechią!

Legia Warszawa wygrała z Lechią Gdańsk 2:0 i prowadzi tabeli PKO Ekstraklasy.

Autor: Przemysław Gołaszewski

Fot. Janusz Partyka, Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Przemysław Gołaszewski

Fot. Janusz Partyka, Mateusz Kostrzewa

Legia Warszawa wygrała z Lechią Gdańsk 2:0 i ponownie objęła pozycję lidera PKO Ekstraklasy. Gole dla Legii strzelili Tomas Pekhart i Rafael Lopes. Dla czeskiego napastnika było to dziesiąte trafienie w sezonie. 

 

Pierwszą groźną akcję legionistów widzieliśmy w 3. minucie. Paweł Wszołek pomknął prawą stroną boiska i dograł w kierunku zbiegającego do środka Luquinhasa. Brazylijczyk został w ostatniej chwili zablokowany. Dziesięć minut później Luquinhas napędził akcję, którą golem powinien zakończyć Tomas Pekhart. Skrzydłowy pojawił się z prawej strony, wbiegł w pole karne i uderzył w kierunku dalszego słupka. Strzał był niecelny, ale piłkę przeciął wślizgiem Tomas Pekhart. Czech nie trafił jednak czysto w piłkę i legioniści musieli obejść się smakiem. Do szczęścia zabrakło też trochę szczęścia pięć minut później. Bartosz Kapustka ruszył prawą flanką i wycofał piłkę do Josipa Juranovicia, który strzelił bez przyjęcia. Trafił jednak w rywala i gospodarze wznowili od rzutu rożnego, po którym nie udało się zagrozić bramce Lechii. W odpowiedzi Rafał Pietrzak dograł w kierunku Łukasza Zwolińskiego, a ten starał się pokonać Artura Boruca głową. Zabrakło precyzji. Akcje przeprowadzane prawym skrzydłem Legii stwarzały rywalom znacznie więcej zagrożenia. Kolejny raz przekonaliśmy się o tym w 22. minucie, kiedy Bartosz Kapustka zmylił lechistów dryblingiem, ale Luquinhas nie zdołał sfinalizować akcji celnym uderzeniem. Legii brakowało precyzji, czego dowodem była sytuacja z 28. minuty meczu. Wojskowi mieli przewagę pod polem karnym rywali, gdy ruszyli z szybką kontrą, ale przez niecelne podania, nie zdołali otworzyć wyniku. W pierwszej połowie goli nie zobaczyliśmy. 

Zdjęcie

Druga część gry zaczęła się od trafienia Pawła Wszołka po strzale głową, ale nie zostało ono uznane. Skrzydłowy Legii znajdował się na pozycji spalonej. W 60. minucie groźnie było pod bramką Artura Boruca. Najpierw Michał Nalepa wywalczył rzut wolny w niedużej odległości od bramki, a następnie, w konsekwencji jego sprytnego rozegrania, obrońca Lechii uderzył niebezpiecznie, ale nie zdołał zmieścić piłki  siatce. Co nie udało się Lechii, udało się chwile później Legii. Luquinhas dokręcił swoje dośrodkowanie z lewego skrzydła, a pozycję w polu karnym wygrał Tomas Pekhart i zgodnie z tradycją zdobył bramkę głową. Było to dziesiąte ligowe trafienie Czecha w tym sezonie. Prowadzenie mógł podwyższyć Bartosz Kapustka. Pomocnik Legii zdecydował się na strzał z pierwszej piłki zza pola karnego, ale dobrze spisał się Dusan Kuciak. Przyjezdni mieli problemy, by dać konkretną odpowiedź na poczynania Legii. W 80. minucie próbował Karol Fila, ale nie było to na tyle soczyste uderzenie, by zaskoczyć Artura Boruca. Chwilę później Łukasz Zwoliński mógł stanąć przed szansą na wyrównanie, ale kluczową interwencją popisał się Artur Jędrzejczyk. Kapitan Legii podbił piłkę głową w taki sposób, że odebrał rywalowi okazję na oddanie strzału. Dużo szczęścia miał Bartosz Kapustka w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Pomocnik Legii został brutalnie zaatakowany przez Tomasza Makowskiego. Zawodnik Lechii obejrzał najpierw żółtą kartkę, ale po skorzystaniu z systemu VAR sędzia Paweł Gil zmienił decyzję i odesłał Makowskiego pod prysznic. Gdy wydawało się, że wynik już się nie zmieni, do akcji wkroczył Rafa Lopes. Napastnik wykorzystał błąd Dusana Kuciaka i dobił “wyplutą” przez niego piłkę.

Zdjęcie

Zwycięstwo z Lechią Gdańsk oznacza, że Legia ponownie wskakuje na fotel lidera PKO Ekstraklasy. Po dwunastu kolejkach Wojskowi mają na koncie 26 punktów i o dwa oczka wyprzedzają Raków Częstochowa, który przegrał dziś ze Śląskiem Wrocław.

Zdjęcie

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)

 

Gole: Pekhart (61’), Lopes (90’ +4)

 

Legia Warszawa: Boruc - Juranović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović - Karbownik, Martins, Kapustka (Slisz 91’) - Wszołek (Cholewiak 79’), Pekhart (Lopes 79’), Luquinhas

Rezerwowi: Miszta, Stolarski, Slisz, Wieteska, Cholewiak, Antolić, Skibicki, Rosołek, Lopes

 

Lechia Gdańsk: Kuciak - Kopacz (Fila 69’), Nalepa, Tobers, Pietrzak - Saief (Mihalik 69’), Kubicki (Arak 86’), Makowski, Conrado (Haydary 69’) - Paixao (Gajos 76’), Zwoliński

Rezerwowi: Alomerović, Maloca, Fila, Kałuziński, Żukowski, Haydary, Mihalik, Gajos, Arak

 

Żółte Kartki: Lewczuk (24’), Jędrzejczyk (55’), Martins (88’) - Kubicki (31’), Zwoliński (85’), Makowski (90’)

Czerwona Kartka: Makowski (90')

 

Sędzia główny: Paweł Gil

- Tak jak ostatnio w Warszawie bywało, rozpoczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie. Stworzyliśmy sobie kilka bardzo dobrych okazji, do tego aby objąć prowadzenie. Niestety nam się to nie udało. Zabrakło skuteczności, nad którą cały czas musimy pracować. Później spotkanie się wyrównało. Lechia zaczęła operować piłką, dłużej się przy niej utrzymywać, przez pewien czas brakowało sytuacji - powiedział szkoleniowiec Legii Czesław Michniewicz. Zapis całej konferencji w TYM miejscu.

Zdjęcie

Skrót i gole z meczu Legia Warszawa - Lechia Gdańsk (2:0):

Udostępnij

Autor

Przemysław Gołaszewski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.