
PKO Bank Polski Ekstraklasa: Zapowiedź meczu Legia Warszawa - Wisła Kraków. Zagrać jak na mistrza przystało
Mistrzowie ruszają do gry! Legia Warszawa została w środowy wieczór najlepszą drużyną w kraju, a już w sobotę zmierzy się z Wisłą Kraków w ramach 28. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Czy świeżo upieczony mistrz Polski poradzi sobie w starciu z Białą Gwiazdą? Zapraszamy na zapowiedź kolejnego starcia Wojskowych!
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
Mecz: Legia Warszawa – Wisła Kraków
Rozgrywki: PKO Bank Polski Ekstraklasa
Data: 1 maja 2021 [sobota]
Początek meczu: 15:00
Miejsce: Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka J. Piłsudskiego
Gdzie obejrzeć: Canal+ Sport, Canal+ 4K, TVP Sport, Canal+ Telewizja przez internet, sport.tvp.pl
Relacja tekstowa: Centrum meczowe na Legia.com
Mecz 28. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy odbędzie się w niedzielę, 1 maja , o godzinie 15:00 na stadionie Legii Warszawa. Transmisję spotkania będzie można oglądać na antenie Canal+ Sport, Canal+ 4K, TVP Sport oraz poprzez usługę Canal+ Telewizja przez Internet i stronę sport.tvp.pl. Centrum meczowe przedstawiające wydarzenia od kulis będzie dostępne na stronie Legia.com przed pierwszym gwizdkiem.

LEGIA WARSZAWA
MAMY TO! Po środowym remisie Rakowa Częstochowa, Legia Warszawa została mistrzem Polski sezonu 2020/21! Wojskowi wykonali swoją robotę i pokonali w ubiegłą niedzielę Lechię Gdańsk 1:0. Decydującą bramkę zdobył Tomas Pekhart, który z zimną krwią wykorzystał rzut karny wywalczony przez Luquinhasa. Do końcowego triumfu Wojskowym brakowało zaledwie dwóch punktów. Okazało się jednak, że ten warunek nie jest konieczny, aby sięgnąć po tytuł. Raków Częstochowa musiał wygrać swoje spotkanie z Jagiellonią Białystok. Podopieczni Marka Papszuna przeważali w tym meczu, ale nie zdołali zdobyć bramki. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, a tuż po końcowym gwizdku piłkarze Legii mogli cieszyć się z wywalczenie mistrzostwa Polski! Do końca sezonu pozostały jednak trzy kolejki ligowe, w których swoją szansę dostaną prawdopodobnie również zawodnicy spoza żelaznej pierwszej jedenastki.
Przed sobotnim starciem sytuacja kadrowa zespołu Czesława Michniewicza jest bardzo dobra. W drużynie nie pojawiły się żadne nowe kontuzje, a wszyscy zawodnicy trenują na pełnych obrotach. Mistrzostwo Polski zostało już wywalczone, a więc ostatenie mecze mogą być szansą dla piłkarzy, którzy nie byli pierwszym wyborem trenera Michniewicza. Na swoje kolejne minuty w ekstraklasie czeka legijna młodzież. Wydaje się, że z tej grupy, najbliżej gry w pierwszym składzie podczas sobotniego starcia z Wisłą Kraków jest Jakub Kisiel. Młody pomocnik szybko się rozwija i jest mocno chwalony przez sztab i kolegów z drużyny. Wielu kibiców liczy na ligowy powrót do gry Marko Vesovicia. Czarnogórzec trenuje na pełnych obrotach, a podczas ostatniego występu w rezerwach stołecznej drużyny obrońca imponował świetną szybkością, wydolnością i dokładnością podań. Wydaje się, że swoją szansę może otrzymać także Jasur Yakshibaev. Uzbek odczuwa trudy ramadanu, ale na treningach pokazuje się z bardzo dobrej strony. 23-latek ma świetną technikę i zmysł do gry kombinacyjnej. On również może liczyć na otrzymanie swojej szansy.
W spotkaniu z Wisłą, z powodu nadmiaru żółtych kartek nie będzie musiał pauzować żaden piłkarz warszawskiej Legii. W szeregach Wojskowych znajduje się jednak pięciu graczy, dla których kolejne tego typu upomnienie będzie oznaczało zawieszenie na jeden mecz. Siedem żółtych kartek ma na swoim koncie Artur Jędrzejczyk, a po trzy: Mateusz Wieteska, Bartosz Slisz, Rafael Lopes i Tomas Pekhart.

WISŁA KRAKÓW
W ostatnich tygodniach krakowski zespół prezentuje się znacznie poniżej oczekiwań. Jeden punkt w pięciu spotkaniach, to na pewno wynik, który pozostawia sporo do życzenia. W 27. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy Wisła podejmowała na własnym boisku Cracovię. Derbowe starcia są często spotkaniami, które obfitują w wiele emocji. Niestety, podczas tej rywalizacji takich momentów było jak na lekarstwo. Wisła próbowała atakować. Podopieczni Petera Hyballi dłużej utrzymywali się przy piłce i oddali więcej strzałów. Nie przełożyły się one jednak na bramki, a najlepszą okazję na otworzenie wyniku w tym meczu miała Cracovia. Rzut karny w drugiej połowie meczu wykonywał Sergiu Hanca, ale intencję strzelca wyczuł Mateusz Lis. Rywalizacja zakończyła się bezbramkowym remisem i sprawiedliwym podziałem punktów.
Trener Peter Hyballa ma nieco ograniczone pole manewru przed spotkaniem z Legią Warszawa. Niemiecki szkoleniowiec prawdopodobnie nie będzie mógł skorzystać z usług Adiego Mehremicia. Bośniacki stoper w lutym bieżącego roku uszkodził więzadło stawu skokowego. Od dłuższego czasu problemy z kolanem ma natomiast inny piłkarz Wisły - Vullnet Basha.
Podobnie jak w Legii Warszawa, żaden piłkarz Wisły Kraków nie będzie pauzował w sobotnim spotkaniu. Trzy żółte kartki otrzymali do tej pory Chuca, Stefan Savić i Vullnet Basha.

SĘDZIOWIE
Sędzia Główny: Szymon Marciniak (Płock)
Asystent 1: Paweł Sokolnicki
Asystent 2: Adam Kupsik
Sędzia techniczny: Zbigniew Dobrynin
Sędzia VAR: Piotr Lasyk
Asystent VAR: Konrad Sapela
TRENER CZESŁAW MICHNIEWICZ PRZED MECZEM
- Wisła? Wisła gra w określony sposób i nie zmienia go, niezależnie od tego z kim przychodzi jej się zmierzyć. Krakowianie grają bardzo wysoko i agresywnie. Trudno jest wyprowadzić piłkę w meczu z tą drużyną, bo jej zawodnicy stoją blisko siebie i są dobrze zorganizowani. Ostatnia porażka z Zagłębiem Lubin nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Wisła grała dobre spotkanie i straciła przypadkowe bramki. Widziałem dużo pozytywów w tej drużynie. Spodziewamy się ciekawego spotkania. My też będziemy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Wygrywaliśmy skromnie, po 1:0, ale tęsknimy za spotkaniami, w których zdobywaliśmy wiele bramek. To się podobało zarówno nam, jak i kibicom. Do tego będziemy zmierzać.
Zapis całej konferencji trenera Czesława Michniewicza znajdziecie w TYM miejscu, TU natomiast możecie sprawdzić, jak z pytaniami poradził sobie obrońca Legii Warszawa, Mateusz Hołownia.
OSTATNI MECZ
Obie drużyny spotkały się po raz ostatni 12 grudnia 2020 roku. Mecz rozgrywany w Krakowie lepiej rozpoczęli gospodarze. Yaw Yeboah wykorzystał dobre dogranie z bocznego sektora boiska i płaskim strzałem pokonał Artura Boruca. Wydawało się, że Wisła może sięgnąć po pełną pulę w tej rywalizacji, ale wtedy do głosu doszedł najlepszy napastnik ligi – Tomas Pekhart. W 81. minucie Czech wykorzystał podyktowany rzut karny, a pod koniec spotkania skutecznym strzałem głową zamknął akcję zainicjowaną przez Josipa Juranovicia. Legia wygrała ten mecz 2:1.
Skrót z tego spotkania możecie zobaczyć w TYM miejscu. TU natomiast znajdują się kulisy ostatniego starcia między tymi zespołami

HISTORIA I CIEKAWOSTKI
- Pierwszy mecz Legii z Wisłą odbył się 93 lata temu. 18 kwietnia 1927 roku legioniści przegrali na własnym terenie 1:4.
- Swoje najwyższe zwycięstwo w historii Legia Warszawa odniosła 19 sierpnia 1956 roku. Wojskowi pokonali wówczas Wisłę Kraków aż 12:0. Pięć goli strzelił Ernest Pol, trzy trafienie odnotował Lucjan Brychczy, autorem dwóch bramek był Henryk Kempny, a swoją cegiełkę do końcowego wyniku dołożył także Edmund Kowal. Dwunasty gol był bramką samobójczą jednego z piłkarzy Wisły.
- Wisła Kraków jest starsza od Legii o 10 lat. Za jednego z ojców założycieli krakowskiego klubu należy uznać Tadeusza Konczyńskiego - poetę, dramatopisarza i scenarzystę.
- Najwięcej bramek w historii meczów z Wisłą Kraków spośród wszystkich legionistów zdobył Lucjan Brychczy. Aż 15 razy udało mu się pokonać bramkarzy rywali.
- Piłkarzem Legii z bogatą przeszłością w rywalizacji warszawsko-krakowskiej jest kapitan Artur Jędrzejczyk. „Jędza” wystąpił w 12 meczach przeciwko Białej Gwieździe. Wygrał siedem spotkań, trzy zremisował i dwa przegrał. Strzelił Wiśle dwa gole, obejrzał osiem żółtych i jedną czerwoną kartkę.
- W ostatnich pięciu spotkaniach obie drużyny zdobyły aż 24 bramki! Daje to średnią 4,8 gola na mecz oraz nadzieję, że również w najbliższą sobotę będziemy świadkami wielu trafień.

Autor
Mateusz Okraszewski